Rozdział 59

3.2K 123 29
                                    

~POV Cami.~

Kładłam się spać z myślą, że gdy tylko się obudzę, od razu podejdę do Moniki i sprawdzę jak się czuje. Nie chciałam jej wczoraj wypytywać co się stało ale widać było, że nie jest z nią najlepiej, zwłaszcza, gdy odprowadzałam ją do domu. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Już miałam wychodzić ale okazało się, że wypadła mi pewna rzecz na mieście i dopiero po osiemnastej znalazłam się pod domem dziewczyny. Dzwoniłam dzwonkiem i pukałam ale nie było żadnej reakcji więc postanowiłam nacisnąć na klamkę, otwarte. Pchnęłam drzwi i weszłam powoli do środka.

- Monika! - Krzyknęłam by jej nie wystraszyć ale zero reakcji.

Zaczęłam chodzić po pokojach ale nigdzie jej nie znalazłam, dopiero gdy się wsłuchałam, do moich uszu dobiegł dźwięk puszczonej wody. Ruszyłam na górę i zapukałam do drzwi, jak mniemam, łazienki. Również zero reakcji, martwiłam się więc postanowiłam wejść. Zobaczyłam ją siedzącą pod prysznicem, całą mokrą i bladą. Usta miała sine i trzęsła się z zimna. Podbiegłam do niej jak najprędzej i wyciągnęłam spod strumienia wody. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po karetkę, następnie pocierając złapanym wcześniej ręcznikiem o jej mokre ciało.

- Coś ty narobiła? - Zapytałam ją ale nie usłyszałam odpowiedzi, jedyną jej reakcją było lekki rozchylenie powiek, które po chwili znów zamknęła.

Ułożyłam jej głowę na drugim ręczniku i zeszłam na dół, następnie wychodząc przed dom by móc pokierować ratowników. Przenieśli ją na nosze i wsadzili do karetki. Dostałam pozwolenie by jechać z nimi więc już po chwili, siedząc obok niej i pomagając jednemu z mężczyzn, jechałam z nią do szpitala.

- Proszę mi powiedzieć co z nią! - Krzyknęłam do lekarza, który już, kolejny raz przechodził obok mnie.

- A kim pani jest? - Zapytał spoglądając na mnie.

- Siostrą. - Odparłam stanowczo, a on przytaknął głową.

- Pani siostra jest mocno wyziębiona. Na razie staramy się unormować jej temperaturę, następnie będziemy robili wszystkie badania, które pomogą nam ustalić czy nie doszło do żadnych uszkodzeń.

- Dziękuję, mogę do niej wejść?

- Tak, ale na chwilę. Jest słaba.

Przytaknęłam, a mężczyzna ruszył dalej. Ja natomiast odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam do pokoju, w którym leżała Monika.

- Nie może pani tu być. - Rzuciła pielęgniarka i podeszła do mnie.

- Lekarz pozwolił żebym zajrzała do siostry. - Odparłam spoglądajac w stronę leżącej na łóżku dziewczyny.

- Dobrze, ale niedługo. Jeśli coś będzie się działo, proszę nacisnąć czerwony przycisk obok łóżka.

- Oczywiście. - Odparłam, a kobieta wyminęła mnie i wyszła.

Usiadłam na stojącym koło łóżka, krzesełku.

- Jak się czujesz? - Zapytałam, gdy spojrzała na mnie.

- Jest mi zimno i chce mi się spać. - Wyszeptała ledwo.

- Powiesz mi, co się stało? - Spojrzałam na nią wyczekująco, a ona odwróciła wzrok.

~POV Monika.~

Nie wiedziałam co miałabym jej powiedzieć, w sumie nawet nie wiem czemu stało się to, co się stało. Usiadłam pod prysznicem bo źle się czułam, a zimne kąpiele zawsze mi pomagały. Ale gdy już tak siedziałam to nie miałam siły nawet wstać, gdy próbowałam się podnieść moje nogi odmawiały posłuszeństwa. Chociaż w sumie, może tylko mi się wydawało, że chcę wstać.

Dirty Mouth || N.H. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz