Usiadłam obok i automatycznie wtuliłam się w niego. Bez zbędnych słów objął mnie ramieniem i ucałował w czoło. Oboje lubiliśmy tą ciszę, która sprawiała że mogliśmy nacieszyć się sobą w stu procentach. Nie potrzebowaliśmy słów żeby wiedzieć jak ważni dla siebie jesteśmy i jak się nawzajem potrzebujemy. Uniosłam głowę tak by móc spojrzeć na jego twarz, która zwrócona była w moją stronę, a tęczówki tak błekitne jak jeszcze nigdy dotąd wpatrywały się we mnie jak w coś co jest dla niego najważniejsze. Podpierając się lekko ręką o jego klatkę, podciągnęłam się i złożyłam słodki pocałunek na jego ustach. Odwzajemnił go, lecz ten całus był inny od tych poprzednich. Tamte były pełne porządania, które przyćmiewało całą resztę. Ten natomiast wyrażał wszystko inne. Czułość, słodycz i coś jeszcze, czego w tym momencie nie byłam w stanie do końca określić. Dotknęłam dłonią jego policzka i poczułam dresz, który przeszedł przez ciało chłopaka. Zareagowałąm podobnie, gdy poczułam jego dłoń na swojej. Gdy udało nam się od siebie oderwać Niall ucałował czubek mojego nosa, znów przyciągając mnie do siebie i zamykając w szczelnym uścisku jego ramion, swoją twarz zatopił w moich włosach, gdzie składał pojedyncze pocałunki. Usłyszelismy ciche pukanie, lekko odsunęliśmy się od siebie lecz nie do końca. Nadal czułam rękę blondyna obejmującą mnie w talii. Po chwili drzwi się uchyliły i stanął w nich Harry.
- Wiecie, że za dzisięć minut wychodzimy na scenę? - zapytał, kompletnie nie przejmując się niczym
- To już? - rzucił zdziwiony blondyn, spoglądając na zegarek
- Muszę jeszcze iść po aparaty! - krzyknęłam i automatycznie podniosłam się z kanapy
Po chwili poczułam chłód spowodowany wydobyciem się z uścisku chłopaka. Spojrzałam w jego stronę i posyłając najsłodszy uśmiech na jaki było mnie stać, wyszłam z pokoju kierując się kilka drzwi dalej. Zgarnęłam aparaty, które uszykowałam na dzisiaj. Przewiesiłam je sobie przez ramię tak by było mi w miarę wygodnie następnie ruszając w stronę sceny zaczęłam obmyślać plan mojego poruszania się podczas robienia zdjęć. Dotarłam do reszty ekipy jak i głownych gwiazd dzisiejszego wieczoru. Podeszłam do każdego z kolei i dając buziaka w policzek życzyłam powodzenia. Wszyscy podziękowali i ustaliwi się na wyznaczonych miejscach. Ja szybko przebiegłam na miejsce przed barierkami by móc zrobić zdjęcie w jak najlepszym momencie. Udało mi się dotrzeć do celu jeszcze trzy minuty przed planowanym pojawieniem się chłopaków na scenie. Niestety widok nie był taki jaki chciałabym by był, więc postanowiłam nieco wykorzystać ochroniarzy.
- Hej, mógłbyś mnie podsadzić? - uśmiechnęłam się do jednego z nich, nie kojarzyłam go
- Fanki powinny być za barierką. - odparł patrząc na mnie groźnie
- Ja tu pracuję. - odparłam i odsłonęłam kartę VIP - Dobra, dam sobie radę. - machnęłam ręką i przeszłam kawałek dalej
Stał tam (jak mi się wydawało) Lukas. Jeden z ochroniarzy, których poznałam podczas jednego ze spotkań z chłopakami.
- Hej, mogę mieć prośbę? - zapytałam podchodząc do niego
- Jasne. - uśmiechnął się, najwyraźniej mnie rozpoznając
- Mam pewien plan aby zrobić zdjęcie ale potrzebuję do tego kilku dodatkowych centymetrów.
- Wskakuj. - rzucił po prostu kucając tak bym mogłam wsiąść mu na barana
Chłopcy z wejściem na scenę spóźnili się około pięciu minut, a ja byłam ciekawa co się stało. W końcu, gdy ich zostawiałam byli w pełni gotowi. Na szczęście udało mi się zrobić zdjęcie, gdy pojawiali się na scenie i wyszły one całkiem dobrze. Podziękowałam ochroniarzowi za pomoc, gdy już zeskoczyłam z jego barków. Pierwszą piosenką jaką wykonali chłopcy było LWWY. Miałam ochotę śpiewać i tańczyć razem z nimi ale postanowiłam przynajmniej w jakimś tam stopniu, zachowywać się jak profesjonalistka. Zebrałam w sobie całą motywację i siły, następnie biorąc się do pracy. Energia, która towarzyszyła całemu wydarzeniu była niesamowita. Chłopcy dawali z siebie wszystko, a fani, którzy pojawili się na koncercie pokazywali jak bardzo ich kochają i ile znaczy dla nich, ich muzyka. Razem tworzyli świetny duet. Starałam się poruszać po praktycznie całym obiekcie, zgarnęłam ze sobą jednego z ochroniarzy, który towarzyszył mi w przechadzkach pomiędzy tłumem, gdzie również robiłam zdjęcia fanów. Większość chętnie pozowała, co niezmiernie mnie cieszyło. Starałam się wyłowić, jak to sobie nazwałam 'skarby', czyli osoby, które były tak kreatywne w tworzeniu banerów, plakatów, koszulek i tym podobnych, że aż nie mogłam się oprzeć by ich nie uwiecznić. Światła przygasły jeszcze bardziej, a chłopcy na których padały snopy światła usiedli na schodkach i platformie z poważnymi minami, a Niall dzierżył gitarę. Wiedzałam jaką piosenkę będą śpiewali i wiedziałam że przy niej nie będę w stanie się powstrzymać. Korzystając z moich przywilejów wróciłam pod scenę, gdzie dosłownie stanęłam jak wryta i wsłuchiwałam się w głos Zayna. Pierwsze łzy zaczęły spływać po moich policzkach, zrobiłam kilka zdjęć ale nie byłam w stanie robić ich przez całą piosenkę ponieważ czułąm ogromną potrzebę wczucia się w rytmy Little Things. Przyszła pora na Liama, którego głos zawsze mnie urzekał. Zaczęłam lekko kołysać się w rytm, Louis, który tak niesamowicie wczuwał się w swoją zwrotkę, śpiewał ją z zamkniętymi oczami. Miałam wrażenie, że wiem o kim myśli. Gdy Harry zaczynał swój moment, jego zachrypnięty głos pieścił moje uczy. W końcu nadszedł wyczekiwany przeze mnie moment. Spojrzałam na Nialla, który również patrzył w moją stronę. Uśmiechnęłam się pomimo spływających po policzkach łez, odwzajemnił gest, a ja ułożyłam z palców serduszko, które pokazałam w jego stronę (jak miałam nadzieję) dyskretnie. Piosenka się skończyła, a ja jakby ocknęłam się z transu. Wróciłam do poprzednich zajęć jakimi było przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Ostatnią piosenką było WMYB. Po ostatnich taktach, chłopcy podziękowali i ukłoniwszy się, zeszli ze sceny. Wróciłam do nich jak najszybciej.
CZYTASZ
Dirty Mouth || N.H. ✔️
FanfictionProsta dziewczyna z Polski i najpopularniejszy boysband od lat. Jak ułoży się życie Moniki i One Direction? Dirty Mouth to opowiadanie, które kosztowało mnie wiele wysiłku i było ze mną przez niemal dwa lata. Początkowo publikowane na blogspocie, te...