Rozdział 67

3.6K 114 61
                                    

Blondyn objął mnie ramieniem i przyciągając do siebie, pocałował w czoło. Ja lekko przymrużyłam oczy i pomarszczyłam nos, uśmiechając się głupkowato.


- Ślicznie wyglądasz. - Szepnął mi do ucha, niskim głosem, a mnie przeszły ciarki.

- Tak sądzisz? - Zapytałam, przygryzając płatek jego ucha.

- Dokładnie tak sądzę. - Przejechał nosem po linii mojej szczęki, lekko przygryzając skórę na mojej szyi.


Usłyszeliśmy chrząknięcie i dopiero teraz przypomniałam sobie, że nie jesteśmy sami. Wszyscy patrzyli na nas z głupkowatymi uśmiechami, a ja pokazałam im język. Chłopcy zaczęli rozmawiać z Olą, a ja siedziałam i się im przyglądałam. Pod nosem zaczęłam nucić, a następnie śpiewać jedną z moich ulubionych piosenek.


- Co to? - Zapytał Harry, patrząc na mnie zaciekawionym wzrokiem.

- Polska piosenka, jedna z moich ulubionych. - Posłałam mu słodki uśmiech.

- Zaśpiewaj. - Zarządził z poważną miną.

- Wiesz, że nie umiem śpiewać. Poza tym i tak nic z niej nie zrozumiesz. - On jedynie wzruszył ramionami i odwrócił się znów do swoich rozmówców, a ja kontynuowałam nucenie.


Próba trwała jeszcze jakiś czas, nikt nie miał już siły śpiewać.


- Dobra chłopcy.. - Zaczął Paul, który pojawił się znikąd. - Możecie się zbierać ale wiecie, że dzisiaj musicie spać w Tour Busach..

- Wiemy. - Odparli chórem.

- Nie wiem jak ale musicie pomieścić się z dziewczynami. - Spojrzał na mnie i Olę. - Mam nadzieję, że to dla was nie problem? - Obie pokręciłyśmy głowami, po ustach Liama nagle przebiegł cień uśmiechu. - W takim razie do jutra. - Uśmiechnął się i odszedł.

- Czemu musicie spać w busach? - Zapytałam odwracając się do blondyna.

- Dogrywamy jeszcze kilka rzeczy do płyty. Musimy być na miejscu. Premiera coraz bliżej. - Posłał mi uroczy uśmiech.

- Biedactwa. - Pogładziłam go po policzku, a on chwycił moją dłoń w swoją i złożył na jej wnętrzu pocałunek.


Zayn musiał pociągnąć mnie za ramię żebym w końcu oderwała się od blondyna i żebyśmy mogli ruszyć w stronę busów. Śmiejąc się i robią przy tym sporo hałasu ruszyliśmy do tylnego wyjścia z areny. Na zewnątrz choć było już bardzo późno, nadal dało się usłyszeć krzyki, piski i śpiewy fanek. Niall szedł obok mnie korytarzem, byliśmy coraz bliżej drzwi. Złapał moją dłoń i spojrzał na mnie niepewnie, ja posłałam mu jedynie szeroki uśmiech, który odwzajemnił z wyraźną ulgą. Wyszliśmy na zewnątrz i wtedy osoby z ogrodzeniem oszalały. Wychodząc, stanęliśmy w świetle lamp co spowodowały, że dokładnie wiedziały kto przechodzi kilkanaście metrów od nich. Chłopcy im pomachali co spotkała się z jeszcze większą falą pisków. Błysk fleszy, głośne śpiewy, a mina Oli po prostu bezcenna. Patrzyła jak zahipnotyzowana na fanów, a ja jedyne co mogłam to podśmiewać się z niej pod nosem. Liam złapał ją za rękę i pociągnął za nami. W końcu znaleźliśmy się w jednym z Tour Busów chłopaków i wtedy każdy z nich zaczął ziewać.


- Jesteście zmęczeni. - Rzuciłam stając przed nimi i tarasując im przejście.

- Może trochę. - Odpowiedział Louis, w tym samym momencie ziewając.

- Do łóżek panowie! - Zarządziłam matczynym tonem, ktoś parsknął.

- Tylko, jeśli ty pójdziesz ze mną. - Rzucił blondyn i położył swoje dłonie na mojej talii, następnie wpijając się w moje usta. Oplotłam rękoma jego szyję i podskoczyłam, oplatając go nogami w talii.

Dirty Mouth || N.H. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz