Rozdział 51

3.8K 123 77
                                    


Obudziłam się nieco po siódmej, przez chwilę myślałam, że miałam tej nocy jeden z najlepszych snów w całym życiu ale po chwilu uświadomiłam sobie, że to wszystko działo się na jawie. Szeroki usmiech wstąpił na moją twarz, a ciarki rozlały się po moim ciele na wspomnienie tego co działo się zaledwie kilka godzin wcześniej. Niall spał z lekko rozwartymi wargami, nagi. Przykryty jedynie kawałkiem kołdry, którą ja zagarnęłam praktycznie całą. Roztrzepane włosy, opadające na oczy i czoło dodawały mu chłopięcego uroku. Powoli podniosłam się z łóżka i ucałowałam w usta. Zgarnęłam bieliznę, która leżała na podłodze i wciągając ją na siebie, założyłam jeszcze koszulkę, którą znalazłam leżącą na fotelu. Sięgała mi prawie do kolan co sprawiło, że cicho parsknęłam. Delikatnie uchyliłam drzwi i wyślizgnęłam się z pokoju, równie cicho zeszłam po schodach stawiając stopy najostrożniej jak mogłam by tylko nie zaskrzypiała któraś deska. Jakimś cudem udało mi się przemknąć do salonu bezgłośnie. Zobaczyłam tam Liama, siedzącego na kanapie ze słuchawkami na uszach, dzierżącego pada i przechylającego się w strony, w które właśnie skręcał autem. Przez chwilę przyglądałam się jego napiętym ramionom, których nie osłaniał żaden materiał. W końcu doszłam do wniosku, że zachowuję się jak psycholka więc podeszłam bliżej i klapnęłam na kanapę obok niego. Odwrócił się w moją stronę na sekundę, po chwili znów patrząc na ekran zastopował grę i zdjął słuchawki. Na jego twarzy widziałam błakający się uśmiech, który tak próbował ukryć.

- Jak się spało? - zagadnął i zabawnie poruszył brwią

- Dobrze. - odparłam, odchrząkując

Cholera. Teraz nie będę miała życia w tym domu.

- Spałaś w ogóle? - teraz nie wytrzymał i zaczął się śmiać

- Och, weź się odwal. - pokręciłam głową i uderzyłam go w ramię

- Spokojnie. Nie było tak źle. Myśleliśmy, że będzie głośniej. Harry obstawiał trzy razy.

- Że co słucham? - zapytałam niedowierzając - Wy jesteście popieprzeni. - powiedziałam załamanym głosem

- Oj przestań, podzielę się z tobą nagrodą. - złapał mój nadgarstek

- Wkurzasz mnie. - rzuciłam i wyrywając dłoń z jego uścisku ruszyłam na górę, a on śmiał się w najlepsze

Psychole i dzieci. Idioci i dupki. Smarkacze i popaprańce. Wchodząc na górę powtarzałam sobie te słowa pod nosem. Miałam niesamowitą ochotę zapalić, a że nie miałam ochoty iść do siebie skradając się na palcach weszłam do pokoju mulata. Spał więc nie chcąc go budzić skierowałam się w stronę stolika, na którym leżała paczka papierosów. Stawiałam nogi niczym różowa pantera skradająca się i próbująca nie wydać żadnego dźwięku. Niestety przeklęte deski! Usłyszałam skrzypnięcie i automatycznie spojrzałam na mualata, który mruknął coś pod nosem i przewrócił się na drugi bok. Odetchnęłam z ulgą i szybko zbierając paczkę, próbowałam wyjść z pokoju, niestety gdy łapałam za klamkę usłyszałam jego zachrypnięty głos.

- Złodziej. - szepnął, a ja uśmiechnęłam się pod nosem

- Oddam. - odparłam

- Jeśli chcesz to zapal tu na balkonie, jest koc i dywanik. - rzucił przeciągając się i przecierając zaspane oczy

- Mogę pożyczyć bluzę? Pada niesamowicie. - zapytałam podchodząc do drzwi balkonowych

- Możesz wziąć tą która leży na fotelu. - wskazał na mebel, a ja przytaknęłam

Założyłam bluzę i z odpalonym papierosem w ustach wyszłam na zewnątrz. Usiadłam na ławeczce, która stała pod ścianą i podciągając kolana pod brodę, naciągnęłam na nie bluzę. Wzięłam dwa buchy i usłyszałam otwierane drzwi. Po chwili zobaczyłam Zayna w samych bokserkach, który usiadł obok mnie.

- Zmarzniesz. - rzuciłam i chwytając za koc, okryłam go nim

- Nic mi nie będzie. - odparł i zaczął patrzeć w przestrzeń - Spałaś z nim. - powiedział niemal szeptem po kilku minutach ciszy

Nie odpowiedziałam, spowodowane było to tym, że nagle w moim gardle pojawiła się wielka gula. Jak mogłam to zrobić, wiedząc że Zayn będzie wszystko słyszał. Idiotka ze mnie. Jednak wiedziałam, że jakoś muszę odpowiedzieć więc przytaknęłam ledwo zauważalnie. Mulat wyrzucił papierosa przez balustradę i zaciskając dłonie w pięści wrócił do pokoju, automatycznie podniosłam się i weszłam za nim choć widziałam go tylko przez sekundę bo po chwili zniknął za zatrzaskującymi się drzwiami, zgarniając wcześniej dresy z fotela.

- Zayn! - krzyknęłam za nim i otwierając drzwi wybiegłam na korytarz

- Zostaw mnie. - odparł i zbiegając po schodach, złapał wiszące na haczyku kluczyki i ruszył w stronę drzwi wyjściowych

- Poczekaj do cholery. - rzuciłam i mijając zdziwionego Liama ruszyłam w dalszą drogę za mulatem

Nie odpowiedział, wyszedł na dwór. Drogę do auta pokonał w ciągu dwóch sekund lecz już i tak był cały mokry. Bez zastanowienia wyszłam za nim i na boso przebiegając dzielący nas dystans stanęłam metr od niego.

- Zayn, nie zachowuj się jak dziecko. Wróć do domu. - szepnęłam, czując jak przemakam całkowicie

- Nie! - krzyknął i uderzył pięścią w samochód, którego nie mół otorzyć przez trzęsące się dłonie

Nie wiedziałam czy trząsł się z zimna czy ze złości, która najwyraźniej zaczynała przejmować nad nim całkowitą kontrolę. Nie wiedziałam co mogłabym zrobić, a jedynym pomysłem jaki miałam w tym momencie było przytulenie go. Oplątłam rękoma jego talię, wtulając twarz w jego plecy. Poczułam jak opiera się rękoma o auto i ciężko oddycha. Złożyłam pocałunek na jego plecach, które nie okryte żadną koszulką ociekały wodą.

- Przepraszam. - wyszeptałam, a on westchnął

- Ja przepraszam, zaczynam świrować. - nerwowo parsknął śmiechem

- Oddaj kluczyki. - otworzyłam dłoń, po chwili czując w niej metal - Chodź do domu. Jest cholernie zimno. - złapałam jego rękę i pociągnęłam w stronę drzwi

Weszliśmy do środka, od razu podbiegł do nas Liam z dwoma kocami, które na nas zarzucił. Niestety okazało się, że nasza mała sprzeczka obudziła wszystkich mieszkańców, którzy teraz siedzieli ze zdziwionymi minami w salonie. Niall, gdy tylko mnie zobaczył do razu do mnie podszedł zamykając mnie w szczelnym uścisku i pocierając dłońmi o moje zmarznięte plecy.

- Pójdę do siebie. - rzucił mulat i po chwili znikał na górze

- Ja też powinnam wrócić do siebie. Muszę się przebrać. - szepnęłam i dając blondynowi buziaka w policzek ruszyłam w stronę wyjścia

Wyszłam nie zakładajac nawet butów, po prostu na boso przeszłam do siebie. Wyciągnęłam zapasowy klucz znajdujący się w doniczce i otworzyłam drzwi. Osunełam się po drzwiach i kilka razy głęboko odetchnęłam. Przeszłam do salonu i ściągając po drodze mokre ubrania, włączyłam telewizor. Traf chciał że leciał jakiś program plotkarski. Nagle usłyszałam "Zayn Malik" i od razu podgłosiłam.

- Źródła donoszą, że dziś nieco po siódmej Zayn Malik wybiegł ze swojego domu jedynie w dresach i był wyraźnie zdenerwowany. Kilka sekund po nim na dworze pojawiła się przyjaciółka zespołu Monika, która nie ukrywajmy była w samej bluzie. Para przytuliła się i widać było ile czułości i chemii jest między nimi. Czy to oznacza, że członek najsławniejszego boysbandu na świecie znalazł miłość? Czy w ich związku są jakieś problemy? To zostaje jeszcze tajmenicą ale jesteśmy coraz bliżej jej rozwiązania. Do naszej radakcji zostały wysłane zdjęcia zrobione telefonem, niestety jakość nie jest idealna ale z łatwością można rozpoznać kto się na nich znajduje.

Na ekranie pojawiły się dwa zdjęcia, rzeczywiście przedstawiające mnie i Zayna. W tym momencie byłam maksymalnie zła. Rzuciłam pilotem o ścianę i nie mogąc powstrzymać tego w sobie krzyknęłam.

- To są chyba jakieś jaja do jasnej cholery!

Dirty Mouth || N.H. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz