Rozdział 35

4.5K 168 24
                                    

- Wiedziałeś, że chcę parę spraw przemyśleć. Musiałam odpocząć.

- I co wymyśliłaś? - zapytał spoglądając w moje oczy, a mi odebrało mowę


Pare razy otwierałam usta by coś odpowiedzieć ale nie wiedziałam co mogłoby to być. Chłopak widząc moje zakłopotanie spuścił głowę i nieco ode mnie odsunął. Nie wiedziałam gdzie podziać oczy, w którą stronę spojrzeć.


- Będę już szła, jutro mamy sesję. - powiedziałam ledwo słyszalnie i odwróciłam się w stronę drzwi


Nie protestował, nie drgnął nawet o milimetr. Zeszłam po schodach i mijając salon zobaczyłam, że pozostała czwórka tam siedzi.


- Ja idę, kładźcie się spać. Jutro macie być śliczni i wyspani. - uśmiechnęłam się lekko

- Odprowadzę cię. - rzucił Louis i wstał w kanapy

- Nie trzeba. - odpowiedziałam i spojrzałam w jego oczy


Chyba wyczytał z nich, że nie poszło tak jak powinno i nie mam ochoty z nikim rozmawiać ponieważ kiwnął głową i wrócił na swoje miejsce. Usłyszałam jeszcze głośne 'trzymaj sie' i wyszłam. W końcu znalazłam się u siebie w domu. Walizkę postawiłam w korytarzu i ściągając po drodze buty, przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i głęboko odetchnęłam przecierając twarz rękoma. Od tego wszystkiego zaczynała boleć mnie głowa i robiło mi się słabo. Wstałam i ruszyłam do kuchni, gdzie nalałam do szklanki kranówki i wypiłam jednym ciurkiem. W lodówce nie miałam praktycznie nic ale spodziewałam się tego po tym jak zostawiłam chłopakom mój klucz żeby podlali moje roślinki. Było ich niewiele ale jednak nie chciałam żeby umierały. Po chwili podreptałam do łazienki. Odkręciłam wodę i weszłam pod gorący strumień, w końcu mogłam wziąć długą kąpiel i się odstresować. Wyszłam spod prysznica po prawie godzinie i przecierając zaparowane lusterko, przejrzałam się. Rozczesałam włosy i lekko je podsuszyłam. Zmyłam resztę makijażu i owinięta ręcznikiem przeszłam do sypialni, gdzie przebrałam się w pidżamę i położyłam do łóżka. Walizkę rozpakuję kiedy indziej. Zamknęłam oczy i momentalnie odpłynęłam, wymęczona wszystkim co działo się przez ostatnie kilka dni.

Obudziłam się po siódmej i od razu wyjęłam spod poduszki telefon by zadzwonić do Paula. Z ledwo otwartymi oczami wybrałam numer i przyłożyłam telefon do ucha.


- Hej Paul. - wychrypiałam

- Hej, o której dzisiaj będziesz mogła się pojawić?

- Właśnie w tej sprawie dzwonię, jestem dzisiaj do dyspozycji cały dzień. - uśmiechnęłam się pod nosem

- W takim razie spotkamy się na rogu [tutaj podał adres] o czternastej. Pasuje?

- Jasne. W takim razie widzimy się później.

- Oczywiście. - odparł i rozłączyliśmy się


Przeciągnęłam się kilka razy na łóżku i zaczęłam zbierać. Dawno nie robiłam zdjęć więc pora wyciągnąć wszystkie aparaty jakie miałam na stanie i inne potrzebne rzeczy. Miałam to wszystko ponieważ nieraz robiłam jakieś 'sesje' znajomym bądź rodzinie. Brałam też udział w kilku konkursach i oczywiście dobry sprzęt był wymagany podczas kursów na które uczęszczałam. Weszłam do łazienki, gdzie załatwiłam podstawowe poranne potrzeby. Włosy związałam w niedbałego koka i zrobiłam lekki makijaż. Nadal w pidżamie przeszłam do kuchni i wyciągnęłam mleko, które było jednym z pięciu rzeczy znajdujących się w lodówce. Niestety okazało się że jest przetwrminowane. Nieco wkurzona napisałam sms do Liama żeby podrzucił mi jakieś śniadanie, a ja przeszłam do pokoju z całym fotograficznym sprzętem.

Dirty Mouth || N.H. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz