Poczułam jak ktoś odciąga ode mnie Nialla i dopiero w tym momencie dotarło do mnie, że przecież nie jesteśmy sami. Razem z blondynem spojrzeliśmy zdziwieni na resztę chłopaków nie wiedząc zbytnio o co chodzi.
- Paul idzie. - szepnął Harry
W sumie kiedyś w końcu będziemy musieli mu powiedzieć ale na razie im mniej osób wie, tym lepiej. Zasiedliśmy wszyscy na kanapie i fotelach. Po chwili drzwi się otworzyły, a w środku stanął Paul.
- Zmiana planów, za cztery godziny mamy samolot. - rzucił spoglądając na wszystkich po kolei
- Coś się stało? - zapytałam wpatrując się w mężczyznę
- Jutro nad Londynem ma być spora burza i nie wiadomo czy niektóre loty nie będą musiały być odwołane więc uznałem, że lepiej nie ryzykować. Z tobą - wskazał na mnie palcem - pojedzie George i pomoże z walizkami i tak dalej. Z wami natomiast - spojrzał na chłopaków - jadę ja, Preston i Sam. Zbierajcie się bo mamy naprawdę mało czasu.
- Gdzie Geo? Ja nie jestem nawet spakowana muszę się spieszyć. - rzuciłam wstając
- Czeka przed areną koło twojego auta.
Przytaknęłam i bez słowa ruszyłam do wyjścia. Przez korytarze areny przebiegłam tak samo jak i odległość dzielącą mnie od wyjścia do auta. Geo siedział już za kierownicą, no tak nie oddawał mi kluczyków. Wsiadłam na miejsce pasażera i gdy mężczyzna upewnił się że zapięłam pasy, ruszył spod obiektu. Po półgodzinie byliśmy pod moim domem. Wysiedliśmy, a ja zaprosiłam ochroniarza do środka i usadziłam go w salonie. Wytłumaczyłam drogę do kuchni i ewentualnie łazienki następnie wbiegając na górę i szybko wkładając (na szczęście wcześniej uszykowane ubrania) do kilku walizek. Większość mojego bagażu i tak stanowiły aparaty i akcesoria do nich. Dodatkowo miałam spakowane dwa laptopy i kilka płyt z programami graficznymi, z którymi się nie rozstawałam.
- Geo! Możesz do mnie wejść? Nie dam rady tego znieść. - krzyknęłam
- Idę! - usłyszałam w odpowiedzi, a następnie zbliżające się kroki - No.. poszalałaś. - powiedział spoglądając na walizki
- W tych czterech - wskazałam na nie palcem - jest sprzęt. Jeśli możesz to weź właśnie je, bo są strasznie ciężkie. Ja wezmę te z ubraniami i tak dalej.
Przytaknął i zabraliśmy się za znoszenie ich na dół. Po tym ogromnym wysiłku usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam, a w nich zastałam Prestona.
- Podstawiliśmy ci busa, zapakujemy do niego wszystkie rzeczy i pojedziemy na lotnisko. Chłopaki też już za moment będą się zbierali. - powiedział z uśmiechem
- Ok. Pomożesz nam, czy masz coś do roboty? - zapytałam wchodząc wgłąb mieszkania
- Pomogę. - rzucił i dorównał mi kroku
Wspólnymi siłami załadowaliśmy wszystkie wielkie walizy do auta. Ja jeszcze wróciłam do domu by sprawdzić czy aby na pewno wszystko zapakowałam. W głowie ciągle odtwarzałam sobie swoją listę. Komputery, ładowarki, programy, aparaty, ubrania, telefon, kosmetyki... Po pięciu takich powtórkach uznałam, że jeśli czegoś zapomniałam to po prostu to dokupię. Odetchnęłam i wychodząc na zewnątrz zamknęłam za sobą drzwi na klucz i ruszyłam w stronę busa, za którego kierownicę tym razem wepchnął się Preston. Wsiadłam na miejsce pasażera ponieważ Geo gdzieś zniknął i po chwili ruszaliśmy z podjazdu. Za nami z posesji chłopaków wyjechał drugi bus, przed nami jechał kolejny. Wnioskowałam, że w tym przed nami jadą ochroniarze. Z radia leciała muzyka, a ja podrygiwałam w jej rytm razem z moim towarzyszem. W końcu dojechaliśmy do lotniska. Rozkazano mi poczekać na mojego ochroniarza więc toteż zrobiłam. Wspólnie z Geo i resztą chłopaków weszliśmy do budynku. Jak się okazało nie było tam fanek, no tak w końcu z oficjalnych wiadomości wynikało, że wylatujemy dopiero jutro wieczorem. Dość szybko dotarliśmy w wyznaczone miejsca. Zostaliśmy poproszeni o wejście na pokład samolotu i zajęcie swoich miejsc. Tym samolotem leciał zespół, kilku ochroniarzy oraz ja i Lou. Pozostali mieli dolecieć do nas jutro lub jeszcze dziś tylko późniejszym samolotem. Ten był prywatnym samolotem zespołu więc czułam się niczym gwiazda. Zajęłam miejsce obok Lou ponieważ to Paul nas rozsadzał. Wzbiliśmy się w górę, a ja rozejrzałam się po osobach będących na pokładzie. Wszyscy ledwo powstrzymywali opadające powieki więc jednogłośnie stwierdziliśmy, że po prostu pójdziemy spać. Odpłynęłam dość szybko lecz już po czterech godzinach czułam się pełna życia. Westchnęłam głęboko i spojrzałam na śpiących chłopaków. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Zrobiłam im zdjęcia i wstawiłam je na IG. Właśnie siadałam na swoim miejscu, gdy usłyszałam zachrypnięty głos.
- Nieładnie.
- Śpij. - szepnęłam spoglądając w stronę mulata, który właśnie przecierał zaspane oczy
- Wyspałem się. - ziewnął przeciągle
- Jasne, właśnie widzę. - zaśmiałam się cicho
- W sumie, może masz rację. - ziewnął ponownie
- Ja zawsze mam rację. - odparłam zajmując swoje miejsce
On jedynie zacmokał, zamykając ponownie oczy. Po pięciu minutach usłyszałam ciche chrapanie wydobywające się z jego gardła. Ja również postanowiłam jeszcze spróbować zasnąć i udało mi się to. Obudził mnie dopiero głos proszący o zapięcie pasów. Przeciągnęłam się i wykonałam polecenie. Wylądowaliśmy, a na lotnisku przywitała nas masa piszczących fanek. Chłopcy zostali by porozdawać autografy, a ja, Lou i dwóch ochroniarzy przeszliśmy do busa, który czekał niedaleko. Dojechaliśmy do hotelu pod którym również było sporo ludzi. Zostałam zaprowadzona do swojego pokoju, w którym już znajdowały się moje walizki. Najwyraźniej wszystkie rzeczy dotarły tu chwilę przed nami. Opadłam na wygodne łóżko i przeciągnęłam się. Nie wiem ile leżałam ale gdy usłyszałam pisk osób z zewnątrz uznałam, że chłopcy dotarli do hotelu. Wspólnie spotkaliśmy się na posiłku. W LA był już wieczór więc chłopcy postanowili, że chcą gdzieś wyjść. Ja nie miałam na to siły więc zostałam w hotelu. Niall kilkakrotnie pytał czy zostać ze mną ale ja uznałam, że nie. W końcu zasłużył na trochę zabawy.
- Tylko bądź grzeczny. - szepnęłam całując jego usta
- Jesteś pewna, że nie chcesz żebym został? - zapytał spoglądając w moje oczy
- Tak, jestem pewna. Leć już bo pewnie wszyscy na ciebie czekają. - ponagliłam go lekko go odpychając
- Jesteś kochana. - dodał jeszcze i pocałował mnie
Po chwili już znikał za drzwiami, a ja westchnęłam i ponownie tego dnia opadłam na łóżko. Leżałam tak wystukując palcami na brzuchu rytm jakiejś piosenki, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam by je otworzyć i ujrzałam w nich osobę której się nie spodziewałam.
- A ty nie jesteś z resztą? - zapytałam przepuszczając go w drzwiach
- Jakoś nie miałem ochoty na zabawę. - odparł wchodząc do środka i siadając na jednym z krzesełek niedaleko
- Coś się stało? Czy po prostu jesteś zmęczony? - usiadłam po turecku na krzesełku obok
- W sumie to - zaczął i lekko się zaśmiał - sam nie wiem co się dzieje. Brak mi humoru i energii.
- Może jesteś chory? - rzuciłam spoglądając na niego i przykładając dłoń do czoła
- Nie, to nie to. Chociaż w sumie może trochę chory jestem ale nie na takie typowe choroby.
- To znaczy? Zaczynasz mnie przerażać.
Nie odpowiedział, zaczął stukać palcami o stolik. Po minie wnioskowałam, że intensywnie nad czymś myśli przy okazji walcząc ze sobą czy mi powiedzieć coś co w nim siedziało. Właśnie otwierał usta ale gdy podniósł głowę i spojrzał na moją wyczekującą minę, ponownie je zamknął lecz nie spuścił głowy przyglądał się mi uważnie. Zatonęłam w jego oczach, które w tym momencie wpatrywały się we mnie i niemal wwiercały w moją duszę. Czułam się z tym dziwnie więc powoli wstałam z krzesełka i odwracając się do chłopaka tyłem, ruszyłam w stronę łóżka. Nie przeszłam nawet kroku, gdy poczułam uścisk na nadgarstku. Odwrócił mnie w swoją stronę i jeszcze przez chwilę spoglądając w moje oczy ułożył swoje usta na moich. Muskał je delikatnie bojąc się, że za moment ucieknę. Przez chwilę zdziwiona tym gestem nie zareagowałam ale w końcu się ocknęłam i lekko odwróciłam twarz tak by rozłączyć nasze usta. Po chwili znów wróciłam wzrokiem do jego oczu, w których teraz widziałam zakłopotanie i smutek. Położyłam dłoń na jego policzku lekko pocierając o niego kciukiem.
- Zayn.. - szepnęłam zbliżając swoją twarz do jego
CZYTASZ
Dirty Mouth || N.H. ✔️
FanfictionProsta dziewczyna z Polski i najpopularniejszy boysband od lat. Jak ułoży się życie Moniki i One Direction? Dirty Mouth to opowiadanie, które kosztowało mnie wiele wysiłku i było ze mną przez niemal dwa lata. Początkowo publikowane na blogspocie, te...