Piknik pod gwiazdami

329 17 25
                                    

Moja ukooochana Netika na dziś. Na osłodę końcówki dnia:*

A no właśnie. Więcej jest tutaj fanów Laurix czy Netiki? Jesteś za Laurix, czy Netiką? Proszę baaardzo żeby każdy odpowiedział, to mi ułatwi abym wiedziała jaki ship powinnam częściej robić.

********************************************

Net i Nika szli trzymając się za ręce przez trawiastą polanę. Ściemniało się, ale pogoda wciąż dopisywała. W ciepły lipcowy wieczór musi być przyjemnie.

Znaleźli się już na niewielkiej górce z krótko przystrzyżoną zieloną trawą. Wokół krajobraz uzupełniały stokrotki i mlecze. Pachniało latem.

Rozłożyli koc (który Net przez całą drogę trzymał pod pachą) na środku górki. Nie rozmawiali za wiele, ale na ich twarzach i tak malował się szczery uśmiech.

W końcu, gdy równo położyli nakrycie, Nika usiadła po turecku i zaczęła odpinać zamek dużego plecaka. Wyjęła z niego dwie miski.

Net przysiadł obok niej i pomógł w urządzaniu otoczenia. Otworzył paczkę paprykowych Laysów i kupnego popcornu. Wsypał zawartość do misek i położył na środku.

Nika tymczasem rozkładała po bokach koca długie lampki w kształcie żarówek. Jeszcze nie ściemniło się do końca, więc narazie ich nie włączali.

Ich miejscówka była w tak idealnym miejscu, że centralnie przed nimi znajdywał się delikatnie różowy zachód słońca. Piękne zjawisko ogłaszające jutrzejszą piękną pogodę.

Net wyjął jeszcze paczkę wegańskich żelek (WEGAŃSKIE ŻELKI Z LIDLA NAJLEPSZE, ZWŁASZCZA CZERWONE OWOCE VEGE WESOŁKI ORAZ WSZELKIE RODZAJE KATJES) i wyłożył je do plastikowego opakowania obok amerykańskich ciastek i angielskich krówek (moje wszystkie ulubione słodycze<3).

Wyżerkę mieli jak najlepszą, a urozmaicili to porzeczkowym sokiem i aloesowym napojem (również kocham).

Gdy oboje skończyli, uśmiechnęli się szerzej widząc efekty końcowe, które były naprawdę przyzwoite. Usiedli wygodnie, a Net wziął do ręki minikomputer (z plecaka ofc).

- Czeeeeść - przywitał ich Manfred głosem największego podrywacza (wyobraźcie to sobie, tak jak na filmach) - Jak tam się udaje kociaki?

- Co ty mu postać Johnego Bravo zainstalowałeś? - zachichotała Nika.

- Właściwie to... - Net zawzięcie klikał w klawisze - Tak.

Manfred po chwili ucichnął, a Net zaczął szukać filmu na internecie. Już w domu planując piknik, zgodził się na film romantyczny.

Wspólnie wybrali film „Pamiętnik" i włączyli polskiego lektora. Net (mega wyjątkowo) przygotowany na wszystko, wyjął z plecaka chusteczki z szarmanckim uśmiechem.

- Na pewno się przydadzą - przyznała Nika.

Położyli się na brzuchu z zgiętymi łokciami i położonymi głowami na dłoniach (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi) co było szczególnie wygodne ze względu na miękkość trawy. Gdy film się rozpoczął, Net objął Nikę prawą ręką, a owa położyła mu głowę na ramieniu.

Po seansie, wzruszonej Nice poleciały dwie łzy. Chciała je zetrzeć, ale Net wyprzedził ją i starł łzę kciukiem.

- Chciałabyś takie love story co? (nie oglądałam tego filmu jak coś XDD) - zapytał uśmiechając się w swoim stylu.

- Tsaa... - przytaknęła i usiadła - Patrz! - wskazała palcem niebo przed nimi.

- Co? - zapytał zdezorientowany Net, mrużąc oczy - Aaa... Że Niebo? - pokiwał głową z uznaniem - Wciąż nie rozumiem...

- Nie ma zachodu, jest ciemno, a my nawet tego nie zauważyliśmy - wyjaśniła, śmiejąc się.

Faktycznie, jasny księżyc i marnie świecące gwiazdy nad nimi ledwo oświetlały im swoje twarze. Nika więc sięgnęła po włącznik lampek. Włączyły się natychmiastowo i ogarnęły światłem cały obwód koca. Jako, że leżały po całych bokach nakrycia, oświetlały również środek. Lampek w kształcie żarówek na sznurku było sporo, więc w otoczeniu od razu zrobiło się jaśniej.

- Co robimy? - spytał Net, wciskając w siebie wegańskie żelki.

- Możemy pooglądać gwiazdy - zaproponowała, uśmiechając się.

Net przytaknął i odgarnął za nimi miski od przekąsek oraz dwa plastikowe kubeczki. Zamknął klapę laptopa i włożył go do plecaka. Po tych wszystkich czynnościach, położył się na wznak.

Nika położyła się tuż obok chłopaka i zapatrzyli się na spektakl dziejący się nad ich głowami. Nie zauważyli nawet, że znajduje się tam aż tyle cudownych gwiazd. Rozmarzyli się, gapiąc z szerokim uśmiechem. Net co chwila zerkał, uśmiechając się pod nosem, na podziwiającą Nikę. Uważał, że dziewczyna w świetle księżyca i lampek wyglądała naprawdę niesamowicie.

- Patrz na tą gwiazdę - Net wskazał błyszczącą i większą od pozostałych.

- Jest piękna... - szepnęła z podziwem Nika.

- A wiesz kto jeszcze jest?

- Kto...? - Nika zarumieniła się i zerknęła uważnie na niego kątem oka. Nawiązali przez dłuższą chwilę elektryzujący kontakt wzrokowy.

- Ja - odparł wzruszając ramionami radośnie. (PRZEPRASZAM ZNALAZŁAM TO KIEDYŚ W FNIN TALKSY).

- Oj no bardzo śmieszne. - Nika założyła ramiona, i wściekła odwróciła się od niego bokiem. - A już liczyłam na iskierkę romantyzmu od ciebie.

- Ej no nie obrażaj się - poprosił Net, ale Nika wciąż leżała w identycznej pozycji. Westchnął i uśmiechnął się. Również położył się po tym samym boku co dziewczyna i otulił ją od tyłu ramionami, tym samym, przyciskając delikatnie ją do siebie.

Nika odwróciła się i uśmiechnęła szeroko. Wiedział, że w dzisiejszy dzień nie będzie się na niego za długo złościła. Zwichrzyła mu włosy jedną dłonią, a drugą położyła mu na policzku.

Net chwycił Nikę w pasie gdy ta pocałowała go mocno w usta. Pocałunek był długi, i wyrażał wiele słów. Zdecydowanie umilił im tą chwilę, a jeszcze bardziej go podkreślili, gdy oderwali się dopiero po nieprzyjemnym uczuciu braku powietrza.

Chwilę później, zasnęli mocno wtuleni w siebie.

Oczywiście, zgasili lampki;)

One Shots FNIN ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz