Wyznanie uczuć

366 19 22
                                    

Kontynuacja tamtego rozdziału Laurix;)

***

Felix

Myślałem intensywnie o sytuacji która miała przed sekundą miejsce. Siedziałem na podłodze przed łóżkiem na którym znajdowali się Net i Nika i już zajmowali się sobą, nie zwracając uwagi na mnie. Nika już czuję się lepiej, ale policja może niedługo się zjawić.

Nie wiedziałem o co chodzi Laurze, ani co właśnie ona odwaliła. Z jednej strony byłem zawiedziony końcem i brakiem pocałunku... Ale z drugiej... Jak to by miało niby wyglądać? Na mojej twarzy wynaleźli by chyba nowy odcień czerwieni.

- Wszystko OK? - poczułem delikatną dłoń na moim ramieniu. Odwróciłem się i zauważyłem zatroskane spojrzenie Niki, która właśnie przysiadła obok mnie na dywanie. Objęła mnie ramieniem.

Wymieniłem krótkie spojrzenie z przyglądającym się Netem i spuściłem głowę.

- Nie wiem... - westchnąłem. Czułem, że przy Nice nie muszę ukrywać uczuć. Mogę jej wszystko powiedzieć, a ona mnie zrozumie. Co innego z Netem...

- Stary... - Net wstał i usiadł po mojej drugiej stronie. Poklepał mnie po plecach. - Nie możesz z nią pogadać?

Zdziwiłem się, widząc, że mój przyjaciel nawet nie ukrywa rozbawienia. Po prostu nie było mu do śmiechu. Ciekawe...

- Widzę, jak na nią patrzysz - uśmiechnęła się Nika.

- Niestety bez wzajemności...- odpowiedziałem smutno.

- Jak to?! - zapytali równocześnie.

- Przecież to Laura angażuje się w pierwszy krok - dodała Nika.

Zastanowiłem się. Może i ma rację...

- I co ja mam w związku z tym zrobić? - zapytałem przyglądając się przyjaciołom.

- Możesz podejść i powiedzieć: „Hej bejbe sora, że zachowuje się jak lamus. Wybacz mi. Mogę buzi?" - zaproponował niewinnie mój przyjaciel.

- Net! - jego dziewczyna skarciła go wzrokiem.

- Macie rację... - przyznałem, wstając.

- Ja mam rację? - ucieszył się Net.

- Nie...- uśmiechnąłem się i kończąc rozmowę, zamknąłem drzwi za sobą gdy wyszedłem z pokoju.

Zbiegłem po schodach próbując nie myśląc o tym, co mam zrobić. Wiedziałem, że im więcej myśli będę miał o planie, tym bardziej zacznę się stresować.

Na ostatnim stopniu schodów, wstrzymałem oddech i zamarłem w bezruchu. Nagle plan w mojej głowie zgasł. Jakbym nigdy go nie obmyślał.

Zostawiłem to nietypowe zjawisko, i już mniej pewnie siebie, wszedłem do jadalni, zastając tam Laurę i Reginę. Zacząłem kierować się w tamtą stronę krokiem Johnego Bravo i dopiero wtedy zrozumiałem, że zamieniam się w...

- Neta...- szepnąłem z niedowierzaniem, zatrzymując się przy stole dziewczyn.

Właśnie teraz zdałem sobie sprawę, że powiedziałem to na głos, a one patrzą się na mnie ze zdziwieniem. Dla ścisłości, tylko Laura, ponieważ Regina była pochłonięta zapisywaniem czegoś w Pajęczniku, i jedynie zerknęła na mnie chwilowo.

- Co Neta...? - zapytała niepewnie Laura.

Uśmiechnąłem się słysząc jej głos. Jej ciepłą i delikatną barwę... Ocknąłem się z transu i przybrałem poważny wyraz twarzy.

- Możemy pogadać...? - spytałem.

Przytaknęła.

Chwyciłem ją delikatnie za dłoń i pociągnąłem ku schodów. Weszliśmy do pokoju gdzie znajdywali się Net i Nika, którzy spojrzeli na nas zdziwieni.

- Możecie...? Na sekundę? - zapytałem ich.

Pokiwali głowami z zrozumieniem i zamknęli za sobą drzwi. Usiedliśmy obok siebie na łóżku.

- Więc...? - zaczęła rozmowę czerwonowłosa.

- Podbaiasza mi się - wyjąkałem.

- Co? - spojrzała na mnie zdziwiona

Na początku myślałem, że te zdziwienie jest spowodowane wyznaniem, ale po chwili zrozumiałem, że po prostu ona nie wie co ja mówię.

- P-o-d-o-b-a-s-z - przeliterowałem.

Wytrzeszczyła na mnie szeroko oczy, a ja z przerażenia zrobiłem to samo. Jednak za chwilę zaczęła się głośno śmiać, na co ja zareagowałem nerwowym chichotem. Brzmiało to... dziwnie.

- Ty mi też. - przestała się śmiać i przybliżyła do mnie. Objęła moją szyję i zatrzymała swoją twarz parę centymetrów przed moją.

Z wrażenia chwyciłem ją w pasie. Spojrzałem głęboko w jej tęczówki. Wyczytałem z nich wiele pojedynczych słów...

Proszę, niech ta chwila trwa wiecznie...

- Naprawdę mi się podobasz - szepnęła sekundę przed wydarzeniem.

A wydarzenie polegało na tym, że tym razem ja przejąłem inicjatywę. Przymknąłem oczy i przybliżyłem moje usta do jej. Objąłem jej policzek drugą dłonią i pogładziłem łagodnie.

O dziwo, nie czułem rumieńców. Nawet szum z lewego ucha, spowodowany stresem, nie przeszkadzał mi. W końcu, uszy zatkały mi się totalnie i było to lekko nieznośne.

Jednak pocałunek trwał. Laura otwierała czasami szerzej wargi, pogłębiając te zdarzenie. Zaczerpywaliśmy co jakiś czas powietrza, bo traciliśmy oddech.

Pocałunek był wolny i romantyczny. Wyrażał o wiele więcej słów niż proste wyznanie uczuć.

Również ja zakończyłem inicjatywę, odsuwając się przerażony.

- Nie mówmy o tym nikomu. - poprosiłem dosłownie cały czerwony jak jej włosy. Jesteśmy dla siebie stworzeni...

- Nie mówimy - zastrzegła uśmiechając się uroczo.

****
Buziaaak<3

One Shots FNIN ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz