No i macie dramę time.
***
- Ale przecież... - Net nieudolnie próbował zaprotestować myślom Niki i przerwać rozzłoszczonej dziewczynie, ale nie bardzo wiedział jaką mógłby dać wymówkę.
Zresztą, najlepszym sposobem na zastopowanie kłótni było powiedzenie prawdy. Net wiedział, że w tej sytuacji nie miał żadnej winy.
Ale problem leżał w tym, czy Nika mu uwierzy.
- Przecież ja byłem ofiarą! - powiedział błagającym wręcz głosem.
- Nie wyrwałeś się! - oświadczyła, zaciskając pięści i wkładając wiele starań w to, żeby jej telekineza niesamowicie nie wróciła. Nie wiedziała przecież do czego w takim stanie jej moc byłaby zdolna.
- Bo myślałem, że to ty! - odpowiedział szczerze. Z miny Niki mógł wywnioskować, że nieco zdziwiła się tym faktem, ale nie próbowała odpuścić.
- Każdy może tak powiedzieć... - trochę zniżyła ton swojego głosu, ale wciąż pozostawał szorstki i groźny. - To wspaniała wymówka.
- Wcale, że nie!
- A właśnie, że tak!
- Nika... - Net ostrożnie podszedł do wściekłej dziewczyny i ujął jej dłonie w swoją rękę. Ku jego zaskoczeniu, nie wyrwała się, ale wciąż zabijała go zielonymi tęczówkami połączonych z iskrami chęci morderstwa. - Czy ja kiedykolwiek Cię okłamałem?
- Tak.
- Ale to nieliczne sytuacje! I totalnie inne okoliczności.
- Ale wciąż kłamstwo - rudowłosa już nie krzyczała, a jej głos stawał się coraz miększy, choć starała się tego nie pokazywać. Zerknęła na ich splecione palce, pomimo tego, że ona praktycznie nie utrzymywała uścisku.
- Jeśli myślisz, że mógłbym ci to zrobić, to naprawdę jesteś głupia - pokręcił głową Net, mimowolnie pochylając lewy kącik ust ku górze.
- A to teraz jestem głupia, tak?! - Nika wręcz bolesnym ruchem wyrwała swoje dłonie i skrzyżowała ręce, odsuwając się od niego. Jej ton wskazywał na to, że Net znów powiedział coś idiotycznego.
- No nie dosłownie... - zaskoczony szatyn nie miał pojęcia jak wytłumaczyć się z tego zarzucenia. Zdziwił się również tym, że Nika tak ostro zareagowała. Przecież na pewno zdawała sobie sprawę z tego, że on tylko żartuje.
- Nie pogrążaj się - rzuciła, kierując na sekundę wymowny wzrok na drzwi. Net zrozumiał aluzję, ale nie raczył się do jej spełnienia.
- Nigdy nie pojmę logiki facetów! - Nika odwróciła się do niego plecami. - Najpierw przepraszają, wydaję się już, że nawet będą Ci klęczeć na kolanach i błagać o przebaczenie, a tu nagle bezpodstawnie na ciebie najeżdżają...
Net pustym wzrokiem wgapiał się w jej rude loki, próbując wymyśleć jak załagodzić tą całą pokręconą sytuację.
W tym momencie każde zdanie, które mógłby jej wypowiedzieć na przeprosiny, wydawało się idiotyczne i niewłaściwe. Obawiał się również, że cokolwiek powie, będzie złe, i jeszcze bardziej zezłości Nikę.
Ale czy większa złość jest w ogóle możliwa?
Postąpił dwa kroki w jej stronę, i już czuł, że to co chce zrobić będzie naprawdę złym rozwiązaniem. Ale nie miał wyjścia. To była jedyna możliwość, która mogłaby załagodzić sytuację.
Podszedł do niej tak blisko, że znajdywał się ćwierć metra za nią. Ta jednak nawet nie zdawała sobie z tego sprawę, gdyż szedł w jej stronę bardzo cicho i nie było szansy, by mogła usłyszeć jego kroki.
Delikatnie chwycił ją od tyłu za ramiona i płynnym ruchem obrócił jej wściekłą twarz, która od razu zamieniła się na zdziwioną i zdumioną, w jego stronę.
Już otwierała usta by coś powiedzieć, zaprotestować, lub wydać z siebie jakikolwiek dźwięk. Nie było jej to dane, bowiem nie czekający na nic Net, pochylił się i przycisnął swoje wargi do jej.
Nika najpierw nie oddawała się pocałunkowi, stała nieruchomo, nie rozumiejąc co się właśnie dzieję. Net jednak totalnie odpłynął, jedną ręką obejmując ją bardzo lekko w talii, a drugą dłoń wplótł w jej gęste, rude loki.
Dziewczyna po paru sekundach, które dla Neta były godzinami, ujęła jego twarz w drobne dłonie, przyciągając go jeszcze bliżej, jeśli to było oczywiście możliwe. Również oddała się pocałunkowi, który stał się teraz bardzo wolny, ale głęboki. Szatyn z powodu licznych emocji, poczuł ciarki przelatujące mu po kręgosłupie, i dziwne, ale przyjemne dreszcze.
Oderwali się od siebie dopiero gdy zdali sobie sprawę z tego, że człowiekowi jest potrzebny tlen. Praktycznie zakrztusili się, gdy odsunęli się od siebie.
Po chwili brania oddechów, spojrzeli w swoje oczy, wyczytując w nich dosłownie wszystkie swoje uczucia. Byli cali czerwoni, i nie wiedzieli czy to z powodu tych wszystkich emocji, czy może z chwilowego braku powietrza.
Uśmiech na ich wargach pojawił się niemal natychmiastowo, i oboje roześmiali się tak, jakby ktoś wypowiedział właśnie najśmieszniejszy żart w historii.
***
Noo szybko poszła ta zgoda. Nie chciało mi się tego przedłużać i uznajmy, że Nika miała okres.
idę grać w wioskę bo ktoś mnie znowu atakuje XDDD moze cos jeszcze napisze
CZYTASZ
One Shots FNIN ♡
FanfictionOne Shoty z FNiN. Bardzo romantyczne. Mogę robić na zamówienia, ofc gratisowo. Szczególnie będzie Netika, ale Laurix też się znajdzie. Będą to szczególnie momenty, które zostały pominięte w książce, a mogły być bardzo romantyczne (to w szczególności...