Rozdział 5. Ramiona Yoongiego

451 15 0
                                    

Wstałam, ubrałam się w czarne rurki z dziurami, i czarny t-shirt. Włosy zostawiłam w swobodzie.
Zjadłam śniadanie które dostałam wczoraj zapakowane od Jin'a.
A mianowicie, sałatkę po tam jakiemuś, ważne że była przepyszna i pożywna.

Po posiłku założyłam buty, wzięłam telefon i pojechałam do Big Hitu, w celu wyjaśnienia sytuacji na planie...

***

-Tak, tato- odpowiedziałam już zmęczona, mój ojciec był tak zmartwiony tym że ktoś tak mnie potraktował, chyba gorączka dzisiejsza odbiła mu do głowy...

-To Dobrze... A co do pana mnie Jung, dostaje pan zawieszenia na dwa miesiące, i nie chce pana tutaj widzieć przez ten czas do widzenia- powiedział poważnie do mężczyzny, który kasował mnie wzrokiem.

-Przepraszam Yoona... Przepraszam panie Kim- powiedział i wyszedł.

-Wracając... Teledysk wyszedł świetnie! już dzisiaj wyleci na rynek! Mam nadzieję że tobie także się podoba- powiedziała tym razem mama, która do tej pory siedziała na fotelu.

-wyszło wspaniale- odpowiedziałam posyłając uśmiech rodzicielce. Moje stosunki z nią znacznie się poprawiły, teraz miałyśmy do siebie szacunek i wzajemną... Miłość? Chyba tak mogę to wyrazić.

-Jedź do siebie, odpocznij - dodał ojciec, - do zobaczenia- wyszłam z gabinetu idąc prosto do wyjścia z wytwórni. Nie miałam za bardzo planów na dzień więc postanowiłam wykorzystać przysługę od J-Hope.

-Cześć Hoseok! masz plany na dzisiaj? - zapytałam do telefonu.

-Nie mam żadnych, trening skończyliśmy na dzisiaj więc mamy wolne, a coś się stało?

- Nie mam co dzisiaj robić, wpadniesz do mnie?

-Pewnie, a mogę wziąć z sobą V? Klei się do mnie dzisiaj jak rzep..

-Nie ma problemu, będę czekać! - rozłączyłam się.

***

Popołudnie było pełne zabawy, śmiechu i szaleństwa.
Aktualnie siedzimy razem na kanapie u mnie w mieszkaniu, jedząc wszystkie słodkości, śmiejąc się z komedii.

-Jaki... Haha... Pedał- śmiał się V.

-Ej! On jest nawet przystojny- skarciłam go.

-Nie przystojniejszy niż ja- powiedział

-Ja jestem ładniejszy- wtrąciła się nadzieja.

-Oboje jesteście śliczni- zaśmiałam się, i jedliśmy dalej lody.

***

Taehyung i Hoseok musieli już wracać, po opieprzu od Jin'a przez telefon sama bałabym się wracać do domu.
Dlatego też teraz chodziłam i sprzątałam bałagan który na robiliśmy. ..

***

Obudziłam się zalana potem, za oknem szalała ogromna burza, a ja trzęsłam się jak galareta. Burzy to ja się bałam... Nie lubiłam być sama w takim czasie... Tym bardziej że do mojej głowy przychodziły dziwne myśli, że zaraz coś mi wyskoczy zza drzwi, albo zza okna i mnie zabije...

Nie wiadomo dlaczego, drżącymi dłońmi chwyciłam po telefon, i zadzwoniłam do Sugi.

-Suga?... H-halo? - zapytałam drżącym głosem.

-Yoona... Dlaczego nie śpisz? - zapytał.

-Przyjedź do mnie... Proszę- powiedziałam już na skraju płaczu słysząc kolejny grzmot.

-Co się dzieję? - zapytał

-Przyjedź... Proszę.. Boję się- powiedziałam mając już łzy na policzkach. Nagle rozbrzmiał wielki, jasny, głośny grzmot z piorunem, przerażona, spadłam na podłogę leżąc, i zawijając się z przerażenia.....

Nagle poczułam silne ramiona podnoszące mnie, a po chwili powoli kładące na łóżko,

-Spokojnie jestem tu.. - powiedział chłopak, przytulając mnie do siebie i bujając na boki.
-Cii... Nic ci ze mną nie grozi... - powtarzał kojącym głosem, chłopak ułożył mnie wygodnie na poduszkę, a potem sam ściągnął swoją koszulkę zostając tylko w dresach, położył się obok mnie.

-Jestem tu... I nic ci nie grozi Mała... Spokojnie.. - mówił, czując jak za każdym od głosem burzy moje ciało wzdryga.

Zamknięta w ramionach chłopaka... Zasnęłam... Wtulona w umięśniony tors Yoongi'ego

Kawałek Serca/ Min Yoongi ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz