Rozdział 19. Przepraszam Cię

266 7 0
                                    


Wiedziałam że przez te kilka dni nie było łatwo, przypominałam sobie niektóre rzeczy od nowa... Próbowałam jak najbardziej poznać wroga co jest podstawą.
Wiedziałam także że ten dzień zadecyduje o tym czy wrócę do normalnego życia...

-Yoona, ruszamy, już czas- oznajmił Xiao. - dobrze się czujesz? - zapytał.

-Tak, jest dobrze... Ruszamy- odpowiedziałam biorąc broń z stołu i kierując się od razu do auta..

***

-Pamiętajcie, wchodzimy, załatwiamy JungSoo i jego bandę oraz wracamy na bazę... Żadnych opóźnień- powiedział Hyungwon.
Wysiedliśmy z auta kierując się szybkim krokiem w stronę starego, zniszczonego doszczętnie budynku na przedmieściach.

-Yoona idź na górę, reszta za mną- oznajmił Suho.

Weszłam na górę schodami ciągle mając broń w gotowości w razie ataku na moją osobę.
Byłam świadoma się mogę zginąć, mimo tego że mam doświadczenie.
Załadowałam broń słysząc kroki w jednym z pomieszczeń po lewej.
Kopnęłam stare, drewniane drzwi nogą powodując wielki huk, a drzwi runęły na podłogę.

-Kochana dlaczego tak głośno? - zapytał rozbawiony JungSoo. -  stęskniłem się .

-A ja wręcz przeciwnie Soo. Powiedz mi teraz czego ty ode mnie chcesz? Mało ci co było kiedyś? - zapytałam kierując na niego broń.

-A wiesz... Mało mi, zostawiłaś mnie w płonącym budynku... Jak myślisz skąd to mam? - mówiąc to, odsłonił kawałek koszulki pokazując obojczyk na którym spoczywała nie mała blizna. - Tak... Dobrze myślisz kochanie...

-Nie nazywaj mnie tak, między nami nic już nie ma - oznajmiam wściekła.

-Mylisz się... Jeszcze wrócisz do mnie... I to jeszcze dzisiaj skarbie..- powiedział uśmiechając się głupkowato. I w tym momencie do pomieszczenia wszedł mężczyzna szarpiąc za sobą ciało innego mężczyzny.
Facet ciągnął za sobą Sugę, ledwo co oddychającego.

-Teraz ładnie wrócisz do mnie a ja go nie zabije... - mówiąc to wycelował w Sugę nawet na niego nie patrząc.

-Ani się waż ty podły draniu! - krzyknęłam.

- Yoona... - szepnął chłopak a mój wzroku od razu skierował się na rapera. Jego twarz nie była już taka jaką ostatnio widziałam, teraz była posiniaczona z zadrapaniami i ranami z których sączyła się krew.

-Daj nam piętnaście minut... Błagam... - powiedziałam błagalnie do JungSoo.

-10 i ani minuty dłużej, i lepiej żebyś nic nie kombinowała bo inaczej oberwie. - wyszedł.

-Yoongi... Ja cie tak bardzo przepraszam... Ja nie chciałam was zostawiać... Ja-

-Nic się nie stało kochanie - za kaszlał.- ale dlaczego nie powiedziałaś że masz problem? Po mógłbym ci... - powiedział.

-Bałam się strasznie... Że mnie zostawisz... - oznajmiam, a po moich policzkach zaczynają spływać gorzkie łzy.

-Nigdy bym cię nie zostawił... Nawet z takiego powodu- mówiąc to starł dłonią moje łzy.

-Nie pozwolę na to... Nie pozwolę na to aby cię skrzywdzili- powiedziałam.

-Nie rób tego Yoona... - wyszeptał błagalnie.

-Nie pozwolę abyś cierpiał...- mówiąc to złączyłam nasze usta w delikatnym pełnym miłości i smutku, tęsknoty jak i troski pocałunku.. - przepraszam cię...

-Witajcie gołąbeczki! Ale wasz czas minął... Czekam na twoją decyzję.. - oznajmił JungSoo wchodząc.

-Ja... Idę z tobą... - wymamrotałam.

-Yoona... Nie- wyhrypiał Suga.

-Dobra decyzja- oznajmił JungSoo.

-Ale mam warunek- przerwałam mu.

-Jaki? Byle żeby wykonalny- powiedział.

-Zostaw Sugę i wszystkich w spokoju... A weź tylko mnie - powiedziałam patrząc na niego.

-Niech ci będzie- westchnął. - wyprowadzić go... Nie jest mi już potrzebny- powiedział do swoich ludzi, którzy zabrali yoongiego... A ja tylko wyszeptałam do niego dwa słowa,

-Kocham cię... - z moich jak i jego oczu dało się wyczytać miłość przepełnioną bólem, i poczuciem winy...

Mojej winy... Którą miałam zamiar naprawić...

***

Kawałek Serca/ Min Yoongi ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz