Rozdział 3

167 11 2
                                    

  Siedziałam na krześle w gabinecie Ratcheta. Will nadal niczego mi nie wytłumaczył. Ten cały Bumblebee stał przy drzwiach.
Gdy miałam się odezwać do pomieszczenia wszedł brunet. Szybko na niego spojrzałam, a on na mnie.

- Zara ci wytłumaczę wszystko - Powiedział podjąć białowłosemu jakąś teczkę.

- Ja nadal czekam Lennox na wyjaśnienie czmeu jakieś gówno do mnie strzelało?! - Krzyknęłam przypominając sobie jak auto, które goniło mnie i blondyna strzelał do nas.

- To był deceptikon, który chciał cię porwać - Wypowiedział się Bee.

Spojrzałam na niego, ale nic nie powiedziałam. Ratchet cicho westchnał i wymruczał, że jakiś Prime powinien mi to wyjaśnić.
O czym oni mówią? Lennox przytaknął i pokazał abym poszła za nim.

- Gdzie idziemy? - Zapytałam, gdy wyszliśmy z pomieszczenia.

- Idziemy do generała I Optimusa Prime'a - Odpowiedział i poszedł przed siebie pewnym krokiem.

Po kilku minutach weszliśmy do sali konferencyjne, a tam zobaczyłam dwóch mężczyzn. Jeden był w mundurze takim jak Will, a drugi był ubrany normalnie, ale miał granatowe włosy.
Brunet odchrząknął, a obaj spojrzeli na nas. Mundurowy przez dłużą chwilę mi się przyglądał, aż w końcu się odezwał.

- Czyli to ona?

- Tak generale - Odrzekł mój towarzysz. - Optimus wytłumaczsz jej wszytsko...Emily tego nei zorbiła.

Granatowłosy przytaknął i pokazała abym usiadła koło niego. Nie pewnie podeszłam do krzesła i usiadłam.
Po chwili w pomieszczeniu byłam ja, on i generał, a Lennox wyszedł.

- Will ci coś już mówił o nas? - Spytał.

- Tak mówił, że jesteście transformerami, a moim ojcem podobno jest jakiś Primus - Mruknęłam.

***

- Chwila chwila chwilą - Powiedziałam przerywając mu historie. - Po co niby ja jestem temu Megatron'owi?

- Masz trochę inna formę energonu niż my.....przez co możesz obudzi kilka starożytnych istot - Wyjaśnił mi.

Patrzyłam się na księgę, którą mi pokazał jak zaczarowana. I niby to ma mi pomóc?
Prime powiedział , że zaprowadzi mnie do pokoju, który przygotowali bo jak na razie muszę zostać w bazie.
We dwójkę wyszliśmy z sali konferencyjnej i poszliśmy stronę części mieszkalnego w bazie. Rozglądając się zauważyłam, że każde drzwi mają tabliczkę z imieniem i nazwiskiem osoby, która zajmuję pokoju.
W końcu doszliśmy do końca korytarza gdzie były same pokoje autobotów. Między pokojem Optimusa, a Hide'a były drzwi z moim imieniem.

- Gdybyś czegoś potrzebowała wiesz gdzie nas szukać - Powiedziałem mężczyzna uśmiechając się do mnie.

- Mhm.. - mruknełam i lekko się do niego uśmiechnęła.

Weszłam do pokoju i zobaczyłam kartony. Podeszłam do jednego i otworzyłam. W środku znajdowały się moje rzeczy z domu. Czyli matka to musiał tu przywieźć - pomyślałam i zaczęłam to rozpakowywać.

***

Opadłam zmęczona na łóżko. Rozpakowywanie rzeczy niby nie jest męczące, ale ja i tak się zmęczyłam. Zauważyłam, że co jakiś czas ktoś stał pod pokojem.  Podeszłam powoli do drzwi i gdy miałam je otworzyć okazały się zamknięte. Przecież nie było przy nich klucza - pomyślałam zła. Okno!
Podbiegłam tam i otworzyłam je. Parapet był mały, ale udało mi się na niego wejść. Spojrzałam w dół i zamarłam. Byłam chyba na 2 piętrze.

My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz