- Mamo na pewno nic mi nie jest - Mruknełam do telefonu.
- No dobrze... - Usłysząłam jej spokojny głos.
Ona niechętnie w to uwierzyła i się rozłaczyła. Naciągnełam bardziej kaptur na głowę i pobiegłam do alternatywy-modelu Mirage. Wsiadłam n tył, a on ruszył.
Od ponad dwóch tygodni jesteśmy poszukiwani przez interpol w kązdym kraju. Unikanie policji lub FBI ni było probleme, gdy koło nich przejachaliśmy. Gorzej było jak na rozpoznali i zaczęli gonić. Dino kilka razy zmieniał kolor lakieru, a ja kolor włosów.- Pojedziemy w stronę Nevady - Mruknł autobot. - Tam na pustyni spotkamy się z Optimusem i Side'em.
- Okej - Mruknełam odkrywając się kocem.
Nagle bot kazał mi się położyć na siedzeniach co od razu zrobiłam. Jakieś auto uderzyło w tył naszego samochodu. Dino nie przejmował się tym tylko przyśpiesyzł aby wyjechać z miasta.
Aktulanie znajdowlaiśmy się w stanie Colorado, a do miejsca docelowego musieliśmy przejchać jeszcze przez stan Utah. Lekko się podniosłam i spojrzałam w tylnią szybę. Dwa auta agentów federalnych świetnie...***
- Miarge ile jeszcze? - Zapytałam kolejny raz.
Gdy tylko zgubliśmy FBI'a pojechaliśmy w umuwione miejsce. Do pokoania mieliśmy aż 991 mil czyli około piętnastu godzin jazdy. Miarge chciał jak najszybciej tam dojechać, ale nie byłam pewna czy to mu się uda. Musieliśmy uważać na polcjie, która mogła być na trasie.
- Około trzynasie godzin jeszcze przed nami - Mruknął niezadowolony. - Bo prezcież nie możemy dać się złapać.
- A to moja wina?! - Krzyknęłam. - To ty jezdzis jak pirat drogowy i goni na prze to policja co kilka godzin!!
- Twoja! Gdybyś nie marudził bylibyśmy w połowie drogi! - Krzyknął.
Zamilkłam i położyłam się plecami do pzredniej szyby. Okryłam się kocem. On cicho westchnął, a ja czułam jak po policzkach spływaj mi łzy. Dino nie odezwał się, więcej chodź byłam pewna, że teraz pojedzi po swojemu czyli znów będziemy uciekać.
Nagle bot zachamował ostro, a ja uderzyłam głową o fotel mocno. Szybko się podniosłam i zaczęłam masować bolącą głowę. Spojrzałam wrogo na czerwonowłosego.- Co ty robisz?! - Warknełam.
- Nie moja wina! - Bruknłą i ruszył dalej.
Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam, że na zanim jedzie jakieś lamborghini w zieleionym kolorze. Przyjrzałam się znaczkowi na masce. Autobot... Chciałam się odezwać i spytać Dino kim on może być, ale uznałam, że będze siędzie cicho.
***
- SIDE! - Krzyknęłam rzucając się mu na szyję.
Chłopak objął mnie w pasie i przytulił. Widziałam, że Optimus lekko się uśmiecha na nasz widok. Brunet spojrzał na zielon labo i wywraczał coś po nosem. Spojrzałam na niego, ale on nadal patrzył na samochód.
- Więc trafiłeś Sunny - Odezwał się Prime, a z aut wysiadł chłopak tak podobny do Side, że gdyby był brunetem nie odróżiła bym ich o siebie.
- Tak akurat znalazłem Dino jadąc - Mruknął blondyn. - Chodź polcija chyba go nie lubi...
Prime spojrzał na mnie pytająco, więc wyjaśniłam mu, że gdy Jolt odstaiwł mnie do czerwonowłosego od razu zaczeła nas gonić policja. Dodałam, że to zdażało się co kilka godizn bo ktoś nie umiał wolno jedzić.
Bot mruknął coś pod nosem i oparł się o maskę samochodu. Optimus pokręcił tylko głową i powiedział, że teraz pojadę z Side'em na wschodnie wybrzeże. Przytaknełam tylko i wsiadłam do jego alt-modelu, a wtedy Sid krzyknął, że niezgadza się, aby Sunny jechał z nami. Zaczyna się....- Side... - Mruknełam cicho. - Chodź proszę cie i już nie marudź....
- Dobra - Warknął i usiadł obok.
- Pamiętajcie, że musicie zrobić postój aby harper mogła zjeść i skorzystać z łazienki - Przypomniał im granatowłosy.
Oni przytakneli i ruszyli w stronę asfaltowje drogi. Spojrzałam za okno w okół nas rozciągał się piasek i kamienie. Brak roślin czy czegoś zielonego. Księżyc powoli chował się za choryzontem. Złapałam Side'a za wolną dłoń i ścisnełam. On pocałował mnie w dłoń i jechał dalej.
- Z tyłu jest plecak... Twoja mama dała trochę cichów i jedzenia - Rzekł.
- Widziałeś się z nią? - Spytałam zdzwiona.
- Lennox ją przywiżł na pustynie z godzinę przed ważnym przyjazdem - Odpowiedział mi. - Jest pod monitoring rządu, ale udało się nA chwil ją ściągnąć....
Przytaknełam tylko i złapałm za zawieszkę od naszyjnika. Zdjełam bym go, żeby go nie zgubić, ale z drugiej strony wolałam mieć go przy sobie. Onxy przydała by mi się twoja pomoc - pomyślałam.
- Side...z kim się mamy spotkać na wybrzerzu? - Spytałam cicho.
- Hide, Elita i Ace... - Odpowiedział i zjechał na nowy pas. - Zatrzymam się teraz okej?
- Okej... - Mruknełam
Gdy tylko Side zaprkował wysiadłam z auta i poszłam na stacje Do toalety i kupić herbatę za drobne, które miałam jeszcze. Po kilku minutach wróciąłm do auta. Upiłam łyk herbaty i podałam kubek brunetowi.
- Dzięki miśka - Szepnął i pocałował mnie szybko w usta.
Uśmiechnełam się, a on rusyzł w dalszą drogę. Na pandemii pokazywąło, że mam do przejechania 2910 mil czyli czterdzieści trzy godziny jazdy. Kojena długa i nudn podróż.
CZYTASZ
My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE
FanfictionLos lubi płatać figle każdemu. Harper stanie przed najtrudniejszym wyzwaniem w swoim życiu. Czy da radę pokonać swój lęk i zdobyć się na wyżyny swoich umiejętności? ✨Druga część opowiadania- Goddess legend night ✨