Rozdział 11

85 7 1
                                    

Perspektywa Harper

- Słabo - Szepnął Side patrząc na moją kartkę z chemii.

- Nic mi nie mów - Warknełam.

  Nie zapowiedziana kartkówka skończyła się dwudiestoma jedynkai. Tylko dwie osoby dostały lepsze oceny. Czemu się tym przejmowałam? Lennox i Moshawer zaczęli zachowywać się jak moja matka. Nie wiedziałam po co to robili jakby miałam od tego matkę, która się mną nie interesowała od kąd ta sytuacja się zaczeła,
  Brunet spojrzał na mnie i pocieszył, że to ostatnia lekcja. Wykrzywiłam usta w uśmiech i patrzyłam na zegark, który wisiał nad tablią. Jeszcze dwadzieścia minut - pomyślałam.
  Gdy tylko dzwonek zadzwonił wybiegłam z klasy. Nie czekałam na autobot bo miałam inne plany. Przed szkołą czekała na mnie Mikeala moja znajoma. Zobaczyłam rudowłosą przed budynkiem. Szybko ją złapałam za dłoń i pociagnełam za sobą.

- Harper? - Zapytała do trzymując mi kroku.

- Wyjaśnie zaraz -Mruknełam zwalniają po chwili.

  Skłamałam dziewczynie, że nie chciałam wpaść na pewnego chłopaka i wracać do domu z ,,kuzynem''. Mikeala przytakneła i zaproponowała, żebyśmy poszły do portu na pomos posiedzieć na co się zgodziłam.
Po krótkim spacerku doszłyśmy na pomost i tam usiadłyśmy. Przez całą drogę Side wydzwaniał do mnie.

- Twój lowelas wydzwania? - Zapytała dziewczyna podając mi butelkę z napojem.

- To nie mój lowelas! - Jęknełam cicho. - On jest przyjacielem...

***

  Wracłam do bazy. Na ulicach miasta kręciło się już bardzo niewielu ludzi. Byłam pewna, że w bazie Will lub generał zrobią mi awanturę lub kazanie. Mentalnie byłam na to gotowa, ale pewnie i tak na nie jestem.
Gdy już miałam skręcać w stronę bazy zobaczyłam czerwone auto z logiem conów.
  Co on tu robi? - Pomyślałam. Przyglądałam mu się uważnie, ale nikt z auta nie wysiad, a pojaz nawet się nie ruszył. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w tali jedną ręką, a drugą zakrywa usta. Momentalnie zaczęłam się rzucać.

- Spokojnie - Warknął mi ktoą do ucha.

- MMMMM - Próbowałam coś powiedzieć nadla rzucają się jak ryba wyciągnięta z wody.

  Po chwili facet na siłę wsadził mnie do czerwonego auta, a pasy od razu oplotły mnie. Con od razu ruszył w stronę wyjazdu z miasta. Muszę coś wymyślić - pomyślałam. Pierwsze co przyszło mi do głowy to kopnięcię z całej siły w deskę rozdzielczą co zrobiłam.

- Przestań insekcje!! - Krzyknął con.

- Wal się! - Krzyknęłam znów kopiąć w deskę rozdzielczą.

- PRZESTAŃ! - Wydarł się na mnie, a przez moje ciało przeszła fala prądu.

  Zaczęłam krzyczeć, a przed oczami widziałam czarne plamki. Po chwili film mi się urwał.
  Gdy tylko się obudziłam poczułam coś zimnego pod plecami. Podniosąłm się szybko i zobaczyłam jakąś cele. Gdzie ja jestem? Nagle do krat poszedł ten sam facet, który pojawił się w grocie na pustyni.

- Megatron - Powiedziałam.

  Szarowłosy spojrzał na mnie swoim wrdenym uśmiechem i otworzył drzwi od celi. Szybko wstałam i chciałam wybiec, ale on stanął w drzwiach.

- Chyba małe dziewczynki nie powinny chodzić po nocy w mieście - Rzekł na co prychnełam.

- Spierdalaj - Warknełam kopiąc go w piszczel.

  Con złapał mnie mocno za ramię. Syknełam cicho z bołu. Jeszcze raz go kopnełam, a on mnie puścił. Wybiegłam z celi i zaczęłam biec przed siebie. Muszę się gdzieś schować! 
Wbiegłam do jakiegoś pomieszczenia i uderzyłam w panel, który z koloru zielonego zmienił kolor na czerwony. Odsunełam się od drzwi i  zaczęłam rozglądać po pomieszczeniu. To chyba ich zborjownia... Na ścianach wisiały różne bronie, a na stołach leżały jakieś miecze i sztylety. Na środku pomieszczenia stała skała, a w nią był wbity miesz. Jego rękojeść był wykonany z jakiego granatowego metalu. Były tam też jakieś symbole w białym kolorze. Metal miecza błyszczą jakby co dopiero go ktoś wyczyścił.

- ZNALEŹĆ MI Dziewczynę!! - Usłyszałam krzyk Megatrona.

  Przełknełam z trudem śline. Podeszła do skały i złapałam za piecz. Będę miła się czym bronić - pomyślałam. Bez problemu wyciągnęła miecz z skały.

- Ktoś jest w zbrojowi! - Kzyknął jakiś con.

- AUTOBOTY SĄ NA STATKU!! - Wypiszczał Starscream.

  Optimus... Odetchnełam z ulgą i podeszłam do drzwi. Przyłożyłam ucho do metalu i poczekałam aż deceptikony odejdą od drzwi.
  Po chwilę uderzyłam w panel, a drzwi się otworzyły. Rozejrzałam się po korytarzu. Poszłam przed siebie. Gdzie oni mogą być? Idąco korytarzem usłyszałam strzały z blasterów, a ściany i sufit robiły się coraz większe. Ja się zmniejsza czy statek rośnie? - pomyślałam gubiąć się w tym co tu się dzieje.

- HARPER! - Usłyszałam krzyk Side i Jolta.

  Spojrzałam w bok i zobaczyłam dwóch botów. Niebieski i srebrny pod podeszli do mnie. Side kleknął na jedno kolano i spojrzał na mnie.

- Nic ci nie jest? - Spytał zatroskany.

- Nie... - Odpowiedziałam nie patrząć na niego.

- Skąd masz ten miecz? - Spytał Jolt.

  Spojrzałam na niego i mruknełam, że znalazłam zbrojowni i go wziełam. On przytaknął i powiedział, że to miecz stworzony dla Prime'ów. Przytaknełam tylko, a Side posadził nie na swoim ramainiu i ruszył w jakąś stronę.

- Ratchet most ziemny - Rzekł bot do komunikatora.

  Jolt szedł za nim. Po chwili przed nami pojawił się zielono niebieski most ziemny. Po chwili boty były już w bazie, a medyk spojrzał na mnie.

- Narobiłaś nam wszystkim strachu - Rzekł. - Will nie mógł usiedzieć i pojechał do domu, a Moshawer siedzi cały czas nad papierami....

- To nie moja wina! - Krzyknełam.

  Oni spojrzeli na mnie, ale się nie odezwali. Side odstawił mnie na ziemię. Rzuciłam mieczem na ziemię i poszłam do pokoju. 

Perspektywa Sidewep'a

- Co jej jest? - Spytał Ratchet, a ja włączyłem holoforme.

- Zaraz się dowiem - Mruknąłem i poszedłem za nią.

  Kiedy tylko do goniłem blondynkę złapałem za dłoń i pociągnął em do mojego pokoju. Zamknąłem drzwi i pocałowałem w usta. Ona do razu oddała pocałunek.

- Bałem się o ciebie - Mruknałem, gdy oderwaliśmy się od siebie.

- Nic mi nie jest... - Zapewniła mnie Harper.

  Położyłem dłoń na jej policzku, a nastolatka wysiliła się na uśmiech.

Dawno tak długiego rozdziału nie napisałm,
ale wena wróciła na nowo, więc może uda mi się
trochę napisać rozdziałów i zabrać się za pisanie
The Night House            Miłego czytania <3             

My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz