Perspektywa Harper
- Wypuść mnie! - Krzyknęłam znów.
Bot zamknął mnie w jakimś szkalnym kwadracie. Gdyby nie to, że jego statek został uszkodozny przez myśliwiec wosjkowy już bym była w kosmsoie z nimi.
Sobowtór Prime warknął coś podnosem i krzyknął na swoich ludzi, że mają się pośpieszyć. Byłam pewn dwóch rzeczy. Moi mogą mię szukać, a drugie to, że jeśli nie stanie się coś jeszcze odwiedzę kosmos. Zaczęłam krzyczeć jakieś głupoty. Widziałam jak jeden z jego pytków zaczyna mrugać. Wkurza się!
Miałam zacząć krzyczeć, że wygląd jak nie dorozwinięty komputer, ale w tym momenci uderzył pięścią obok mojego więzenia. Od skoczyła do tyłu wystraszona, a on się wydrał.- ZAMKNIJ SIĘ GŁUPI INSEKCIE! BO ZARAZ CIĘ ZABIJĘ!
- Ej! - Krzyknęłam. - Nie jestem do końca człowiekiem!
On prychnął i gdzieś poszedł. Usiadłam na podłodze i Próbowałam się skupić. Jeśli dobrz pójdzie uda mi się zniknąć z tąd. Pomyślałam o Sidewep'ie o tym jak razem wygłupialiśmy się i o tym jak czułam się bezpiecznie w jego ramionach. Na samą myśl o bicie poczułam ciepło w ciele. Otworzyłam oczy, ale nadal znajdowałam się w klatce. No co za głupia moc!
- Statek gotowy do odlotu! - Krzyknął jakiś robot.
- Nie... - Szepnełam.
Zaczęłam walić w ścianę pojemnika. Widziałam jak kilk botów zaśmiała się z mojej reakcji. Błagam no niech coś jeszcz się popsuje! Słyszałam jak jakiś komputer odlicza od dziesięciu. Zamknęłam oczy i zaczęłam murczeć pod nosme, żeby tata coś zrobił. W końcu był jakby ich Bogiem. Usłyszałam jak coś zaczyna piszczeć. Zakryłam dłońmi uszy i upadłam n kolana. Po chwili zemdlałam
***
Poczułam jak ktoś gładzi mój policzek. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam, że jestem w tym pokoju gdzie zabrał mni Onyx. Wstałam szybko i dopiero teraz zobaczył mężczyznę. Miał niebieskie oczy jak każdy autobot i brązowe włosy. Facet podszedł do mnie i położył dłoń na policzku.
- Wyrosłaś Harper - Odezwał się pierwszy. - Widzę, że nadal masz naszyjnik...
Spojrzałam na wisorek i znów a niego. Słowa ugrzęzły mi w gardle. Czułam jak łzy spływają mi po policzku. Przede mną stał Primus. Ich bóg, a mój ojciec. Poczułam jak mni przytula. W tym momenci niewytrzymałam i rozpłakałam się w jego ramionach.
Nie byłam pewna czeu reaguje na to aż tak, ale nie chciałam tego kryć. Byłam na niego zła, że zostawił mni i mamę samę. Czułam jak głaszcz mni po plecach dłonią.- No już spokojnie jesteś bezpieczna - Powiedział to tak spokojnie jakby nic się nie działo.
- J-jak mogłeś?! - Krzyknęłam na niego.
- Harper... Nie zostawił bym cię celowo samej - Westchnął. Chyba był przygotowany na tą rozmowę.
- Ale to zrobiłeś!
Brunet cicho westchnął i przytulił mnie mocniej. Dopiero teraz zobaczyłam, że sięgam mu ledwo do podbórka. Aż taka mała jestem?
Perspektywa Optimusa Prime'a
- Nic! - krzyknął Bee wychodzące z statku.
Cicho westchnąłem. Minęło już czterdzieści osiem godzin od zniknięcia Harper, a my nie mieliśmy żadnych tropów.
Co do mojego sobowtóra też nie mieliśmy nic oprócz dwóch nagrań z kamer ulicznych w pobliskim mieście.- oboje rozpłynęli się w powietrzu! - Warknął Lennox. - Miała być z nowymi opiekunami bezpieczna!
- A oni działali z conami - Wyburczał Hide masując głowę.
- Musi być jakiś ślad - Odezwał się Side.
Chłopak miał potargane włosy i podkrążone oczy. Od razu, gdy Hide powiedział nam, że Harper z nim jest Side zaczął ich szukać.
Położyłem dłoń na jego ramiona i mruknąłem, że znajdziemy ją i będzie znów bezpieczna. On jednak tylko pokiwał głową i poszedł do auta. .
Moshawer podszedł do nas z jakąś mapą. Na niej były zaznaczone czerwone kropki. Spojrzałem na niego pytająco.- Miejsca w których pojawiły się jakieś dziwne czarne kryształy - Rzekł marszcząc brwi.
- To się w coś układa - Mruknąłem i zabrałem mu mapę.
Stary kawałek papieru podniosłem do góry. Nagle ogarnęło mnie przerażenie.
- Nie możliwe.... - Szepnąłem do siebie
CZYTASZ
My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE
FanficLos lubi płatać figle każdemu. Harper stanie przed najtrudniejszym wyzwaniem w swoim życiu. Czy da radę pokonać swój lęk i zdobyć się na wyżyny swoich umiejętności? ✨Druga część opowiadania- Goddess legend night ✨