Rozdział 28

52 3 0
                                    

Perspektywa Harper

  Siedziałam na dachu bazy i patrzyłam w ciemne niebo. Musiał dużo przemyśleć, ale też zastanowić się jak na własną rękę odzyskać naszyjnik od Unicrona. To jednak graniczyło z cudem, żebym dostała się do jego bazy.
  Poczułam na ramionach przyjemny materiał. Ktoś okrył mnie kocem. Szybko przekręciłam głowę w bok i zobaczyłam Side'a. Lekko się uśmiechnęłam, a on usiadł obok mnie.

- Wiesz ile tu siedzisz ? - Spytał.

- Cztery godziny i trzydzieści minut...

  Chłopak zmarszczył brwi,a ja się zaśmiałam. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i wysłuchałam się w bicie jego serca.

- Żyje - Mruknął.

- Wiem....

  Zaciągnęłam się jego zapachem i spojrzałam w jego oczy.

- Pomożesz mi? - Zapytałam,a on uniósł brew do góry. - Muszę odzyskać naszyjnik....

- Twój ojciec kazał ci siedzieć na tyłku - Mruknął.

- Muszę to zrobić ja! Oni szukają i nic....

- Myślisz,że ci się uda? - Mruknął.

  Zapadła na chwilę cisza, ale w końcu pokiwałam głową na tak. Wiedziałam, że to jest ryzykowne, ale czułam że dam radę. Opanowałam trochę umiejętności Onyx'a i czułam, że to ja znajdę ta bazę szybciej niż oni. Brunet pocałował mnie w policzek i powiedział, że pomoże.
  Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam. Za to właśnie go kochałam.

***

  Schowałam do kieszeni bluzy sztylet w futerale i poszłam do hangaru. Side i Mirage mieli tam na mnie czekać. Ten drugi uparł się, że jedzie z nami bo inaczej powie reszcie co planujemy, więc musiałam się zgodzić.
  Weszłam do pomieszczenia i podeszłam do nich. Czerwonowłosy ostrzył swoje miecze,a brunet stał oparty o maskę samochodu.

- Gotowi?

- Tak - Odpowiedzieli chórem.

  Wsiadłam do alt-modelu mojego chłopaka. Nagle przypomniałam sobie,że przy wyjeździe z bazy stoi Epps. Muszę mu wcisnąć jakiś kit - pomysłam.
  Okazało się, że mężczyzna śpi dzięki czemu mogliśmy bez problemu wyjechać. Gdy tylko wjechaliśmy do miasta wyłączyliśmy komunikatory, żeby baza nie mogła nas namierzyć.

- To jaki masz plan panno Prime? - Usłyszałam głos chłopak w radiu.

- Znajdziemy jakiegoś cona i zaczniemy go śledzić...doporadzi ans do ich bazy...wtedy wejdziemy tam po cichu dostaniemy się do komputera zgramy potrzebne dane i już

- A na czym chcesz otworzyć te dane? - Spytał Side.

  Pokazałam mu placówka na tylnich siedzeniach. Mruknęłam, że po naszej rozmowie an dachu wrzuciła tu go.
  W środku były potrzebne rzeczy, żeby przez dwa dni nie wracać do bazy. Oni tylko przytakneli.

***

  Poczułam jak ktoś mnie szturcha. Otworzyłam oczy i zobaczyłam bruneta. Zmarszczyłam brwi i przeciągnęłam się.
  Mirage, który siedział z tyłu podał mi laptop i mruknął, żebym go odblokowała. Wszybko wpisałam hasło i mu podałam. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że coś jest musiało stać.

- Co mnie ominęło?!

- Nic - Odpowiedzieli.

  Spojrzałam na bruneta,a on pocałował mnie w czoło.

My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz