Ktoś mnie szturchnął. Obudziłam się od razu i zaczęłam rozglądać. Nade mną stał Side. Chłopak był lekko wystraszony.
- Side? - Zapytałam wstając.
- Mamy duży problem - Odpowiedział. - Chdoź zobacz....
Wysiadłam z auta i zobaczyłam, że stliśmy na parkingu. Na autostradzie stały auta. Zmarszczył brwi, a chłopka pokazął mi ręką coś obalonego od nas. Na środku jezdni wyrosły kryształy energonu. Niebieskie kamienie w kształcie szpikulców.
Zmarszczył brwi, a Dumny podszedł do nas. Pokazał na tablecie, który miał, że nie tylko u nas coś takeigo się stało. Na kilku innych autostradach pojaiwły się pdoobne.- Zleci się wojsko i federalni - Powiedziałam spanikowana.
- To najmiejszy problem - Odpowiedział blondyn. - Cony to większy problem...są cetralnie przy energonie...
- Musimy się z tąd wydostać - Rzekł brunet.
- Jak?! - Krzyknęłam powoli tracąc kontrole nad emocjami.
Nagle na parking wjechały auto wojskowe. O nie... - pomyślałam. Żołnierze wysiedlili z nich i od razu wymierzyli w naszą trójkę. Oprócz nich był dyretktor Galloway, Moshawer, Lennox i prezydent USA. Lennox spojrzał na mnie smutno, ale nie odezwał się.
- Czyli to ona? - Spytał szarowlosy facet, a Galloway skiną głową. - To jest tylko dziecko Panie Galloway! Więc stwierdziłeś, że dziecko jest zagrożeniem dlatego cały świat ma straić pomoc Transformers?!
Czarnowłosy facet przełknął z trudem ślinę i zrobił krok do tyłu. Nagle Side złapał mnie za ramiona i pociągnął na ziemię. Kilka metró od na uderzył niebieski fragment energonu.
- Trzeba zestrzelić cony! - Side krzyknął do brata. - Zostań tu...
Chłopak pocałował mnie w czoło i wyłączył holoformę. Po chwili on i Sunny poszli do conów. Powoli wstałam i spojrzałam w stronę krystzałów.
- Barricade i Knock Out - Mruknełam pod nosem.
Nagle dwóch żołnierzy złapało mnie za ramiona. Zaczęłam się rzucać. Widziałam jak Lenno patrzy na generała, a on cicho wzdycha.- SIDE!!! - Wydarłam się, gdy wepcheneli mnie do auta.
Upadłam na tylnie sIedzenia. Od razu próbowałam wtsać, ale któryś z mundurowych poraził mnie prądem. Upadłam znów czując, że oczy zamykają mi się same.
- Side... - Szepenłam po czym film mi się urwał.
Poczułam jak ktoś mnie klepie w policzek. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Side. Zmarszczył brwi i zaczęłam się rozglądać. Oprócz na w pokoju był Sunny, Ratchet, Jolt, Jazz, Cross i Bumbellbe.
- Co się stało? - Zapytałam cicho.
- Złapali nas - Mruknął i pocałował mnie w czoło.
- Mamy przejabne - Mruknął Jazz.
- Zamknij się! - Warknął Ratchet.
Side usidł za mną i oparł się o ścianę, a mnie o siebie. Wtulił się o razu i położyłam dłoni na jego dłoniach. On nucił coś pod nosme, a reszta obyślaą chyb plan ucieczki. Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia. Wszysyc spojrzeliśmy w stronę drzwi i zobaczyliśmy Epps'a i Lennox'a. Brunet od razu podszeł do mnie i kucnła.
- Jesteś cała? - Spytał.
- Tak... - Mruknełam.
- Lennox jak nas znależli? - Spytał go Jolt.
Major pokręcił głową. Powiedział, że nie wie tego, ale się dowie. Epps rzucił każdemu z nas koce i mrugną do mnie. Od razu zrozumiałam, że jest tam coś zawinięte co nam pomoże w ucieczce. Major złapał mnie z dłoń i położył na niej mój naszyjnik. Lekko się do niego uśmiechnełam i zapiełam wisiorek na szyj.
Oni wyszli z pokoju, a my od razu rozwieliśmy koce.- Osiem sztyletów - Mruknął Bee. - na całą bazę wojskowych i komandosów...
- A może nie pote te sztulety - Mruknełam, a oni spojrzeli na mnie. - Na każdym są jakieś litery...
- Ułożymy je i dowiem się co chcą nam przekazać! - Krzyknął Cross, a Sid pocałowął mnie w czubek głowy.
Ratchet od razu się za to zabrał.
****
- MAM! - krzyknłą medyk, a większość osób się obudziło. - Optmus tu przyjedzie....
- Dobra, ale mogłeś nie krzyzceć - Jęknął Sunny.
- Właśnie - Zgodził się z nim Cross. - My tu spać chcieliśmy....
Pokręciłam głową i położyłam głowę na klatce piersiowej bruneta. On okrył nas kocem. Zamknęłam oczy. Czułam jak jego iskra bije powoli, a jego ciało było ciepłem. Mocniej się wtuliłam.
Nagle w mojej głowie pojawiął się nowa myśl. Co jeśli to pułapka na Optimusa i resztę? Will i Epps by nas nie oszukalni, ale nie wiadomo jak teraz... Mogli zgrozić, że coś zrobiłą ich rodznie.
Usłyszałam jak coś piszczy. Otworzyłam oczy, a do pomieszczenia wszedł jakiś facet w białym kitlu i żołnierz.- Dziewczynę bierz - Mruknął szarowłosy.
Side i Sunny wstali spojrzeli na żołnierza wrogo.
- Łapt z dala od niej! - Okrzyknęli razem.
Wstałam powoli i spojrzałam na Ratcheta. Mundurowy odepchnął ich, a mnie złapał za ramię i pociągnął w stronę drzwi.
- Po co wam Harper?! - Wydar się medyka autobotów.
- Małe badania - Odprał szarowłosy.
On zamknął drzwi od naszej celi i zaczła iść w niezanym mi kierunku. Facet, który był ubrany w mudnur pociągnął mnie do przodu i warknął, że mam iść z nim bez kombinowania.
CZYTASZ
My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE
FanfictionLos lubi płatać figle każdemu. Harper stanie przed najtrudniejszym wyzwaniem w swoim życiu. Czy da radę pokonać swój lęk i zdobyć się na wyżyny swoich umiejętności? ✨Druga część opowiadania- Goddess legend night ✨