Rozdział 7

120 10 0
                                    

Perspektywa Williama Lennox'a

Po telefonie dziewczyny Optimus i Hide pojechali w ich stronę. Coś musiał się jeszcze stać - pomyślałem.

-Lennox chodź! - Krzyknął Epps.

Podszedłem do niego, a on podał mi jakąś kartkę. Zamrszczyłem brwi, gdy zobaczyłem dziwne w symbole. Co to za język? Oddałem mu kartkę i zmarszczyłem brwi.

- Harper to wysłała - Odpowiedział. - w sms dopisała, że to pojawiło się na sprawdzianie...

- Con lub bot - Mruknąłem.

***

- Co się stało w szkole? - Spytałem, gdy Side i Harper siedzieli w gabinecie Moshawer'a.

- Baba od bilogi to autobotak - Rzekł Side, a dziewczyna spojrzała na niego krzywo.

Side spojrzał na nią, ale nic więcej nie powiedział. Prime poprosił aby powiedzieli kim jest ta botka lecz oni milczeli.
Spojrzałem na generała, a on na mnie. Nadal nie wiedzieliśmy skąd wzięły się tam deceptikony.

- Powiedziala tylko, że jest autobotka - Wymamrotałam nastolatka. - Lepsze pytanie mam...skad cony pod szkołą?

- Próbujemy to ustalić - Powiedziałem.

Perspektywa Harper

Po kilku minutwoym spotkaniu poszłam do pokoju. Chciałam się już położyć na łóżku i pójść spać.
Gdy weszłam do pomieszczenia od razu rzuciłam torbę koło biurka. Zdjęłam bluzę i położyłam się na łóżku.
Od razu wtuliłam się w poduszkę i zaciągnęłam zapachem lawendy. Myślałam, że zasnę, ale wtedy do pokoju wszedł Sidewep.

- Co chcesz? - Mruknęłam.

- Mamy patrol - Odparł, a ja podniosłam się z łóżka. - Nie marudź tylko chodź...

- Idę - Wymamrotałam i poszłam za nim.

Po śpię w aucie - pomyślałam. Oprócz nas jechał jeszcze Jazz, Jotl i Hot Rod. Ich trójka śmiała się głośno.
Skrzywiłam się na ten widok bo głową mnie strasznie bolała. Wsiadłam szybko do auta i oparłam głowę o zagłówek.

- Wszystko dobrze? - Usłyszałam głos Jolta.

- Tak tak... - Mruknęłam.

- Jesteś blada - Dodał Jazz.

Zamknęłam drzwi, a Side ruszył w stronę miasta. Za nami po chwili jechała reszta. Trzeba poruszyć temat tej baby - pomyślałam.
Patrol trwa około godziny, więc potem Side pojedzie pod szkołę.

- Sideeee - Mruknęłam.

- Co? - Zapytał

- Po patrolu jedziemy pod szkołę - Rozkazalam, a on spojrzał na mnie pytająco.

W odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego.

***

- Harper! - Krzyknął brunet, gdy wysiadłam z auta.

Byłam pewna, że tylnie wejście do szkoły jest otwarte. Pewnie myślicie, że zwariowałam, ale miałam plan.
Gdy tylko weszłam na teren budynku po cichu poszłam do pokoju nauczycielskiego. Autobot szedł za mną.

- Co ty wymyśliłaś? - Syknął cicho.

- Zobaczysz - Szepnęłam wchodząc do pomieszczenia.

Od razu zaczęłam grzebać w półce pani od biologi. Pamiętałam, że kiedyś mignęło mi tam plakietka z logiem Nest. Skąd to wiem? Kiedyś coś miałam przynieść i zapamiętałam to logo.
Side stał na czatach, a ja nadal szukałam. Po chwili dojrzałam plakietke.

- Mam! - Pisnęłam cicho.

- Wracajmy lepiej - Szepnął i poszedł do wyjścia.

Bez dalszej dyskusji zamknęłam szafkę i poszłam za nim. Jeśli zdążymy wyjść z budynku przed wejściem ochroniarza będzie dobrze.
Side złapał za klamkę od drzwi i ją nacisnął, ale drzwi ani drgnęły. Chłopak odezwał się pod nosem.

- Kurwa...

- Musimy wyjść oknem - Podpowiedziałam mu.

-A co jak cony to zaplanowały?

- Side ochroniarz mógł to zamknąć - Mruknęłam. - Więc nie marudź i mnie podsadz do góry....

Brunet pokręcił głową, ale pomógł mi się dostać do okna. Szarpnęłam za klamkę, ale okno też było zamknięte.
Walnęłam z całej siły w szkło, ale ono nawet nie miało ryski.

- Młoda? - Spytał

- Zamknięte - Warknełam i stanelam obok niego.

Brunet cicho westchnał mruczac pod nosem, że musimy czekać do rana. Chodź mi się to nie podobało bardzo. Nagle usłyszeliśmy kroki i kawałek rozmowy. Schowaliśmy się za ścianą.

- Zadzwoniłem po panią bo ktoś był w pokoju nauczycielskim i szperał w pani szafce - Powiedział mężczyzna.

- Dziękuję Albercie, ale poradzę sobie z tymi łobuzami - Odpowiedziała kobieta.

Side spojrzał na mnie, a ja miałam w głowie twraz pani od biologi. Jesteśmy w czarnej dupie - pomyślałam.
Po chwili jedne kroki ucichły, a drugie zaczęły się oddalać.

-Jeśli wyjdziecie i odacie mi co zabraliście nie będziecie mieć kłopotów! - Warkneła. -. Macie 3 minuty!

- Co robimy? - Szepnęłam do Side'a.

- Ty to wymyśliłaś! - Szepnął mi do ucha, a w jego głosie dało się wyczuć wkurwienie.

- Myślam, że nikogo nie będzie - Przyznałam cicho.

Chłopak pociągnął mnie do siebie. Razem stanęliśmy przed fioletowłosą i spojrzeliśmy na nią.

- Oddawać - Rozkazała.

- Oni powini wiedzieć - Powiedziałam.

- Wy nie rozumie cię tego, że cony już wygrały? - Zapytała spokojnie robiąc krok w naszą stronę. - Przepowiednia się spełniła ostatnie dziecko Primusa umarło....

Side spojrzał na mnie, a potem na nią wielkimi oczami i zaczął się śmiać. Nie rozumiałam o co mu chodzi, ale mogłam się domyślić, że ktoś kto udawał dziecko Primusa zginął.
Brunet leżał na podłodze śmiejąc się, a Elita patrzyła na niego w lekkim szoku. Chłopak po chwili uspokoił się i wstał po czym spojrzał na nią.

- On nie był dzieckiem Primusa - Rzekł. - Ostatni żyjący potomek jego właśnie stoi obok mnie!

My Live Has Never Been Normal - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz