Szłam z malcem po parku ciesząc się każdą wolną chwilą. Mój synek cieszył się z dnia bez szkoły, a ja chciałam zapomnieć o dzisiejszym poranku. Malec biegał wokół mnie uśmiechając się i omijają ludzi wokół nas. Cały czas starałam się mieć go na oku a wpojone mu zasady, aby się nie oddalał przynosiło efekty zawsze był w zasięgu mojego wzroku. Jednak w pewnym momencie malec pobiegł mijając jakąś dwójkę ludzi i zniknął mi z oczu za niewielkim zakrętem.
Przyspieszyłam kroku i wołałam chłopca dość głośno. Zaczęłam uważnie przyglądać się ludziom. Jednak malca nigdzie nie było. Spanikowałam. Wołałam go na całe gardło dopiero po chwili poczułam jak ktoś na mnie patrzy. Obróciłam się szybko i zobaczyłam małżeństwo w średnim wieku i mojego synka. Starsza kobieta trzymała za rękę malca a ten, gdy tylko mnie zobaczył wyrwał się kobiecie i podbiegł do mnie. Padłam na kolana i wtuliłam go w siebie.
- Skarbie, ale mi strachu napędziłeś mówiłem ci, że masz się nie oddalać.
[SM]- Przepraszam mamusiu. Nie chciałam, ale...
- No dobrze, ale nie rób tak więcej.- mówiłam bliska płaczuPodniosłem się i spojrzałam na starszą parę i dopiero teraz się rozpoznając ich. To byli ludzie, których nie chciałam widzieć na oczy. Modliłam się, aby mnie nie rozpoznali. Nie chciałam wchodzić z nimi w jakiekolwiek dyskusje. Spuściłam głowę i przyciągając synka do siebie skłoniłam się przed parą.
- Bardzo dziękuję i przepraszam za synka.- powiedziałam bardzo cicho nie patrząc na nich
[m]- Powinnaś lepiej pilnować swojego dziecka T/I.
[t]- No córeczko uważaj na dziecko, bo nie wiadomo jakby to się skończyło. Nie przywitasz się z nami kochanie i nie przedstawisz nas wnukowi.
- Mamo, tato.
[SM]- Mamusiu, kto to jest? - zapytał zdziwiony
- Kochanie to jest moja mama i tata, czyli twoja babcia i dziadek skarbie. Przywitaj się grzecznie skarbie.
[SM]- Dzień dobry babciu i dziadku. - ukłonił się grzecznie
[t]- Pójdziecie z nami do restauracji mamy do pogadania córeczko. - powiedział bardzo władczo łapiąc mnie za łokieć ograniczając przy tym ruchy
- Dobrze. - powiedziałam cicho i wzięłam małego za rękęSzłam za rodzicami zestresowana nie mogłam uciec bo byłam z dzieckiem, nie wiedziałam też co oni mieli w planach. Weszliśmy do jednej z restauracji koło parku. Lokal był niewielki, ale gdy tylko przekroczyliśmy jego próg poczułam się jak za dawnych lat. Wnętrze to było przesadnie sterylnie luksusowe. Było tam tylko kilka stolików zapewniających komfort rozmów. Kelnerzy byli ubrani w swoje uniformy, w których każdy guzik był zapięty z największą starannością, a plakietki u każdego były równo przypięte nawet fryzury były jak od linijki.
Na przywitanie wyszedł wam ubrany w garnitur wysoki mężczyzna przedstawił się jako menager sali. Kelner zaprowadził nas do stolika w rogu sali rozdając od razu menu. Usiadłam naprzeciwko ojca byłam całkowicie spięta i zdenerwowana koło mnie siedział chłopczyk a koło ojca miejsce zajmowała matka.
[m]- Jak dobrze cię widzieć całą i zdrową. Nawet nie wiesz, ile czasu cię szukałam. - powiedziała zaaferowana kobieta
- Nie szło ci najlepiej, jakoś specjalnie się nie ukrywałam. – mruknęłam pod nosem
[t]- Zachowuj się T/I. Wiec to jest to twoje dziecko jednak nie miałaś na tyle rozumu, aby je zostawić i wrócić do rodziny.
- To nie twoja sprawa co robię z swoim życiem.
[t]- Jasne, bo łatwiej było się puścić i zostać kopniętą w dupę.
- Nie twój interes poradziłam sobie i jesteśmy szczęśliwi. Powinniśmy już iść. - chciałam wstać
[t]- Nie rób scen T/I. Zjemy jak normalna rodzina.
- To zachowuj się, nie obrażaj mnie i nie wspominaj o ojcu SeMina.Malec poszedł się bawić a wraz z nim ruszyła moja matka. Kobieta wydawała się zafascynowana swoim wnukiem i zachowywała się tak jakby naprawdę żałowała tego, że nie spotkała się z nim wcześniej. Jednak ojciec był taki jakim go zapamiętałam nic się nie zmieniło, poza tym, że ja nie byłam już grzeczną kochaną i posłuszną córką. Mężczyzna mierzył mnie wzrokiem ja nie mogłam ukryć się przed jego karcącym wzrokiem.
CZYTASZ
Tylko nie ty
FanfictionSeokjin i T/I mają wspólną przeszłość. Nie jest ona przyjemna i można powiedzieć że wręcz drastyczna dla jednej z stron. On był tym popularnym pochodzącym z bogatej rodziny ona była wzorową uczennicą, kujonka z tylko kilkoma przyjaciółmi. Na jednej...