31. U Taehyunga

480 31 21
                                    

Wsiadłam do samochodu bruneta i  ruszyliśmy w drogę. Nie wiedziałam, gdzie on o tej porze chce mnie zabrać, ale postanowiłam mu zaufać. Przez ostatni tydzień chłopak często do mnie pisał i umilał mi czas słodkimi wiadomościami. Może nie powinnam, ale w jakimś stopniu zaczęłam mu ufać.

Spojrzałam na mężczyznę koło mnie i musiałam przyznać, że wyglądał dziś naprawdę świetnie i pociągające. Niby taka zwykła biała koszulka i zwyczajne czarne rurki jednak pasowało to do niego jak cholera. Parzyłam na jego przystojny profil dokładnie ogoloną twarz, delikatny mały pieprzyk na nosie dodawał mu uroku. W samochodzie było przyjemnie i ciepło, muzyka grała cichutko nie rujnując atmosfery, ale umilała podróż. Jechaliśmy już dobre dziesięć minut jednak Tae nic nie mówił.

- Dokąd mnie zabierasz? - zapytałam, kiedy przejechaliśmy kolejne minuty.
[V]- Porywam cię. - zaśmiał się łobuzersko
- Ej no nawet sobie nie żartuj ze mnie. – powiedziałam lekko przestraszona.
[V]- Ej no kochanie nie martw się przecież nic ci nie zrobię.
- Powiedzmy że ci wierze a dokąd jedziemy.
[V]- Zabieram cię do najlepszej, najbardziej ekskluzywnej, wykwintnej i kameralnej restauracji w jakiej byłaś.
- Ooołł- powiedziałam cicho

W końcu dojechaliśmy na miejsce. Mężczyzna wjechał do podziemnego garażu jednego z większych apartamentowców i zajechał na swoje miejsce. Byłam naprawdę w szoku myślałam że jedziemy do jakiejś restauracji. Jednak tak nie było.
- Gdzie my jesteśmy?
[V]- U mnie. Restauracje są już zamknięte wiec zapraszam cię do prywatnej restauracji w moim mieszkaniu.
- Ja... ja... nie powinnam nie wypada mi.
[V]- Przestań to nic takiego to tylko kolacja, dowiozę cię później do domu.
- Na pewno.
[V]- Tak, chyba że będziesz chciała zostać.
- Nie masz mnie odwieść.

Wjechaliśmy windą na sama górę 20 piętrowego apartamentowca. V kulturalnie otworzył przede mną drzwi do mieszkania i puścił mnie przodem zapalając światło na panelu. Musiałam przyznać, że było tutaj przepięknie. Trochę surowo i po męsku, ale naprawdę przyjemnie.

Ściany były śnieżnobiałe, podłoga z ciemnych kafelek na wysoki połysk po których jeździł mop samo sprzątający. Zdjęłam buty i założyłam klapki, które podał mi chłopak wchodząc w głąb pomieszczenia. W salonie stał duży czarny stół ciemna sofa z białymi poduszkami, szklany stolik kawowy, a na białej ścianie wisiał ogromny plazmowy telewizor. Rozgość się ja podgrzeję kolację.
- Czyli o do początku planowałeś mnie tutaj przywieś.
[V]- Może tak. Mam nadzieję że ci posmakuje. Mam przygotowanego pieczonego kurczaka z szparagami i makaronem z cukinii oraz czerwone wino a na deser ciasto czekoladowe z lodami i bitą śmietaną. Uprzedzam ciasto jest z cukierni, ale podanie jest moje.
- No dobrze wybaczę ci. – zasiałam się a wraz ze mną chłopak
[V]- Proszę. – podał mi kieliszek z winę wychodząc z kuchni.

Przyjęłam od niego kieliszek z czerwoną cieczą i upiłam łyk uwcześnię zderzając się szkłem z mężczyzną. V wrócił do kuchni a ja ruszyłam za nim. Oparłam się o blat wyspy i patrzyłam się na zakręconego mężczyznę w kuchni. Widziałam, że nie gotuje on zbyt często wiec zaczęłam martwić się o jadalność tego dania.

[V]- Jak wino, smakuje ci.
- Jasne jest naprawdę dobre lekko słodkie i nie jest zbyt cierpkie. Bardzo mi smakuje.
[V]- Cieszę się to jedno z moich ulubionych. Możesz rozejrzysz się po mieszkaniu. Nie mam nic do ukrycia. Jeszcze kilka minut i podam kolacje.
- No dobrze.

Wyszłam z jasnej nowoczesnej kuchni i poszłam korytarzem w głąb mieszkania. Powoli szłam wgłęb korytarza i otwierałam pierwsze drzwi trafiając do nowoczesnej łazienki. Była ona ogromna prawie tak wielka jak salon w moim mieszkaniu. Łazienka była w czarnych kolorach z złotymi dodatkami i złotymi kranami, uwagę przykuł ogromny dwuosobowy prysznic, który był przesłonięty szyna. Wyszłam a łazienki i przesyłam do kolejnego pomieszczenia. Był to pokój gościny, nie wyglądał on jakoś spektakularnie był jasny i rozświetlony jednak nadal był sterylnie czysty i trochę zmiany. Zamknęłam drzwi i przeszłam do kolejnego. Również była to sypialnia gospodarza co poczułam od razu po pomieszczaniu roznosił się zapach jego perfum. Byłą ona drewniano jasna na podłodze były brązowe panele, ogromne drewniane łóżko przykryte biała pościelą. Koło łóżka a raczej łoża stały dwa małe stoliczki nocne. Na każdym z nich stały drewniany nowoczesne lampki nocne. Podeszłam do łóżka i stanął przy oszklonej ścianie, w której jak się okazało były jeszcze drzwi prowadzące na taras. Wyszłam na zewnątrz i od razu owiało mnie zimne powietrze jednak widok jaki rozprzestrzeniał się z tego miejsca był przepiękny. Seul nocą to było coś co uwielbiałam. Całe miasto świeciło przepięknie, kolorowe neony światła w mieszkaniach widziane z takiej wysokości były naprawdę przepiękne. Upiłam kolejny łyk wina i wróciłam do środka, ponieważ robiło mi się coraz zimniej. W pomieszczeniu była również wnęka, która był przejściem do ogromnej luksusowej garderoby mężczyzny.

Tylko nie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz