Pov T/I
SeMin nazwał Jina ojcem serce normalnie stanęło mi w piersi. Przecież malec nie wie, że ten facet jest jego tatą, a on mówił to z takim przekonaniem. Wiedziałam, że patrzy na mężczyznę z zachwytem, podziwiał go i o dziwo żaden inny mężczyzna nie spowodował u niego takiej fascynacji. Zazwyczaj bał się obcych facetów nie ufał im, ale ten konkretny zdobył jego serce. Spojrzałam na Jina a ten stał z wymalowanym WTF na twarzy. Sama miałam WTF nie wiedziałem co zrobić miałam udawać, aby prawda nie wyszła na jaw. Przecież nie powiem mu prawdy. Postanowiłam przykryć prawdę, ale dopytać się o wersję zdarzeń Jina. Może pamięta mnie, może zmienił zdanie, może będzie warto mu powiedzieć prawdę, skoro mały go uwielbia to możliwe, że i Jin zaakceptuje go. Nie chodzi o to, aby zakochał się we mnie, ale może to byłoby dobrze, aby mały znał swojego ojca. Przez całą drogę do mojego mieszkania biłam się z myślami. Nie chcę nic od niego nie interesują mnie jego pieniądze, chyba chcę, aby on po prostu był przy małym, aby od czasu do czasu zobaczył się z nim.
Pov Seokjin
Ten malec nazwał mnie ojcem. Ja miałbym być ojcem przecież to jest niedorzeczne nie potrafiłbym, nie chciałbym nigdy być ojcem to byłoby za dużo. Może moja matka miała racje i nie powinienem pakować się w związek z kobieta z dzieckiem w końcu to nie jest związek jeden na jeden to była transakcja wiązana ona i ten dzieciak. Chociaż był on najsłodszą istotką jaką widziałem nie dałbym rady być jego ojcem zresztą, dlaczego miałbym wychowywać cudze dziecko nawet nie wiem kto był jego ojcem zresztą ja nawet nie znam dobrze jego matki. Jednak miałem przeświadczenie, że spotkałem ją w przeszłości. Wiec czy to mogłaby być prawda, że ja jestem jego ojcem. Musiałbym to sprawdzić, ale czy jest sens przecież my jesteśmy z różnych światów, nie miałem gdzie jej spotkać. Zawsze trzymałem się elity i nie wychodziłem za ten schemat zresztą ona jest młodsza nie zabawiałem się z nieswoim rocznikiem. Nie to nie mogłaby być prawda.
Skończyliśmy robić zakupy T/I zapłaciła za wszystko a ja pomogłem jej zapakować wszystko do torebek i zanieśliśmy siatki do auta. Było tak rodzinnie sam się sobie dziwię ze potrafiłem odnaleźć się w tej sytuacji. Z początku było dość niezręcznie jednak po kilku minutach atmosfera znacznie się poprawiła. Jechaliśmy do mieszkania kobiety z radia leciała jakaś zagraniczna piosenka wtedy malec zaczął sobie podśpiewywać pod nosem zdziwiłem się, bo test był w całości po angielsku a on śpiewał sobie tak jakby był to koreański, po chwili do malca dołączyła jego matka. Jej głos był taki delikatny i spokojny, każde słowo było wypowiedziane z największą dokładnością fonetyczną. Mimo że posługiwałem się tym językiem bardzo często to nie miałem takiej płynności jak ona. Jej poziom naprawdę był wysoki nie mógł to być poziom prezentowany przez zwykłą dziennikarkę. Wiec miałem teraz dwie opcje albo była geniuszem językowy albo miała zagranicznych korepetytorów, ale to też nie mogła być prawda, bo w końcu to musiało sporo kosztować. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo to było takie rodzinnie. Co chwila spoglądałem na tą dwójkę w lusterku wstecznym oni byli niemożliwi śmiali się i śpiewali w najlepsze w końcu ja też zacząłem udzielać i nuciłem wraz z reszką. Właśnie w takiej atmosferze dojechaliśmy do mieszkania kobiety. Pomogłem jej zanieść zakupy do mieszkania i już miałam wychodzić, kiedy ta mnie zatrzymała. Nie spodziewałem się tego, bo w końcu nie byliśmy blisko.
[T/I] - Zostań na obiad w ramach podziękowania. Zaraz coś ugotuję. – uśmiechnęła się
- Nie chcę robić problemów powinienem pójść.
[T/I] – Zostań chcę się odwdzięczyć, nie musiałeś nas zabierać i pomagać z zakupami. – kobieta poszła do kuchni i zaczęła szykować obiad dla nas.
- Nie ma problemu naprawdę. Było naprawdę fajnie nie myślałem, że zwykłe zakupy mogą być takie zabawne. – usiadłem przy wyspie i nalałem sobie zimną kawę do kubka
[T/I] - A Jin jeszcze jedno przepraszam za małego nie wiedziałam że tak cię nazwie. To musiało być krępujące prawda. - zaczęła kroić cebulę
- Tak to prawda nie spodziewałem się tego i to była nowa sytuacja.
[T/I] - Nie myślałeś nigdy o byciu ojcem nawet przez chwilę nie zderzyłeś się z myślą, że mógłbyś być ojcem? - spojrzała na mnie zaciekawiona, postanowiłem jednak jej odpowiedzieć na to pytanie.
- Mówiąc szczerze raz miałem taką sytuację, gdzie prawie zostałem ojcem, ale to było dawno temu.- przypominała mi się akcja sprzed kilku lat - Nie pamiętam tej dziewczyny, ale to była jedna impreza popiłem sobie i przez głupie wyzwanie poszedłem do łóżka z jakąś pierwszą lepszą dziewczyną, nie znałem jej dobrze wiedziałem tylko że była z mojej szkoły. Po jakimś czasie przyszła do mnie i oznajmiła mi że jest w ciąży. - zaśmiałem się - ale musiała udawać, bo następnego dnia zniknęła za szkoły pewnie myślała, że wygadam to ze się puściła a potem wytknąłbym jej kłamstwo. Co byłoby prawdą. Bo jak ona śmiała miała mnie tak pomówić. Tamtego wieczoru, gdy powiedziała mi, że będę ojcem zgłupiałem byłem w szoku jednak nie chciałem się wiązać z nikim.
[T/I] - O wiec to tak, może ona naprawdę była w ciąży nie myślałeś nigdy o tym, aby ją znaleźć i sprawdzić to. - zacisnęła w dłoni rączkę od noża
- Nie nigdy nie myślałem o tym, zresztą jakby ona była w ciąży i urodziła to dziecko to sama by się zgłosiła i wywalczyła alimenty. Jakby to było moje dziecko to by walczyła o to abym odpowiednio za to płacił. - przełknąłem łyk zimnej kawy i spojrzałem na nią w jej oczach zobaczyłem wściekłość
[T/I] - Może ona nie miała wyjścia po tym jak ja potraktowałeś nie miała odwagi nie chciała mieć z tobą nic wspólnego. - zaczęła się ze mną kłócić i bronić tej laski
- A ty nie wzięłaś alimentów od tego gościa, z którym masz dziecko? Czy może nie wiesz kim on jest? - dodałem uszczypliwie
[T/I] - A ciebie co to obchodzi. - spięła się jeszcze mocniej. - Ja z ojcem małego nie chce mieć nic wspólnego to zwykły tchórz i egoista, radzę sobie sama i nie chcę pieniędzy od tego faceta.-odpaliła się
- Nawet alimentów, co on musiał ci zrobić, że tak go nienawidzisz.
[T/I] - Potraktował mnie jak zwykłą zabawkę, szmatę, stwierdził, że to dziecko nie jest jego i nie chce mieć ze mną nic wspólnego wiec ja też nie chcę mieć nic wspólnego z nim.
- Palant nie wie co traci. - wypaliłem- Mały to cudowny dzieciak.
[T/I] - Mój mały aniołek. Życzę każdemu takiego dziecka.

CZYTASZ
Tylko nie ty
FanfictionSeokjin i T/I mają wspólną przeszłość. Nie jest ona przyjemna i można powiedzieć że wręcz drastyczna dla jednej z stron. On był tym popularnym pochodzącym z bogatej rodziny ona była wzorową uczennicą, kujonka z tylko kilkoma przyjaciółmi. Na jednej...