Przy stoliku z róża siedział młody mężczyzna, którego całkowicie nie znałam jednak możliwe, że gdzieś go widziałam. Nie wiedziałam jaki on może mieć do mnie stosunek czy jest on pokojowo i przyjaźnie nastawiony czy raczej jest niebezpiecznym psychopatą. Stanęłam przed nim i spojrzałam mu prosto w twarz z zdziwieniem i trwogą czekając na jakąkolwiek reakcje z jego strony.
Chłopak wstał na mój widok i przywitał mnie lekkim skinieniem głowy pokazując mi ręką abym usiadła naprzeciwko niego. Niepewnie usiadłam na wygodnym krześle z wielkim zaciekawieniem na twarzy zaczęłam przyglądać się mu.
Miał bardzo przystojną twarz, duże brązowe oczy, czarne długie rzęsy, kształtny nos z małym pieprzykiem na nim no i prześliczne usta które teraz uśmiechały się go mnie delikatnie. Ubrany był w garnitur jakiejś drogiej marki. Prezentował się władczo jednak przyjaźnie.
[V]- Zamówiłem ci latte z syropem orzechowym i ciasto toffi. Mam nadzieję ze ci posmakuje. - odezwał się głębokim głosem, przez który przeszły mnie ciarki po całym ciele
- Dziękuje, przepraszam, ale kim ty jesteś? - zapytałam się cicho i nie pewnie. Mężczyzna spojrz na mnie i odstawiając kubek z kawa uśmiechnął się ponownie
[V]- Jestem Kim Taehyung, za niedługo prezes jednej z największych firm informatycznych w kraju, najstarszy syn rodu Kim i spadkobierca imperium IT KIM. Miło mi cię poznać osobiście Ahn T/I.
- Mi również miło cię poznać jednak nie rozumiem, dlaczego chciałeś się ze mną spotkać ja jestem tylko zwykłą dziennikarką.
[V]- Wiem kim jesteś T/I. Podziwiam cię i uwielbiam twoje artykuły, a kiedy dowiedziałem się, że pochodzisz z rodziny Ahn z którą mój ojciec chce nawiązać koalicje ucieszyłem się jeszcze bardziej.
- Koalicje? Co to znaczy.
[V]- Nasi rodzice chcą połączyć nasze rodziny przez nasz... związek. – dodał ciszej.
- Związek?
[V]- No tak rodzice ci nie mówili.
- Nie mam z nimi kontaktu i nie zamierzam z nimi wchodzić w żadne układy.
[V]- Ale my tutaj nie mamy za bardzo nic do gadania. Tu chodzi o rodzinę.
- Taehyung posłuchaj mnie ja mam dziecko, spokojne życie, przyjemną pracę nie chcę tego zmieniać. Jesteś na pewno świetnym facetem i znajdziesz sobie wspaniałą dziewczynę, ale nie mnie ja cię nawet nie znam pierwszy raz widzimy się na oczy.
[V]- Nie mogę mieć innej ty i ja to już ustalone nawet bez miłości mamy zostać rodziną, zaakcepuje twojego syna ale będę chciał mieć swojego dziedzica a co do tego drugiegi widzieliśmy się już kilka razy nie wiem, czy mnie pamiętasz.
- Widzieliśmy? Kiedy? Gdzie?
[V]- To nieistotne. Możemy zacząć od początku. Poznać się może czasem zmienisz zdanie i nie będzie tak niezręcznie.
- Powiedz mi gdzie się widzieliśmy. – naciskałam na niego
[V]- W metrze, autobusie, na ostatniej gali też byłem. Obserwuję cię już od dłuższego czasu chciałem cię poznać. Właśnie SeMin, ma się dobrze? Jak mu idzie w szkole?
- Skąd znasz moje dziecko?
[V]- Wiem o tobie bardzo dużo skarbie. - uśmiechnął się zadziornie- Muszę wiedzieć z kim mam się związać i powiem ci szczerze twoja historia jest całkiem ciekawa i dużo się dowiedziałem np. kto jest ojcem SeMina.
- Co? Skąd ty to...
[V]- Nie powiem ci, ale nie martw się ze mną twoje sekrety są bezpieczne. Jak ci się podoba prezent ode mnie? Dlaczego nie założyłaś naszyjnika.
- Nie mogę go przyjąć - przesunęłam torebeczkę i w jego stronę- To za drogie. Nie chcę otrzymywać od ciebie żadnych prezentów. Zapomnij o tym czego się dowiedziałeś nie chcę mieć nic wspólnego z moją była rodziną ani z ojcem. SeMina. – chciałam już wstać i wyjść jednak chłopak złapał mnie za dłoń
[V]- Jak sobie życzysz skarbie jednak ja nie odpuszczę. Chce tej koalicji a co do naszyjnika to go kiedyś założysz. Zjedz i napij się. – powiedział bardzo stanowczo i władczoPosłusznie wzięłam łyk napoju i odrobinę ciasta na widelczyk. Chłopak uśmiechnął się zadowolony z mojego zachowania a prawda była taka, że się go po prostu wystraszyłam. To on dominował, wiedział o mnie więcej niż powinien a to było niepokojące i bardzo niebezpieczne.
CZYTASZ
Tylko nie ty
FanficSeokjin i T/I mają wspólną przeszłość. Nie jest ona przyjemna i można powiedzieć że wręcz drastyczna dla jednej z stron. On był tym popularnym pochodzącym z bogatej rodziny ona była wzorową uczennicą, kujonka z tylko kilkoma przyjaciółmi. Na jednej...