44. Przyjaciel

520 29 2
                                        

Poranek nie należała do najprzyjemniejszych obudziłam się przez promieniujący ból w moich dolnych partiach ciała. Był on tak silny, że ledwo podniosłam się z paneli położonych na podłodze w sypialni. Każdy najmniejszy krok sprawiał mi potworny ból i czułam jak po nogach spływa mi cieniutka stróżka krwi. Podniosłam z ziemi spodenki i nałożyłam je na siebie następnie podniosłam koszulkę, która i tak już się do niczego nie nadawałam. Odrzuciłam wiec ją i powoli podeszłam do szafy chłopaka i wyjęłam z niej pierwszą lepszą koszulkę.

Wyszłam powoli z sypialni, moje kroki były niesamowicie powolne. Wyszłam na korytarz i udałam się w stronę salonu gdzie zobaczyłam jak na kanapie w najlepsze śpi Taehyung, owinięty kocem niczym larwa w kokonie. Kiedyś uznałabym, że to jest naprawdę uroczę, ale teraz czułam straszne obrzydzenie do tego mężczyzny. Chciałam odejść od niego jak najszybciej jednak, gdzie ja się podzieję. Nie mam aktualnie mieszkania, pracy zresztą też. Niby Min mówił, że w razie co mogę tam nadal pracować w redakcji jednak czy to, aby dobry pomysł. Może powinnam wyjechać za granicę? Hahaha niezły plan na ucieczkę jednak za co będę żyła. Nie jestem sama mam dziecko, które nie mogę skazać na tułaczkę.

Najciszej jak się tylko dało przemknęłam do pokoju malca spakowałam kilka najpotrzebniejszych rzeczy do walizki i po obudzeniu malca wyszliśmy z mieszkania. Nie wiedziałam, gdzie się udać, ale czułam, że nie mogę zostać w tym domu ani sekundy dłużej. Szłam z małym chłopcem za rękę po pustym chodniku przez jedna z najdroższych dzielnic miasta. Sprawdziłam stan konta i na szczęście nie było na nim tragedii. Starczy mi na razie na jakiś motel jednak co będzie dalej ja muszę pracować. Przysiedliśmy z malcem na ławeczce nieopodal ścieżki biegaczy i zaczęłam przeglądać ogłoszenia mieszkalne i tanie hotele w okolicy jednak niczego takiego nie znalazłam, a niczego nie świadomy malec bawił się w najlepsze samochodzikami.

Wtedy zobaczyłam przed moimi oczami duża męska dłoń. Nie spodziewałam się tego wiec automatycznie moje ciało zareagowało w naprawę nieprzyjemny sposób. Odskoczyłam jak oparzona prawie spadając z ławeczki. Jednak ta osoba złapała mnie delikatnie za ramiona a ja podniosłam oczy w górę wystraszona.

[JH]- T/I.- przytulił mnie lekko- Wiem że jestem spocony i lekko podśmierduję, ale chyba nie jest ze mną najgorzej co nie?- zaśmiał się witając mnie
- Nie, nie wyglądasz. Nie spodziewałam się ciebie po prostu. - przyznałam
[JH]- To bardziej ja  nie spodziewałem się, że zobaczę ciebie w tej dzielnicy. Co tu robisz?- puścił mnie
- No wiesz jakoś tak wyszło Hobe.
[SM]- Mamo kto to jest? - złapał mnie za rękę patrząc nieśmiało na lekko rudawego mężczyznę.
- To mój kolega skarbie. Przywitaj się grzecznie.
[SM]- Dzień dobry hyung.
[JH]- Cześć mały. A ty nie powinieneś jeszcze spać mały?
[SM]- Mama mnie obudziła i przyszliśmy tutaj.
[JH]- Aha rozumiem. Co powiecie na jakąś kawę, lody. Tu niedaleko jest fajna prywatna kawiarnia ja stawiam.
- Dziękuje Hobe, ale nie skorzystamy. Nie chcę sprawiać kłopotu.
[JH]- Gdyby to był problem nie zaproponowałbym.
[SM]- Mamo idziemy a lody proszę. - spojrzał na mnie błagalnie.
- Niech będzie, ale dosłownie na chwilę.

Pov Hoseok

Jak codziennie wybrałem się na poranny trening przecież jako aktor muszę świetnie wyglądać. Przebiegłem kilka dobrych kilometrów i postanowiłem wracać już do mieszkania. Chciałem wziąć prysznic a potem wyskoczyć na jakąś kawkę, tylko szkoda, że muszę to robić sam. Nie mam żadnej dziewczyny ani bliskiej przyjaciółki, aby wychodzić z nią na takie spotkania a z chłopakami nie miałem ochoty. Już wolałem siedzieć sam.

Biegłem i słuchałem swoich ulubionych kawałków rockowych. W oddali zauważyłem siedzącą na ławce kobietę z walizką i dziecko. Zwolniłem trochę tępo, kiedy się do nich zbliżałem. Kiedy byłem już bardzo blisko nich poznałem ją to była T/I. Przystanąłem na chwilkę i patrzyłem na kobietę. Co ona tu robi? Podszedłem do niej a ta najwidoczniej się mnie wystraszyła, a przecież nie wyglądałem jakoś makabrycznie źle. Spojrzałem na jej twarz i lekko się wystraszyłem. Miała opuchnięte oczy lekko czerwono- fioletowy policzek, który przebierał się nawet pod warstwą makijaży. Nie chciałem, na razie pytać się co się stało jednak nie mogłem jej zostawić samej. Zaprosiłem wiec ją i małego na kawę i lody, możne powie mi sama co się dzieje u niej. Ta walizka i jej stan mówią mi, że musiało stać się jej coś naprawdę złego.

Tylko nie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz