Podjechałem pod obóz dzieciaka. Kurde nawigacja gdzieś mnie wywiozła, byłem w czarnej dupie w jakimś lesie jakąś godzinę jazdy od centrum. Przejechałem może jeszcze z 1km w las po polnej dziurawej drodze aż w końcu dojechałem na miejsce . W środku lasu zobaczyłem niewielkie obozowisko z małymi domki wszystko były takie dziecinne, jednak na każdym kroku słyszałem j. angielski. No tak to oboz językowy w końcu sam za niego zapłaciłem jednak nie spodziewałem się że dziecko się rozchoruje.Wszedłem na teren obozu i od razu zacząłem szukać domku nauczycielskiego w którym leżał malec. Nie musiałem specjalnie długo szukać tego miesiąca, bo domek nauczycielski był na samym początku obozowiska. Zapukałem w drewniane drzwi i od razu przede mną ukazała się młoda kobieta zapewne była t nauczycielka SeMina. Nie powiem całkiem atrakcyjna ta pani nauczycielka mogła by mnie czegoś nauczyć.
- Dzień dobry. Ja przyjechałem po SeMina.- powiedziałem pewnie
[pK]- Ooo tatuś przyjechał. Proszę wejść do środka malec leży na kanapie. - zaprosiła mnie do środka
-Aha, co mu jest?- niepewnie wszedłem do środka
[pK]- Ma gorączkę jest osłabiony i skarży się na ból brzucha, a gdzie jest pani T/I?
- Trafiła do szpitala jest pod stała obserwacją lekarzy.
[Pk]- No dobrze, ale czy pan jest ojcem chłopca.
- Ja no ten no...- zawahałem się
[SM]- Jin?!- mały chłopiec spojrzał na mnie zaspany ratując mnie
- Cześć szkrabie, jak się masz co?- podszedłem do niego
[SM]-Źle wszystko mnie boli i chce mi się spać.- jęknął malec łapiąc mnie za rękę
- No już mały zaraz pojedziemy do domu.
[Pk]- SeMin znasz tego pana. Czy to jest twój tata?
[SM]- Yyyy no..Malec spojrzał na mnie zagubiony a ja pokiwałem głową, aby potwierdził, że jestem jego ojcem. W ogóle co mnie podkusiło ja i ojcostwo no nie, to przecież jest walnięte ja się nie znam się na dzieciach. Nigdy się nie zajmowałem się dziećmi a teraz zgrywam się tatuśka roku.
Brawo Jin brawo ty geniuszu.
[SM]- Tato...o jedziemy do domu. - jęknął malec.
Zrobiło mi się cieplej na serduszko, kiedy mały powiedział do mnie Tato. To było takie urocze już sumie zrobił to drugi raz a mi nagle z tego powodu zapiera dech w piersi. Jak to możliwe, że tym jednym słowem „Tato" ten mały chłopiec potrafi sprawić, że jestem z jednej strony wystraszony a z drugiej strony jestem przeszczęśliwy.
- Mogę zabrać syna z obozu. Trzeba coś podpisać.- powiedziałem szybko.
[Pk]- Nie, nie trzeba nic podpisywać. Proszę zająć się malcem, a jakby miał nie przyjść do szkoły w przyszłym tygodniu to bardzo proszę o telefon i informacje.
- Dobrze.Spojrzałem na chłopca, który spał już na kanapie, był blady i taki jakiś nieswój. Podszedłem do niego cichutko, podniosłem z ziemi plecak i założyłem go na swoje ramiona. Następnie wziąłem przedszkolaka na ręce i delikatnie ułożyłem go na swoim ranieniu, aby ten przypadkiem mi nie spadł i się nie obudził. Malec był lekko rozpalony, dlatego przy pomocy nauczycielki został okryty jeszcze kurtką i kocykiem po czym ruszyłem z malcem w stronę samochodu. Ułożyłem dziecko najdelikatniej jak tylko się dało na kanapie z tyłu zdejmujac z niego kocyk i uruchomiłem klimę. Wyszedłem z samochodu i składając koc poszedłem do nauczycielki, która kokieteryjnie się do mnie uśmiechała.
[PK]- Malce jest bardzo podobny do Pana. Jesteście jak 2 krople wody.-uśmiechnęła się słodko- Proszę odpowiedziani zająć się synem ja będę już wracała na teren obozu. Do widzenia, a i wrazie gdybyś czegoś potrzebował to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.- powiedział i pocałowała z zaskoczenia mój policzek
Stałem jeszcze przy samochodzie i wgapiałem się w oddającą się postać kobiety. To co ona powiedziała trochę mnie zszokowało, ale miała ona rację jak tak teraz patrzeć to mały jest trochę do mnie podobne, ale czy to możliwe, że to mój syn. Jednak chyba T/I by mi powiedziała, że SeMin jest moim dzieckiem a skoro tak nie jest to nie możliwe żebyśmy spali z sobą te kilka lat temu.
CZYTASZ
Tylko nie ty
FanficSeokjin i T/I mają wspólną przeszłość. Nie jest ona przyjemna i można powiedzieć że wręcz drastyczna dla jednej z stron. On był tym popularnym pochodzącym z bogatej rodziny ona była wzorową uczennicą, kujonka z tylko kilkoma przyjaciółmi. Na jednej...