35. Kim ja jestem?

552 53 124
                                    

Gniazdo Demonów nie było najlepszy miejscem na pogawędki. Łupieżca jednak sądził inaczej i chciał zwabić mnie w samo centrum moich jeszcze niedawnych wrogów. Nie mógł jednak wiedzieć, czym zajmowałam się na co dzień. Przynajmniej taką miałam nadzieję.

Nacisk ustępował, zostawiając mnie w spokoju. Kiedy upewniłam się, że już go nie było, otworzyłam oczy. Oderwałam dłoń od gnijącego ciała. Będę musiała ją porządnie wyszorować.

Mój oddech był przyspieszony, lecz powoli zaczynał się uspokajać. Odetchnęłam głęboko. Nie było tak źle. Przynajmniej nie tak bardzo, jak ostatnim razem. Śmierć stał w nieznacznej odległości, całkowicie spokojny.

– Dowiedziałaś się czegoś?

– Nic mi nie jest, dziękuję za troskę – skrzywiłam się. Czułam jeszcze nieprzyjemne skutki pogawędki z Łupieżcą. Zachwiałam się, kiedy próbowałam wstać. Przykucnęłam, uznając, że lepiej będzie, jeśli spędzę jeszcze chwilę na podłodze, obok trupa. – I za twoją wspaniałą pomoc. – Rozmasowałam skronie.

– Sio może pomóc... – Demon pociągnął mnie za nogawkę, zawahał się jednak, widząc wrogie spojrzenie Śmierci.

Śmierć podszedł do mnie płynnym krokiem. W jednej chwili znalazłam się w jego ramionach. Trzymał mnie mocno i pewnie, a ja nie miałam nic przeciwko temu. Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. Demon potruchtał za nami, bojąc się zapewne, że jego ulubiona pani może zostać w bestialski sposób zamordowana.

– Jak wyglądała jego aura? – spytał bez zbędnych wprowadzeń. Oparł się o ścianę, dokładnie naprzeciwko łóżka.

– Była ciężka. – Czy mogłam być tego pewna? Może sobie to wyobraziłam, może się pomyliłam z uciskiem, który oddziaływał na mój umysł. – I ciemna...

Sio wskoczył na łóżko i przykucnął obok mnie. Nie oponowałam, poczułam się raźniej, gdy wiedziałam, że demon jest blisko. Przywiązywanie się do demona było rzeczą absurdalną, zwłaszcza dla kogoś, kto nazywał siebie łowcą.

– Ciężka...? Czy to wszystko, czego zdołałaś się dowiedzieć? Odpychała cię, czy przyciągała?

Zastanowiłam się przez chwilę. Nie zwróciłam na to wcześniej uwagi.

– Przyciągała.

– Czułaś ciepło?

– Nie. – Śmierć uśmiechnął się zadowolony. – Widzę, że już wiesz, kim on jest, może byłbyś łaskaw mnie oświecić?

– To mieszkaniec Królestwa Nocy. To znacznie zawęża nam teren poszukiwań.

– Królestwo Nocy? – Nic mi to nie mówiło.

– Całkiem miłe miejsce z cudownymi widokami. – Chciał uciąć ten temat, co mnie delikatnie zirytowało. Nie po to się męczyłam, aby mógł mnie teraz w tak bezczelny sposób zbyć.

– Jeśli myślisz...

– Mogę cię tam zabrać, jeśli chcesz się dowiedzieć, czym jest Królestwo Nocy, ale to nam nie pomoże w poszukiwaniach – przerwał mi. – Wciąż nie wiemy, kim jest Łupieżca, ani jak do niego dotrzeć.

Spuściłam wzrok, wpatrując się w swoje dłonie. Dobrze wiedziałam, jak dotrzeć do Łupieżcy, sam zaproponował mi, abym się z nim spotkała. Jednakże nie miałam najmniejszej ochoty na wycieczkę do kogoś, kto chciał mnie wcześniej zabić. Jego nagła chęć współpracy była podejrzana i nie mogła zapewnić mi bezpieczeństwa.

– Irae? – Usłyszałam. – Czy mi się wydaje, czy masz mi coś do powiedzenia?

Spojrzałam na niego. Wpatrywał się we mnie z intensywnością godną drapieżnika, polującego na swoją ofiarę. Czułam się jak w potrzasku.

Na rozkaz Ciemności (TOM I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz