Ocknęłam się w środku nocy i nasłuchiwałam czy burzy już nie ma. Przez dłuższą chwilę słyszałam tylko silny deszcze, więc rozluźniłam się.
Uniosłam wzrok i zobaczyłam, że Kai śpi. Włosy opadają mu na twarz i wygląda naprawdę seksownie. Wyciągnęłam dłoń spod kołdry i poprawiłam je mu. Zatrzymałam się na jego policzku, który pogładziłam delikatnie kciukiem. Uśmiechnęłam się. Czytając książki mogłam tylko pomarzyć, by być tak tuloną do snu, a dzięki niemu stało się to naprawdę. Może i jest dupkiem z wysokim ego, które czasem mnie denerwuje ale pokazał mi też swoją wrażliwą stronę. Jeśli nie robił tego na pokaz, oznacza to, że mi zaufał. Ja wciąż się boje to zrobić. Nie mogę uwierzyć, że już mi nic nie zrobi. Dlatego muszę wykorzystać te parę chwil, które spędzi u mnie, by go poznać.
Zjechałam wzrokiem niżej, na jego tors. Alana wiele razy widziałam bez koszulki ale nie ma aż tak zarysowanych mięśni. U Kaia kaloryfer jest bardzo widoczny, a piersi to chyba ma większe niż niektóre dziewczyny ze szkoły.
Jeszcze raz upewniłam się, że ma zamknięte oczy, a potem dłonią dotknęłam jego ciała. Było gorące, a skóra niebywale gładka.
- Lily co robisz?- zapytał Kai. Ups... wpadłam.
Zawstydzona spojrzałam się na niego i próbowałam coś na szybko wymyślić. Niestety, jak na złość w mojej głowie była pustka.
Gdy zrozumiał, że nie mam żadnej wymówki, uśmiechnął się figlarnie.
- To nie jest tak jak myślisz- powiedziałam.
- A skąd wiesz co myślę?- zdziwił się.
- Dziwnie się uśmiechasz- odparłam. Uśmiechnął się jeszcze bardziej.- No co cie tak cieszy?- zapytałam.
- Ty owieczko- odparł, a moje serce przyspieszyło. On się tylko ze mną droczy.
- Już ci mówiłam, przestań tak robić- westchnęłam.
- Ale jak?
Usiadłam i spojrzałam się na niego. Może lepiej mu powiedzieć, że wciąż nie wiem czy mogę mu zaufać. Przypomniały mi się aż jego słowa, które powiedział na plaży: Mam nadzieję, że kiedyś mnie polubisz. Chyba zaczynam go lubić ale w inny sposób. Cholera czemu akurat teraz musiałam sobie to uświadomić?
- Kai może i potrafię cię opieprzyć jak żadna inna dziewczyna- zaczęłam.- Ale wciąż jestem dziewczyną.
- I co z tego?- patrzył się na mnie spokojnie, a ja czułam, że mięknę. Nie mogłam, nie wiem co mam mówić.
- Nic, nie ważne. Zapomnij o tym- powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami. On zgasił światło i niespodziewanie objął mnie na wysokości brzucha i przyciągnął bliżej siebie. Tyłkiem ocierałam się o jakiś wyboisty przedmiot w jego spodniach... Wyboisty?
Zacisnęłam powieki i spróbowałam powstrzymać uśmiech. Kai się podniecił, a ja czując to, również się podnieciłam.
- Nie zwracaj na to uwagi- wyszeptał i znowu po całym ciele przebiegł mnie dreszcz.- Wiem, że jesteś dziewczyną- dodał ciszej.
- Więc wiesz co miałam na myśli?- zapytałam.
- Poniekąd tak- rzekł, a serce zabiło mi mocniej.- Ale właśnie o to mi chodzi.
- Kai...- wypowiedziałam jego imię, jakbym jęczała, gdy znowu przygryzł mi ucho.
- Nie jęcz tak, bo on mi nie opadnie- warknął i przytulił mnie mocniej. Zachichotałam i zamknęłam oczy.
CZYTASZ
Brother's Sweet Enemy[ZAKOŃCZONE]
RomanceLily Evans- dziewczyna o wielkim i zranionym sercu uratowana przez brata od rodziców dyktatorów i samotniści. Dzięki niemu odzyskuje chęci do życia. Kai Walker- chłopak z bogatej rodziny, król obiektywu i największy wróg brata Lily. Nagle jego zach...