Chapter thirty

292 23 51
                                    

-Szanowni Państwo, kochana rodzino, drodzy znajomi i przyjaciele. Witam Was serdecznie na tej jakże ceremonialnej uroczystości. Z pewnością nasz San byłby bardzo szczęśliwy, gdyby mógł Was wszystkich razem teraz zobaczyć.


Nie, proszę. Nie możesz. Słyszysz? Nie możesz!

-Znaliśmy się tak wiele lat, nasza przyjaźń pamięta jeszcze czasy szkolne. Połączyła nas wspólna pasja do gry w piłkę nożną, spędziliśmy razem wiele godzin na boisku. Zawsze był pomocnym... nauczył mnie tak wiele...


Nie możesz mi tego zrobić! Słyszysz, draniu?! Nie możesz!


-Ja... Znam go od tak dawna, że nie potrafię wszystkiego ująć w krótkiej mowie. Spotkaliśmy się w sposób, jaki nikt sobie nie wyobraża, ale... ale od tamtej pory zawsze mieliśmy swoje plecy... Do czasu... - Przerwa, gdy dłoń uniosła się, aby otrzeć pojedynczą, zgładzoną łzę - Będę za tobą tęsknić, dzieciaku.


Nie zostawisz mnie! Kurwa, nie zrobisz mi tego teraz!


-Wszystko to, o czym wspomniałem sprawia, że dziś jest mi szczególnie trudno pożegnać się z Sanem. Jego odejście napełnia mnie żalem i smutkiem. Mam nadzieję, że jego dusza trafi w lepsze miejsce.

Biała róża o nieskazitelnych płatach pełnego pęku kwiatowego upadła na wierzch ciemnego hebanu.


Kocham cię! Rozumiesz?! Nie możesz mnie tak zostawić! Kocham cię!

Touch Me //WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz