-Jestem sekretarką pana Choi, w czym mogę pomóc? - Spytała ładna, wysoka kobieta o blond włosach.
-Mam na imię Wooyoung.
-I? - Zapytała, unosząc jedną, równą brew.
-I chciałbym wejść? - Mruknąłem zdziwiony.
-Pan Choi chce być sam i zabrania przyjęcia kogokolwiek w tej chwili... - Przerzuciłem oczami, ignorując ją pisk, który próbował mnie powstrzymać, kiedy zwykle otworzyłem drzwi biura mego kochanka. Chwyciła moje ramię, lecz było zbyt późno, a drzwi uchyliły się, ukazując ogromny gabinet o monumentalnym biurku z węglowym krzesłem oraz ciemną kanapą i hebanowym fortepianem po prawej stronie.
-Wooyoung? - San wydał się zaskoczony, szybko klikając coś na ekranie swojego laptopa - Możesz go zostawić - Powiedział równie szybko, dostrzegając dłoń na ramieniu swego ukochanego.
-Hej - Mruknął młodszy, zamykając za sobą drzwi, kiedy kobieta w końcu wyszła - Nie powiedziałeś, że masz kochanka? Nie jestem wart ich wiedzy?
-Co? Nie! - San wydał się zdezorientowany, nim usłyszał słodki śmiech Junga.
-Żartuję, nie martw się, nie jestem takim zazdrośnikiem - Prychnął, dostrzegając, jak ciało Choia rozluźnia się w swym miejscu na węglowej skórze fotela - Co robisz? Nudziłem się w domu i postanowiłem przyjść. Joong mówił, że masz wolny dzień w pracy.
-Oglądałem sobie zdjęcia aniołka - Odsapnął, powoli obracając laptopa, aby ukazać zdjęcie Wooyounga z ich ostatniej wycieczki do zoo - Patrz jaki łady - Uśmiechnął się, puszczając nagranie głupiego dźwięku nieokiełznanego śmiechu chłopca, który niemal płakał rozbawiony zachowaniem pingninów.
-Zabawne... - Prychnął młodszy zdruzgotany z policzkami czerwonymi od wstydliwego pyłu - W zasadzie, San?
-Hym?
-Tak się zastanawiałem, co było na tej kości? - Spytał Wooyoung, spoglądając na swojego mężczyznę zza wielkiego biurka, który wyglądał tak cholernie, potężnie, wpatrując się w niego z czystym pragnieniem i wyższością w swych oczach.
Nagle San wstał ze swego miejsca, pozostawiając fotel ledwo odwrócony, nim otworzył szufladę, powoli wyciągając z niej coś, aby ukryć to w swej dłoni. Żaden z nich się nie odzywał, milcząc w napiętej atmosferze ciężkiego powietrza, aż Choi zatrzymał się przed chłopcem, otwierając palce na dwóch, drewnianych kościach.
-O kurwa - Jęknął Wooyoung, nim coś w jego umyśle zaskoczyło, sprawiając, iż spojrzał na swego partnera, wprost w jego głębokie, podsycane podnieceniem oczy - Zróbmy to.
-Na kolana, kotku - Warknął ostro, powoli rozpinając swoją koszulę, aż pierwszy rząd węglowych guzików, które przez chwilę obracał w swych palcach, uwolnił zaledwie część jego piersi nim poluzował krawat - Rozbieraj się - Mruknął, gdy chłopiec posłusznie wykonał polecenie, choć sam pozostał nieruchomo, obserwując, jak niższy zsuwa swój podkoszulek, odsłaniając zupełnie nagą pierś i płaski, chudy brzuch z zarysowanymi pięknymi mięśniami o niewyraźnych, delikatnych kształtach - Wszystko - Pospieszył go zaborczo, kiedy Jung nie mógł poradzić sobie ze zamkiem swych spodni.
CZYTASZ
Touch Me //WooSan
FanfictionWooyoung tak wiele dni zmagał się ze swymi traumami. Nie sądził jednak, iż jedno wydarzenie, jedno twierdzące słowo zaciągnie go z powrotem do dawnego koszmaru. Jego życie było jak upadające domino. [Praca może zawierać: przekleństwa, sceny 18+] 25...