Epilog [18+]

911 30 76
                                    

-Jestem sekretarką pana Choi, w czym mogę pomóc? - Spytała ładna, wysoka kobieta o blond włosach. 

-Mam na imię Wooyoung.

-I? - Zapytała, unosząc jedną, równą brew.

-I chciałbym wejść? - Mruknąłem zdziwiony.

-Pan Choi chce być sam i zabrania przyjęcia kogokolwiek w tej chwili... - Przerzuciłem oczami, ignorując ją pisk, który próbował mnie powstrzymać, kiedy zwykle otworzyłem drzwi biura mego kochanka. Chwyciła moje ramię, lecz było zbyt późno, a drzwi uchyliły się, ukazując ogromny gabinet o monumentalnym biurku z węglowym krzesłem oraz ciemną kanapą i hebanowym fortepianem po prawej stronie.

-Wooyoung? - San wydał się zaskoczony, szybko klikając coś na ekranie swojego laptopa - Możesz go zostawić - Powiedział równie szybko, dostrzegając dłoń na ramieniu swego ukochanego.

-Hej - Mruknął młodszy, zamykając za sobą drzwi, kiedy kobieta w końcu wyszła - Nie powiedziałeś, że masz kochanka? Nie jestem wart ich wiedzy?

-Co? Nie! - San wydał się zdezorientowany, nim usłyszał słodki śmiech Junga.

-Żartuję, nie martw się, nie jestem takim zazdrośnikiem - Prychnął, dostrzegając, jak ciało Choia rozluźnia się w swym miejscu na węglowej skórze fotela - Co robisz? Nudziłem się w domu i postanowiłem przyjść. Joong mówił, że masz wolny dzień w pracy.

-Oglądałem sobie zdjęcia aniołka - Odsapnął, powoli obracając laptopa, aby ukazać zdjęcie Wooyounga z ich ostatniej wycieczki do zoo - Patrz jaki łady - Uśmiechnął się, puszczając nagranie głupiego dźwięku nieokiełznanego śmiechu chłopca, który niemal płakał rozbawiony zachowaniem pingninów.

-Zabawne... - Prychnął młodszy zdruzgotany z policzkami czerwonymi od wstydliwego pyłu - W zasadzie, San?

-Hym?

-Tak się zastanawiałem, co było na tej kości? - Spytał Wooyoung, spoglądając na swojego mężczyznę zza wielkiego biurka, który wyglądał tak cholernie, potężnie, wpatrując się w niego z czystym pragnieniem i wyższością w swych oczach.

Nagle San wstał ze swego miejsca, pozostawiając fotel ledwo odwrócony, nim otworzył szufladę, powoli wyciągając z niej coś, aby ukryć to w swej dłoni. Żaden z nich się nie odzywał, milcząc w napiętej atmosferze ciężkiego powietrza, aż Choi zatrzymał się przed chłopcem, otwierając palce na dwóch, drewnianych kościach.

-O kurwa - Jęknął Wooyoung, nim coś w jego umyśle zaskoczyło, sprawiając, iż spojrzał na swego partnera, wprost w jego głębokie, podsycane podnieceniem oczy - Zróbmy to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O kurwa - Jęknął Wooyoung, nim coś w jego umyśle zaskoczyło, sprawiając, iż spojrzał na swego partnera, wprost w jego głębokie, podsycane podnieceniem oczy - Zróbmy to.

-Na kolana, kotku - Warknął ostro, powoli rozpinając swoją koszulę, aż pierwszy rząd węglowych guzików, które przez chwilę obracał w swych palcach, uwolnił zaledwie część jego piersi nim poluzował krawat - Rozbieraj się - Mruknął, gdy chłopiec posłusznie wykonał polecenie, choć sam pozostał nieruchomo, obserwując, jak niższy zsuwa swój podkoszulek, odsłaniając zupełnie nagą pierś i płaski, chudy brzuch z zarysowanymi pięknymi mięśniami o niewyraźnych, delikatnych kształtach - Wszystko - Pospieszył go zaborczo, kiedy Jung nie mógł poradzić sobie ze zamkiem swych spodni. 

Touch Me //WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz