– Ja pierdole, nie dało się dłużej?– pytam, kiedy moja przyjaciółka wsiada do samochodu.– Myślałam, że będę musiała cię siłą wyciągać z mieszkania.
Odkąd pamiętam Patrycja strasznie długo się szykowała i to zawsze na nią trzeba było czekać. Irytowało mnie to, że umawiamy się na konkretną godzinę, a ona nie jest w stanie się wyrobić.
– Wyluzuj, musiałam zmienić koszulkę– szatynka odpowiada i zapina pasy. Ruszam z parkingu i po chwili wyjeżdżam z jednego z wrocławskich osiedli.
– Nie będzie problemów z tymi biletami?
Wejściówki miałyśmy od którejś z jej koleżanek, więc nie były kupione na nazwisko żadnej z nas. Mimo wszystko liczyłam, że uda nam się wejść i spędzimy przyjemnie kilka godzin.
– A chuj wie. Można chyba zmienić nazwisko– mówi i się śmieje. Zawsze podchodziła na luzie do każdej sytuacji, więc tak było też tym razem. Chyba jesteśmy totalnymi przeciwieństwami, ale może dlatego jeszcze się nie pozabijałyśmy. Ja zawsze miałam wszystko dopięte na ostatni guzik i wytrącało mnie z równowagi, gdy coś nie poszło według mojego planu.
– Wpadłam wczoraj na Matczaka– po chwili ciszy informuję dziewczynę i obracam twarz w jej stronę.
Nie było sensu aby to przed nią ukrywać i nawet nie miałam tego na celu. Prędzej czy później i tak by się dowiedziała. Bałam się jej reakcji, bo jest jedną z największych fanek Maty.
– Nie pierdol, Natka– wypala i otwiera szerzej oczy, bo dopiero teraz to do niej dociera.
Opowiadam jej całą sytuację, a ona komentuje co chwilę poszczególne jej fragmenty.
– O kurwa, byłaś na jednej imprezie z Matą?– dziewczyna praktycznie krzyczy, a ja prawie przybijam sobie otwartą dłonią w czoło.
– Tak, kurwa. Przecież ci mówię– odpowiadam lekko zirytowana i próbuję się skupić na drodze.
Nie wiem, co tak ją dziwi bo przecież już kilka razy byłyśmy na imprezie ze znanymi osobami. No ale przecież Matczak to Matczak.
Dojeżdżamy na miejsce, parkuję na parkingu tuż przy Polu Marsowym, gdzie miał odbyć się koncert. Jest kilka minut po 19, ale przy bramkach nie ma zbyt wielu osób, ponieważ jak podejrzewamy, większość postanowiła przyjść wcześniej, a jako że otwarcie bramek było chwilę po 16 to trzy godziny później w kolejce stało może z dwadzieścia osób.
Czekamy tylko 10 minut i ktoś z obsługi sprawdza nasze bilety.
– Dziewczyny, odkupiłyście je od kogoś?– pyta brunetka w mniej więcej naszym wieku. Patrycja potwierdza skinięciem głowy i patrzy lekko zaniepokojona.– Zaraz to załatwimy.
Opieram się o stoisko a przyjaciółka załatwia sprawę.
– Siema, jak idzie?– pyta rozbawiony Matczak, a ja patrzę na niego przez chwilę i nie mogę zrozumieć tego, dlatego akurat pojawia się w tym momencie.
Dziewczyna obsługująca bramki wzrusza ramionami.
– Wpuść je, Aga. Nie będzie problemu– mówi blondyn i uśmiecha się do mnie. Kręcę głową, bo nie chcę wykorzystywać tego, że już się z nim znam. Bramki się otworzyły a ja spojrzałam na Michała z politowaniem.– Cicho, Natala. Miałem pozwolić, żeby moje ulubione fanki nie pojawiły się na koncercie?
Matczak ma na sobie białą zwykłą koszulkę na ramiączkach, kolorową marynarkę i spodnie. Wzór przypomina zdjęcia zapowiadające trasę. Skanuję jego ciało i przygryzam wargę bo w sumie podoba mi się w takim wydaniu. Blondyn się śmieje i odzywa się do mojej przyjaciółki.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...