Jest wczesne wtorkowe popołudnie, gdy odrywam się od laptopa w celu przygotowania sobie kawy. Włączam ekspres i podśpiewuję pod nosem lecącą z mojego telefon Californię White'a.
Od momentu powrotu do stolicy staram się skupić na wykonywaniu wszystkich zaległości związanych z pracą co czasami mi nie wychodzi przez nawracające myśli o Matczaku, który do tej pory nie odezwał się do mnie ani jednym słowem.
W momencie, w którym wyjmuję z lodówki kawałek ciasta muzyka cichnie a urządzenie wydobywa z sobie odgłos przychodzącego połączenia. Marszczę brwi odkładając pojemnik na blat i idę po leżący na stole iPhone.
Okazuje się, że dzwoni do mnie Węgierska co mnie jeszcze bardziej dziwi ale wciskam zieloną słuchawkę, przykładając telefon do ucha.
– No co tam Wika? – od razu się odzywam i wracam do kuchni przełączając na głośnomówiący. To pozwala mi na swobodne nałożenie deseru na talerzyk.
– Natalka, bo potrzebuję twojej pomocy – mówi zdesperowana dziewczyna – Tylko to jest ważne, na już.
– No to mów o co chodzi – pospieszam, nie ukrywając przejęcia ale też i niezaspokojonej ciekawości – Postaram się pomóc.
– Pamiętasz jaką sukienkę miałaś na urodzinach Sloweza? – Wiktoria całkowicie wytrąca mnie tym pytaniem ze skupienia, w którym dotychczas tkwię. Co w tym momencie ma do rzeczy to w co byłam ubrana podczas tamtej imprezy?
– Co ty pierdolisz? – nie daję jej dokończyć i kręcę głową.
– No ale czekaj – rudowłosa mnie uspokaja – Pamiętasz?
Zastanawiam się czy nie robi sobie ze mnie jakiegoś pojebanego żarciku, ale szybko przychodzi mi na myśl, że to raczej nie w jej stylu.
– No tak.
Wzdycham i biorę do jednej dłoni telefon a do drugiej talerzyk, na którym kładę jeszcze mały widelczyk. Odkładam go na stoliku w salonie i znowu udaję się do kuchni aby zabrać kawę.
– Bo ona była zajebista a ja mam za półtorej godziny ważną sesję i wszystkie opcje jakie miałam zaplanowane niestety poszły się jebać. Dlatego chciałam spytać czy mogę ją pożyczyć dosłownie na godzinkę. Obiecuję, że nie zniszczę.
– No zaskoczyłaś mnie. Myślałam, że serio coś się stało – odpowiadam i unoszę jeden z kącików ust do góry – Pewnie, że ci pożyczę Wika.
– Boże, dziękuję! – dziewczyna wydziera się do mikrofonu a ja w głębi duszy dziękuję sobie za to, że wpadłam wcześniej na pomysł przełączenia na głośnomówiący bo dzięki temu moje uszy nie ucierpiały aż tak.
– Wpadniesz po nią? – dopytuję.
Po drugiej stronie przez kilkanaście sekund panuje cisza a ja cierpliwie czekam na odpowiedź.
– Natkaaa, nie chcę cię wykorzystywać ale wtedy się nie wyrobię – mówi spokojnym głosem a w tle słychać odgłos zamykania drzwi – Wiesz, że cię kocham laska – przymila się a ja na to przewracam oczami.
– Dobra, będę za pół godziny.
***
Będąc pod blokiem, w którym mieszkają Krzysiek i Wiktoria, wyciągam z tylnego siedzenia czarną, długą sukienkę, której cienkie ramiączka krzyżują się z tyłu a efektu dodaje rozcięcie na nodze.Ściskam w dłoni telefon i po zamknięciu samochodu wchodzę do budynku, wpisując wcześniej kod do domofonu otrzymany od dziewczyny.
Wjeżdżam windą na odpowiednie piętro i staję pod znanymi mi już drzwiami, naciskając dzwonek.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...