- Kurwa- słyszę głos Michała dochodzący z kuchni, przez który zostaję wybudzona ze snu. Przecieram oczy i sięgam na stolik po telefon.
10.17
- Michał?- odzywam się i zrzucam z ciała koc, podnosząc się do pozycji stojącej. Chłopak odwraca głowę w moją stronę i wzrusza ramionami. Siadam przy wyspie i sięgam po stojący na niej kubek- Co ty robisz?
- Śniadanie, tosty.
- To widzę przecież. Coś zjebałeś, nie?- dopytuję i zauważam mokrą ścierkę, leżącą na blacie.- Rozlałeś coś?
- Cicho Budzyńska- mówi prześmiewczo i ostrzegawczo mierzy w moją stronę palec wskazujący. Macham głową i upijam łyka kawy.
- Nie lubię czarnej- mówię cicho i biorę kolejnego łyczka.
- Daj to, zrobię ci inną- odpowiada i prawie niezauważalnie przewraca oczami. Wyciąga rękę w moją stronę, ale ja zabieram kubek i posyłam mu niewinny uśmiech.
- Daj spokój, wypiję już.
Chłopak poprawia spadające dresy, wydymując śmiesznie usta.
- A jaką lubisz najbardziej?- pyta i posyła mi najbardziej czuły uśmiech na świecie.
- Latte z dwoma łyżeczkami cukru- odpowiadam bez zastanowienia i obserwuję jak blondyn staje przed ekspresem i pare razy klika coś na jego małym ekranie. Podstawia kubek i czeka do momentu, aż napój będzie gotowy. Chwilę później wsypuje dokładnie dwie łyżeczki cukru i z poważną miną stawia kawę przede mną.
- Proszę bardzo, latte z dwoma łyżeczkami cukru- odchrząkuje, kiedy delikatny uśmiech wkrada się na jego usta.
W trakcie mojej nieuwagi zabiera naczynie, z którego jeszcze chwilę wcześniej piłam i puszcza mi oczko.
- Faktycznie okropna- mówi tuż po tym jak bierze łyka zwykłej kawy.- Nie przepadam za kawą a ta to jakieś gówno.
Parskam cichym śmiechem i sprawia mi satysfakcję obserwowanie jak blondyn na własne życzenie katuje się kiedy upija kolejne łyki.
- Przecież mówiłam, że wypiję- mówię z nutką pretensji ale moja twarz wyraża zupełnie coś innego, bo widnieje na niej przyjemny uśmiech.
Robi mi się ciepło na sercu, bo Matczak mógł to olać i mimo tego, że naprawdę bez problemu bym ją wypiła, przygotował mi kolejną.
- Kurwa, zaraz się zjarają- Michał nagle przytomnieje i w pośpiechu odkłada kubek na blat. Odłącza urządzenie od prądu i ostrożnie otwiera toster. Zapomnieliśmy o tostach
Delikatnie się podnoszę, aby sprawdzić zjadliwość naszego śniadania i kiwam głową z uznaniem, bo chłopak zareagował w idealnym momencie i tosty nie były w najgorszym stanie.
- Uff, mamy co jeść- mówię żartobliwie i podchodzę do chłopaka, który nie może poradzić sobie z wyłożeniem tostów na talerz. Sprawnym ruchem wykonuję to z czym on się męczy. Śmieję się, kiedy Matczak prycha.
- Ty nie możesz nic nie robić, co?- odzywa się i popycha mnie delikatnie biodrem i kręci głową.
- Mam pozwolić, żeby pan gwiazda męczył się z tak prostą czynnością?- uśmiecham się niewinnie i wbijam mu łokieć pod żebra.
- Nie gadam z tobą, pani idealna.
- No już, nie gniewaj się Michał- udaję zdesperowaną i wciskam się przed nim, układając ręce w geście błagania.
- No nie wiem- unosi do góry ramiona i robi w moją stronę niewielki krok.- Chyba musisz mnie bardziej przekonać.
Mimowolnie cofam się do tyłu i przełykam ślinę, kiedy moje ciało styka się z blatem. Nie wiem co się z nami dzieje, bo to już kolejna taka sytuacja ale jak to mówią, do trzech razy sztuka.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...