36. Małe marzenie

723 26 4
                                    

- Natalcia, przynieś barszcz- prosi moja babcia cały czas krzątając się po salonie połączonym z częścią jadalnianą.

Już za chwilę mamy zaczynać kolację wigilijną. Czekamy tylko na brata mojej mamy, który ma pojawić się ze swoją rodziną.

Odrywam się od rozmowy z kuzynką i wchodzę do kuchni, w której panuje delikatny chaos. Od razu zauważam stojącą na blacie szklaną misę z barszczem czerwonym i chwytam ją za rączki, niosąc ostrożnie na stół.

Wchodzę do pomieszczenia, w którym roznoszą się rozmowy. Dźwięk przychodzącego połączenia rozbrzmiewa się, gdy odkładam misę.

- Natalka to chyba twój- mówi mama siedząca przy parapecie, na który wcześniej odłożyłam telefon.

- Podasz mi mamo?

Kobieta wychyla się z krzesła i chwyta za cały czas dzwoniące urządzenie.

- Michał- zerka przelotnie na ekran i delikatnie podnosi się z krzesła, wyciągając w moją stronę dłoń, tak aby ponad stołem przekazać mi telefon.

Odbieram od niej urządzenie i odwracam się w stronę wyjścia na korytarz a w trakcie kolejnych kroków odbieram.

- No co tam?- pytam i siadam na schodach prowadzących na piętro domu.

- Kurwa, tak się za tobą stęskniłem- mówi chłopak ciężko wzdychając. Nie widzimy się już trzeci dzień, po tym jak dwa całe spędziliśmy razem w domu moich rodziców. Głównie rozpakowywaliśmy moje rzeczy a także wiele czasu przeleżeliśmy w swoich objęciach, pochłonięci oglądaniem nowo odkrytego przeze mnie serialu.

- Ja też Michałek, ja też.

- Zaczęliście już kolację?- pyta zainteresowany chłopak a ja bawię się palcami.

- Czekamy jeszcze na kilka osób, ale już prawie wszystko jest gotowe. A co, wy już po?

- Zaczęliśmy już ale już mi się kurwa trochę nudziło i wyszedłem na zewnątrz żeby z tobą pogadać i przy okazji zapalić.

Unoszę kąciki ust do góry i zaczesuję dłonią rozpuszczone, pokręcone od połowy do końcówek włosy.

- Słodki jesteś- lekko się rozczulam, opierając głowę na dłoni.

- No a jak, mała.

W głośniku słyszę dźwięk otwieranych drzwi oraz cichy szelest. Niedługo później słyszę kolejny głos.

- Michałek, wracaj do środka bo się przeziębisz- rozpoznaję mamę bruneta i robi mi się ciepło na sercu, kiedy po raz kolejny zauważam, że kobieta tak bardzo martwi się o swojego jedynego syna.

- No już, zaraz- czuję, że w tym momencie chłopak na pewno przewraca oczami. To była jego standardowa reakcja na zmartwienie pani Arletty, ale mimo wszystko wiem, że bardzo docenia to jakich ma rodziców- Gadam z Natalką.

- Oo, jesteś na głośnomówiącym?- pyta ciemnowłosa.

- Ta.

- Cześć kochanie- mówi rodzicielka mojego chłopaka- Słyszałam, że przyjedziesz do nas jutro i chciałam tylko powiedzieć, że wszyscy na ciebie czekamy.

- Dzień dobry pani Arlettko- odpowiadam miłym głosem i przygryzam dolną wargę- Miło mi to słyszeć. Będę jutro przed południem.

- Tylko jedź ostrożnie- po raz kolejny odzywa się zatroskana kobieta- Do zobaczenia jutro, skarbie. A ty Michał, do środka już.

- No zaraz, mama- odpowiada zrezygnowany dwudziestodwulatek- Słyszysz Natalia, nawet nie mogę w spokoju z tobą pogadać- chłopak cicho się śmieje a ja do niego dołączam.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz