39. Spóźnienie

548 27 2
                                    

– Kurwa stresuję się trochę – odzywa się Matczak a ja odwracam w jego kierunku twarz, trzymając materiał jeansów między palcami – Za każdym razem się stresuję a już tyle numerów wyszło.

Odkładam spodnie na wieszak i staję przed chłopakiem, łapiąc jedną jego dłoń. Patrzy na mnie nieobecnym wzrokiem, ale uśmiecha się wdzięcznie.

– Wydaje mi się, że to normalne – wzruszam ramionami – Nigdy nie masz pewności jak odbiorą cię ludzie i czy wszystko na pewno jest dopięte na ostatni guzik.

– No kurwa, masz rację. Ten stres bardziej wynika z tego, że mogło coś pójść nie tak a nie chciałbym żeby coś się zjebało – kiwa głową dla potwierdzenia swoich słów.

Dzisiaj popołudniu zaplanowana jest premiera jego nowej nuty, czyli Młodego Padarewskiego.

– Ale dzisiaj w sumie chuj z tym, gorzej będzie za dzień przy Dwóch izotekach – dodaje brunet i wzdycha – To ciężki dla mnie numer, wiesz o co chodzi? Muszę ci później go puścić.

– To wszystko jest już za tobą, Michał. I co by się nie działo pamiętaj, że zawsze masz moje wsparcie i możesz porozmawiać o wszystkim.

– Kocham cię Natalka i dziękuję – chłopak robi niewielki krok i nachyla się nade mną. Całuje mnie krótko w usta, ale bardzo czule.

Ta posępna atmosfera nie trwa długo, ponieważ wracamy do zakupów ubraniowych. Spędzamy na dziale damskim dobre dwadzieścia minut wybierając kilka rzeczy, które planuję przymierzyć.

– A co myślisz o tej sukience? – pytam i przykładam materiał do swojego ciała. Jest to czarna przylegająca sukienka do kolan z rozcięciem od połowy lewego uda. Górę ma zabudowaną a jej rękawki są krótkie.

Chłopak ogląda ubranie a następnie przenosi wzrok na moje tęczówki. Uśmiecha się szeroko a ja już doskonale zdaję sobie sprawę z tego co to oznacza. Muszę ją przymierzyć.

– Zajebista.

W oko wpada mi jeszcze jedna sukienka, która również biorę. Udajemy się do damskiej przymierzalni i do kabiny wchodzimy we dwójkę, chociaż na początku byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu.

– Przymierzę najpierw te spodnie – mówię i zerkam na chłopaka, który ze skupieniem śledzi każdy mój ruch, siedząc na specjalnie wykonanym siedzeniu. Rozpinam guzik jeansów, które mam na sobie i patrzę w oczy Matczakowi. Przewracam oczami, gdy ten przygryza wargę a następnie ją oblizuje.

– Kurwa, kurwa – wyrzuca z siebie i odchyla głowę do tyłu opierając ją o ścianę. Z moich nóg znikają w tym czasie spodnie po to abym mogła przymierzyć pierwszą z wybranych rzeczy.

– Zawsze możesz wyjść – wzruszam ramionami i wciągam nogawki na nogi. Zapinam spodnie i odwracam się ze zrezygnowaniem do lustra już widząc odstający materiał w talii.

– Dobrze wiesz, że nie wyjdę nawet jeżeli to kurwa byłaby moja ostatnia minuta życia.

– Idiota.

***
– Czyli teraz mój ulubiony moment? – pyta brunet i chwyta jedną z sukienek a ja w tym momencie zdejmuję ubrania, zostając w samej bieliźnie. Stoję prosto do lustra kiery chłopak wstaje i zatrzymuje się tuż za mną, kładąc głowę na moim barku – Jesteś śliczna.

Uśmiecham się i obserwuję w lustrze jak Michał kładzie dłoń na mojej talii i błądzi po niej uderzając palcami w skórę.

Zabieram z jego drugiej dłoni sukienkę i nakładam ją na moje ciało. Matczak cały czas patrzy się na mnie i kiedy ja poprawiam materiał on podchodzi do mnie i chwyta moje ramiona kładąc je później na swoich barkach.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz