- Dziękuję- mówię, kiedy pan z obsługi znanej sieci sklepów z meblami pomaga mi w wyborze idealnej kanapy do projektu, który już prawie skończyłam.
Muszę przyznać, że obecność w domu rodzinnym dobrze mi robi, bo całkowicie oddaję się w wir pracy. Nie mam żadnych rozpraszaczy, bo po prostu w Warszawie nikogo nie znam.
Oprócz ciebie.
Testuję stopień wygodności sofy, kiedy w kieszeni spodni czuję mocne wibracje. Gapię się na pseudonim, o który ostatnio moja skrzynka telefoniczna została uzupełniona i nerwowo bawię się palcami lewej ręki.
Szybko się reflektuję i niemal w ostatniej chwili zdążam odebrać połączenie od Matczaka.
Przykładam telefon do ucha i czekam na jego jakikolwiek pierwszy ruch.
- Tak?- odzywam się kiedy chłopak nadal milczy.
Słyszę jego spokojny oddech i dość cichą muzykę, lecącą w tle. Przygryzam dolną wargę cały czas czekając aż się odezwie.
- Hej- blondyn przez chwilę się waha ale nagle jakby odzyskuje swoją naturalną pewność siebie i momentalnie kontynuuje wypowiedź- Robisz coś dzisiaj wieczorem? Wiem, że jesteś jeszcze kilka dni, ale weekend nam odpada a ja chciałbym...
Nie dokańcza bo coś skutecznie mu przerywa. Głośny huk dochodzący z jego słuchawki. Marszczę brwi, szybko analizując co takiego mogło się stać.
- Kurwa mać.
Słyszę stłumioną wiązankę przekleństw i odgłosy szkła dlatego od razu do głowy przychodzi mi myśl, że chłopak coś zniszczył.
- Yy, wszystko jest pod kontrolą- kilka sekund później słyszę jego wytłumaczenie i kiwam rozbawiona głową, mimo tego że Matczak nie miał szansy tego zobaczyć.- To tylko jakiś wazon mojej matki. I tak był stary.
- Michał, powiedz o co ci chodziło- pospieszam go bo wciąż jestem w sklepie i nie ukrywam, że nie jest to najlepszy moment na rozmowę o jego niezdarności.
- Przyjedziesz wieczorem na chatę moich starych? Porobimy coś- wyjaśnia a ja niekontrolowanie łapie się za skroń i lekko ją masuję.
- Coś?
Jestem ciekawa co według blondyna kryje się pod tym określeniem dlatego właśnie o to go wypytuję.
- Możemy coś zjeść i obejrzeć jakiś tandetny film.
- Okej- momentalnie się godzę na jego propozycję i aż sama się sobie dziwię. Chyba powinnam to przemyśleć.
- Okej?
Kiwam głową i dopiero kiedy uświadamiam sobie, że nie miał szansy na zobaczenie tego więc się poprawiam i potwierdzam.
Dosłownie chwilę później kończmy rozmowę a ja robię szybką przechadzkę po sklepie w poszukiwaniu kilku ostatnich rzeczy.
***
- Mama, macie wolną chatę na wieczór- mówię prześmiewczo wspominając ostatnie dwa wieczory, kiedy wraz z rodzicami oglądałam film. Cały czas szeptali sobie miłe słówka ale nie posunęli się do niczego więcej, zdając sobie sprawę z mojej obecności.
Kobieta wyjmuje z piekarnika zapiekankę i patrzy na mnie z udawanym niesmakiem.
- Tak? A tak bardzo liczyłam na kolejny wieczór z tobą- odpowiada sarkastycznie i unosi jedną brew.
- To świetnie- uśmiecham się i siadam przy dużej wyspie kuchennej. Biorę stojący kubek i uważnie mu się przyglądam.
- To z kim się umówiłaś?- pyta i opiera dłonie dokładnie naprzeciwko mnie. Patrzy mi głęboko w oczy i doszukuje się w nich jakiegoś najmniejszego znaku. Zna mnie zbyt dobrze.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...