– Pati, wpadniesz wieczorem?– pytam, gdy dziewczyna odbiera połączenie.– Albo wiesz co? Będę za pół godziny.
Moja przyjaciółka pracuje w jednej z wrocławskich restauracji i właśnie jest w trakcie swojej zmiany.
– Muszę się z tobą w końcu zobaczyć– dodaję szybko i podnoszę się z kanapy.
– Czekam, stara– parska śmiechem i wdajemy się w rozmowę, która trwa zaledwie chwilę.
Zbieram się do wyjścia, zamykając okno balkonowe przez które do tej pory wpadało ciepłe sierpniowe powietrze. Zamykam laptopa i odstawiam go z kanapy na stolik. Rozglądam się po mieszkaniu, które swoją drogą potrzebuje porządnego sprzątania, i sięgam po komplet kluczy leżący na stojącej półce w przedpokoju.
Wyjeżdżam z osiedlowego parkingu, kiedy na ekranie znajdującym się na kokpicie pojawia się połączenie przychodzące od Matczaka. Odbieram i od razu słyszę jego śmiech. Ten niesamowicie zaraźliwy.
– Co tam?– pytam i sama cicho parskam.
– Stresuję się trochę– odpowiada a ja w jego głosie rzeczywiście zauważam coś czego do tej pory jeszcze nie miałam okazji poznać.
Za kilka godzin światło dzienne ma ujrzeć jego kolejna piosenka. Dokładnie ta, którą zanucił mi w dniu, w którym się poznaliśmy. I choć miałam okazję ją już usłyszeć podczas wieczorów w pokoju hotelowym, wiedziałam że muszę ją przesłuchać dokładnie jeszcze raz.
– O której wlatuje?– dopytuję, automatycznie spoglądając na aktualną godzinę.
– O 15:33– mówi bez zastanowienia, kiedy ja zatrzymuję samochód na sygnalizacji świetlnej.– Nati, robisz coś później?
– Raczej nic konkretnego– odpowiadam w zamyśleniu i stukam paznokciami o kierownicę.
– Zajebiście. Zadzwonię do ciebie o 15 i sobie pogadamy na rozluźnienie– przygryzam dolną wargę i opieram głową o zagłówek.– Muszę zobaczyć twoją reakcję.
Czuję mocniejsze bicie serca na jego słowa. Sam fakt, że chciał żebyśmy pogadali przed publikacją jest dla mnie bardzo uroczy.
– Michał...– jęczę cicho i przymykam oczy. W między czasie wrzucam bieg i skręcam na skrzyżowaniu.– Uwielbiam cię.
– Ja to wiem Natalia– odzywa się w akompaniamencie swojego śmiechu. Słyszę intensywny szelest i wpatruję się w ekran.
– Co ty tam robisz?
– Nie chcesz wiedzieć– odrzeka dość poważnym tonem przez co marszczę brwi.– Co robisz?– szybko zmienia temat a ja przez to jeszcze bardziej nie rozumiem jego zachowania.
– Michał, ty chyba nie...
Nie dokańczam gdyż młody Matczak parska niepohamowanyn śmiechem.
– Nie, głupku– blondyn opanowuje się dopiero po dłuższej chwili i w końcu postanawia mi wyjaśnić to co się u niego dzieje.– To tylko tosty mi się spaliły.
– Uff– oddycham z udawaną ulgą, ale momentalnie w mojej głowie przywołują się wspomnienia kiedy chłopak przygotowywał również tosty w domu swoich rodziców.– Serio, drugi raz je spaliłeś?
– Zamknij się– mówi nieco ostrzejszym tonem, przez co unoszę prawy kącik do góry.– Jestem dobrym kucharzem.
– Nic nie mówię przecież– wzruszam ramionami i wjeżdżam na niewielki parking przez restauracją.– Nie spal chaty.
– Dobrze mamusiu– odpowiada dwuznacznie a ja przybijam sobie piątkę w czoło.– Zadbasz o mnie, prawda?
– Jasne– kręcę głową w politowaniu i ciężko wypuszczam powietrze.– Muszę kończyć, głupku.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...