42. Królowa imprez

425 30 15
                                    

Dojeżdżamy do hotelu w Gliwicach w momencie, w którym w busie panuje już nieco lepsza atmosfera. Wszyscy, oprócz mnie i tego idioty Matczaka, skupieni są na rozmowach między sobą. A nasza dwójka ani razu nawet nie postanawia spojrzeć w ich stronę.

Jestem wkurwiona, zła i rozdrażniona a to wszystko przez popierdolony humorek bruneta.

- Natalia - odwracam głowę od szyby, za którą cały czas przelatuje mi gliwicki krajobraz. Patrzę na Wiktorię, która postanawia mi przerwać tą błogą chwilę i wyciszam muzykę lecącą przez słuchawki.

Dziewczyna zajmuje miejsce obok i posyła mi smutny uśmiech.

- Gadałam przed chwilą z Krzyśkiem i zaproponował, że on będzie z Michałem w pokoju a ty ze mną.

Ściągam brwi w niezrozumieniu i lekko rozchylam usta.

- Wikaaa, nie chcę robić kłopotu - kręcę głową i podciągam nogę do klatki piersiowej - Wynajmę sobie osobny pokój i tyle.

- Przestań laska - odpowiada rudowłosa i kładzie dłoń na moim kolanie - To żaden kłopot, tym bardziej że to my ci to proponujemy. Poza tym jesteś zajebista i myślę, że musisz się na jakiś czas zdystansować, więc zamiast na koncert zjeba, to my pójdziemy do klubu z Jagodą.

Pomysł z wyjściem od razu poprawia mi nastrój, dlatego bez słowa przytulam się do dziewczyny i szepczę jej do ucha kilka słów.

- Dziękuję, Wiktoria. Naprawdę to wiele dla mnie znaczy.

- Nie dziękuj Natalia.

***
- Nawet nie macie pojęcia jak dawno nie byłam w żadnym klubie - z hotelowej łazienki wychodzi Jagoda ubrana w jeansowe spodnie i przylegający top z długimi rękawami.

I chociaż nie jest to idealny strój do klubu to żadna z nas nie jest przygotowana na taką ewentualność. Mamy ze sobą tylko wygodne ciuchy, których przeznaczeniem miał być outfit na koncert a nie na imprezę.

- No stara ja tak samo - przytakuje Wiktoria, układając w tym czasie swoje brwi - Natalka, masz przy sobie zalotkę?

- Mam - sięgam po kosmetyczkę, w której szybko odnajduję wspomniany przedmiot i podaję go dziewczynie - Japierdole, on nawet nie próbował zagadać - nadal przeżywam sytuację sprzed kilku godzin, rozprowadzając po policzkach róż.

- Ale ja go nie poznaję a naprawdę znam go już kilka dobrych lat - komentuje dziewczyna Tadeusza i siada na krześle obok mnie.

- Może serio potrzebuje się komuś wygadać - wtrąca druga z dziewczyn i zerka na mój lewy profi l- Albo przemyśleć sam.

- No ale żeby od razu mieć problem o byle gówno? - kręcę głową w niedowierzaniu, zbierając kosmetyki walające się po stole - I zrozumiałabym gorszy dzień, ale tutaj musi chodzić o coś innego.

- Miejmy nadzieję, że Krzyśkowi uda się z nim pogadać - podsumowuje Węgierska i wstaje ze swojego dotychczasowego miejsca - A teraz nie zamulamy, tylko staramy się wykorzystać ten czas jak najlepiej.

I dzieje się dokładnie tak jak zapowiada dziewczyna. Bawimy się w najlepsze w klubie oddalonym od naszego hotelu o pięć minut.

Piję kolejkę za kolejką a od naszego przyjścia mija może lekko ponad pół godziny. I chociaż ja korzystam z tej nocy ile wlezie to dziewczyny od początku powtarzają mi, żebym delikatnie przystopowała.

- Ej dobra, chodź teraz potańczyć - ciągnie mnie za sobą Wiktoria a ja niechętnie idę na parkiet.

Później wlewam w siebie kolejną dawkę procentów i bawię się coraz lepiej, będąc całkowicie nieświadomą tego, co wyrabiam.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz