7. Kebab z budki

2.2K 64 13
                                    

– Siema, Matczak– słyszę krzyk Tadka, który wraz z resztą Gombao zmierza w naszą stronę. Macha i unosi siatkę z alkoholem.– Siema, Natalka.

Rozkładam koc i wyjmuję rzeczy z jednej z toreb. Michał w tym czasie leży na trawie i przegląda insta stories z koncertu.

– Siema– odrywa wzork od urządzenia i spogląda na grupkę swoich przyjaciół.

Jest kilka osób, których nie znam, dlatego liczę, że Matczak mi ich przedstawi, ale jemu to nawet nie przechodzi przez myśl. Patrzę na niego, kiedy rozkłada nogi na kocu a ja postanawiam zająć miejsce obok.

Biorę małą butelkę wody, bo zwyczajnie chce mi się pić. Spoglądam na Michała, który uważnie mi się przygląda z chytrym uśmieszkiem. Marszczę brwi, bo po prostu nie rozumiem tego gestu.

- O co ci chodzi, Michał, co?- pytam i nerwowo bawię się plastikową butelką.

Chłopak mruga kilka razy i poprawia swoją koszulkę. Zastanawia się nad czymś, ale ostatecznie nie zamierza się tym podzielić, dlatego wzrusza ramionami.

Bawi go to.

- Nic, nic.

Obserwuję, jak naprzeciwko nas siada Szczepan i Tadek. Widzę ten wzrok. Szczepan patrzy na Matczaka dość wymownie a następnie przenosi wzrok na mnie. Uśmiecha się lekko co ja też robię i włącza swój głośnik.

Odwracam głowę, kiedy czuję na ramionach czyjeś ręce. Nie przychodzi mi do głowy żadna możliwość tego, kto mógłby stać tuż za moimi plecami.

- Kurwa, nie strasz mnie- mówię bo dopiero teraz łączę fakty i łapię kontakt wzrokowy z Patrycją.

- Też się cieszę, że cię widzę, Natka. Siema- odpowiada i zaciska uścisk na moich ramionach.

Chłopaki przytakują, a Michał kilka sekund później zagłusza ciszę otwieraniem puszki energetyka. Marszczę brwi, bo sama nie przepadam za takimi napojami. Zwyczajnie mam świadomość ich szkodliwości.

- Co się gapisz?- Michał pyta, kiedy odrywa napój od ust. Jestem speszona, dlatego tylko wzruszam ramionami. Odwracam wzrok i obserwuję, jak Patrycja zajmuje miejsce na jednym z koców.

- Włodar, kurwa. Wypierdalaj- blondyn nagle się odzywa, więc spoglądam na niego i cicho się śmieję, kiedy Matczak próbuje zepchnąć z siebie swojego przyjaciela- Znajdź sobie innego fiuta.

Parskam, na to określenie i podciągam jedną nogę.

I weź tą pracę odstaw
Zapalmy papieroska
Niech butelka nie ma końca
Ze mną będzie zachód słońca
I California

Kładę się na kocu i wyciągam telefon z kieszeni jeansowych szortów.

– Matczak, chcesz zostać moją poduszką?– pytam i uśmiecham się do niego.

– No nie wiem, Budzyńska. Muszę się zastanowić– odpowiada i mruży oczy. Śmieje się i wplata palce w swoje farbowane włosy.

– Aha.

– No dobra. Nie fochaj się już– patrzy na mnie rozbawiony i poklepuje swoje uda. Przesuwam się tak, żeby móc położyć głowę na jego nogach i kiedy wydaje mi się że jest naprawdę wygodnie, patrzę na jego dolny profil.

Mimo tego, że najprawdopodobniej nie spał od kilkunastu godzin, wygląda niesamowicie dobrze. W tym momencie wymienia spojrzenia ze Szczepanem i delikatnie się peszy. Nie rozumiem tego, ale nie mam zamiaru wchodzić w jego sprawy.

To nie powinno tak wyglądać.

Chłopak odwraca wzrok od swojego przyjaciela i spogląda na mnie. Uśmiecha się, widząc że znowu zatraciłam wzrok na jego osobie.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz