19. Prawie chłopak

1.7K 60 19
                                    

- Pójdę się położyć- mówię, kiedy od godziny wraz z rodzicami siedzę w salonie i oglądamy jakiś film, co jakiś czas o czymś dyskutując.

- Dobrze. Na pewno jesteś zmęczona po podróży- odpowiada moja rodzicielka i posyła mi uśmiech, który odwzajemniam.

- Dobranoc- wstaję z kanapy i udaję się w kierunku schodów, po to aby pójść do pokoju. Staję na pierwszym stopniu, gdy w domu rozlega się dźwięk domofonu.- Spodziewacie się kogoś?- małżeństwo zaprzecza, więc marszczę brwi.- To ja otworzę.

Otwieram furtkę domofonem i otwieram drzwi, oczekując na to aby przed nimi pojawił się niespodziewany gość.

- Michał?- wyduszam z siebie, kiedy blondyn wchodzi po schodkach i posyła mi niepewny uśmiech.- Co ty tu robisz?

- Przyjechałem poznać twoich rodziców- wzrusza ramionami i staje przede mną, kładąc dłonie na moich biodrach.- No i przy okazji mam dla ciebie mały prezent.

- Jak to poznać moich rodziców?- pytam rozbawiona i patrzę mu prosto w oczy.

Te wszystkie gesty, które świadomie robiłeś udowadniały, że traktujesz nas poważnie.

Nie odpowiada, wbijając swoje usta w moje. Czuję jak w trakcie się uśmiecha, więc mimowolnie robię to samo.

- No już, już. Aż tak się stęskniłeś?- mówię, gdy wreszcie się do siebie odklejamy. Przytakuje i wchodzi do mojego rodzinnego domu, ciągnąć mnie za sobą. Zdejmuje buty, po czym łapię go za dłoń i kierujemy się w kierunku schodów.

- Kto to był Natka?- pyta mój ojciec, kiedy ja już liczyłam na to, że wciągnęli się w film i zapomnieli, że ktoś dzwonił do drzwi.

Odchrząkuję i wraz z blondynem pojawiamy się w salonie łączonym z częścią jadalnianą.

- To był Michał, mój...- nie mogę dokończyć gdyż Matczak robi to za mnie.

- Prawie chłopak- powiedział pewnie i cicho się zaśmiał. Spiorunowałam go wzrokiem, ponieważ miałam na to trochę inną wizję. Zwróca tym uwagę moich rodziców bo patrzą na mnie z zainteresowaniem.

- Ah... Chłopak- wydusza z siebie czterdziestopięcioletnia kobieta i patrzy na mnie wymownie. Już wyobrażam sobie rozmowę o tym, że nigdy nic jej nie mówię.

- Prawie- podkreślam i posyłam jej ironiczny uśmiech.

- Usiądziecie z nami?- wtrąca się ojciec, zapewne chcąc poznać lepiej nowo poznanego chłopaka.

- Nie, nie, pójdziemy do mnie- odpowiadam i chwytam go za nadgarstek.

Wchodzimy do pokoju a ja natychmiast rzucam się na łóżko i przymykam oczy. Dosłownie padam na twarz, jest już dość późno a przecież po koncercie spałam tylko cztery godziny.

- Młoda co ty?- pyta i siada obok, głaszcząc mnie po plecach.- Patrz jak mi bransoletka fituje.

Wyciąga nadgarstek i podwija rękaw bluzy. Rzeczywiście prezent idealnie komponuje się do jego wyglądu, z czego się cieszę.

Może kiedy spojrzysz na nadgarstek przypomnisz sobie o naszych wspólnych chwilach.

- Cieszę się, że ci się podoba- podnoszę się do pozycji siedzącej i obkręcam srebrny łańcuszek.- Spadam się myć- dodaję i podchodzę do torby sportowej, aby wyciągnąć z niej koszulkę i spodenki piżamowe.

- Poczekaj- blondyn zatrzymuje moje ruchy i sprawnie ściąga z siebie czarną bluzę i tego samego koloru koszulkę. Mam czas na to żeby przyjrzeć się jego widocznym mięśniom.- Może to tylko zwykła koszulka, nic specjalnego. Żaden wielki gest, ale chcę żebyś ją zatrzymała.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz