29. Super bohater

1K 41 7
                                    

– Mama pyta kiedy zejdziemy– odzywa się chłopak zaraz po przekroczeniu progu swojego pokoju w domu na Wilanowie– Zrobiła nam śniadanie.

Przenoszę wzrok z sufitu na niego i podsuwam się do góry, tak aby oprzeć się na zagłówku. Wtulam się w pościel i przymykam oczy.

– Już wstaję– odpowiadam i wzdycham. Jest po jedenastej a ze względu na to, że z Matczakiem zasnęliśmy nad ranem, teraz trudno było mi wstać. Długo siedzieliśmy w salonie, grając w Fifę a następnie oglądając trzy odcinki serialu– Michał!

Chłopak skacze na łóżko lekko mnie przygniatając. Odsuwa kołdrę z górnej części mojego ciała i dwoma rękoma opiera się nade mną. Ugina ręce, po czym zasysa skórę na mojej szyi.

Odrywa się kilkanaście sekund później i głupkowato się uśmiecha. Opada na mnie i delikatnie odsłania dekolt pod koszulką.

– Nie masz stanika?– pyta i unosi wzrok na moje tęczówki. Kręcę głową zaprzeczając. Chłopak układa głowę na prawej piersi. Przyglądam się jego brązowym włosom i wplatam w nie dłoń.

Leżymy tak przez kilka następnych minut i pewnie gdyby nie gościnność pani Arletty spędzilibyśmy w łóżku jeszcze trochę czasu.

– Wstawaj Michałek– mówię i kładę dłoń na jego prawym profilu. Drapię go paznokciami po policzku i docieram do kilkudniowego zarostu– I ogól się.

– Mi tam się tak podoba– stwierdza i dotyka swoją niewielką brodę– Może sobie zapuszczę?

– Pierdol pierdol, ja posłucham– krzywię się na jego pomysł i poklepuję go po nagim karku.

Blondyn z niechęcią podnosi się z dotychczasowej pozycji i podaje mi rękę. Chwytam ją i w końcu wstaję z wygodnego materaca.

Michał ciągnie mnie do wyjścia na korytarz, ale zatrzymuję go, przypominając że nadal nie mam pod koszulką górnej części bielizny.

– Weź może jeszcze spodenki– mówi i rzuca czarny materiał na łóżko. Ja w tym czasie zdejmuję z siebie bluzkę i chwytam z krzesła wspomnianą wcześniej część ubioru– Masz zajebistą talię– komplementuje i podchodzi bliżej. Czuję jego oddech, gdy bez większego trudu sama pokonuję zapięcie. Kładzie dłonie na mojej skórze błądząc palcami od żeber aż po biodra– Ćwiczyłaś coś kiedyś?– Przyciąga mnie do swojego ciała i składa pocałunek na szyi.

– Byłam częstym klientem siłowni, i nic poza tym– odpowiadam i ponownie sięgam po białą koszulkę, którą poprzedniego wieczoru dostałam od Matczaka.

Nakładam ją przez głowę i czuję jak on dotyka mnie nieco niżej, na wysokości bioder i pośladków. Gdy bawełna przykrywa jego dłonie, poprawia swój stary, zwykły t-shirt.

– Muszę cię kiedyś zabrać na trening– kontynuuje ten temat i podaje mi wcześniej przygotowane szorty. Uśmiecham się na te słowa i kiwam głową, ciesząc się na ten plan.

Chwilę później, wchodzę jeszcze do łazienki, ale równie szybko z niej wychodzę po załatwieniu swoich potrzeb. Schodzimy z chłopakiem na dół i od razu wita nas unoszący się zapach i pani Arletta, krzątająca się po kuchni.

– Dzień dobry, ale pięknie pachnie– mówię, idąc zaraz za moim chłopakiem. Staję przed stołem i rozglądam się po blacie, na którym znajduje się kilka rzeczy do wyboru.

– Cześć kochanie– odpowiada kobieta i uśmiecha się do mnie promiennie– Macie do wyboru jajka po benedyktyńsku, omleta oraz pancakes.

– Mamo, ze mną się tak nie witasz– odzywa się chłopak udając oburzenie. W głębi duszy wiem, że cieszy się, że ona mnie zaakceptowała i zależy jej na naszych dobrych relacjach.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz