- Ej kurwa, zagrałbym we flanki- mówi Wyguś i gwiżdże. Każdy zwraca na niego uwagę a on czeka na jakąkolwiek reakcję.
- Zajebisty pomysł- krzyczy Tadeo i przybija z chłopakiem piątkę.- Musimy tylko ogarnąć coś do rzucania.
- Jasna sprawa, zaraz coś ogarniemy- Franek ponownie się odzywa i podchodzi do naszego koca- Matczaki, idziecie?
Michał wzrusza ramionami i patrzy na mnie zaciekawiony.
- Nie no, Michał, jak chcesz to idź z nimi- mówię i podnoszę się z obecnej pozycji. Jestem w pozycji siedzącej, kiedy Matczak zarzuca rękę na moje ramiona.
- I co jeszcze?- pyta i unosi brew do góry. Nie rozumiem o co mu chodzi, dlatego patrzę na niego zdziwiona.- Nie zostawię cię samej.
Chyba zaraz mi wyskoczy serce. Dlatego on musi się tak zachowywać. Tak cholernie uroczo.
Franek gwiżdże i zrzuca w stronę Michała rozbawione spojrzenie. Pokazuje w jego kierunku palec wskazujący i bez żadnego słowa odchodzi. Po raz kolejny nie rozumiem zachowania chłopaków w kierunku Matczaka. Mam wrażenie, że w taki sposób chcą aby wrócił na ziemię. I tak naprawdę nie wiem dokładnie jaka sytuacja się z tym wiąże, ale jestem pewna że ma to związek ze mną.
- Przejdziemy się?- chłopak wyrywa mnie z transu i podnosi się z koca, kiedy tylko kiwam głową.
Z jego pomocą, podnoszę się z dotychczasowego miejsca i zabieram ze sobą telefon. Ruszam w kierunku wyjścia z Wyspy Słodowej, słysząc tuż za mną jego ciężki oddech.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Michał nie zna zbyt dobrze Wrocławia, dlatego to ja przejmuję funkcję przewodnika i zastanawiam się gdzie mogę go zabrać. Do głowy wpada mi dosłownie jeden pomysł i zastanowiam się czy to będzie dobra opcja.
- Gdzie idziemy?
Zerkam na niego i obserwuję jego skupiony prawy profil.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, bo nawet nie mamy deskorolki, ale idziemy do skateparku- informuję i uważnie mu się przyglądam kiedy w jego tęczówkach zauważam delikatne iskierki.
- Jeździłaś kiedyś?- mówi i łapie moje spojrzenie. Marszczę brwi zdezorientowana, bo momentalnie zapominam to, co powiedziałam chwilę temu.- No na deskorolce.
Przeczę głową i zerkam w stronę przyjaciółki, kiedy z Michałem mijamy ich grupkę. Jest za bardzo pochłonięta grą, aby nas zauważyć, więc sama skupiam się na swoim towarzyszu.
Czuję to. Ten pieprzony dystans.
- Zobaczymy się jeszcze, nie?- zamieram, kiedy blondyn wyrzuca z siebie te słowa i powtarzam je w głowie jak mantrę.
- Chciałabym- odpowiadam po dłuższej chwili i w dalszym ciągu analizuję jego słowa.
Chciałabym.
Tak cholernie chciałbym, aby to było możliwe. Ale czy było? Dzieli nas ponad trzysta kilometrów i to nie jest dystans, który da się pokonać w pół godziny.
- Ja chyba też.
Chyba.
Zdecyduj się człowieku. Zrobił mi wystarczająco dużo nadziei, a teraz tak po prostu narusza moje uczucia. I robi to totalnie świadomie.
Delikatnie zwalniam bo skupiam się nad myślami i wyłączam się z otoczenia.
Dlaczego tak bardzo robi mi się przykro, kiedy myślę o wyjeździe chłopaka. Nie rozumiem tego. W żadnym stopniu nie rozumiem tego, co się ze mną dzieje przez chłopaka, którego ledwo znam.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...