8. Skatepark

2.1K 61 15
                                    

- Ej kurwa, zagrałbym we flanki- mówi Wyguś i gwiżdże. Każdy zwraca na niego uwagę a on czeka na jakąkolwiek reakcję.

- Zajebisty pomysł- krzyczy Tadeo i przybija z chłopakiem piątkę.- Musimy tylko ogarnąć coś do rzucania.

- Jasna sprawa, zaraz coś ogarniemy- Franek ponownie się odzywa i podchodzi do naszego koca- Matczaki, idziecie?

Michał wzrusza ramionami i patrzy na mnie zaciekawiony.

- Nie no, Michał, jak chcesz to idź z nimi- mówię i podnoszę się z obecnej pozycji. Jestem w pozycji siedzącej, kiedy Matczak zarzuca rękę na moje ramiona.

- I co jeszcze?- pyta i unosi brew do góry. Nie rozumiem o co mu chodzi, dlatego patrzę na niego zdziwiona.- Nie zostawię cię samej.

Chyba zaraz mi wyskoczy serce. Dlatego on musi się tak zachowywać. Tak cholernie uroczo.

Franek gwiżdże i zrzuca w stronę Michała rozbawione spojrzenie. Pokazuje w jego kierunku palec wskazujący i bez żadnego słowa odchodzi. Po raz kolejny nie rozumiem zachowania chłopaków w kierunku Matczaka. Mam wrażenie, że w taki sposób chcą aby wrócił na ziemię. I tak naprawdę nie wiem dokładnie jaka sytuacja się z tym wiąże, ale jestem pewna że ma to związek ze mną.

- Przejdziemy się?- chłopak wyrywa mnie z transu i podnosi się z koca, kiedy tylko kiwam głową.

Z jego pomocą, podnoszę się z dotychczasowego miejsca i zabieram ze sobą telefon. Ruszam w kierunku wyjścia z Wyspy Słodowej, słysząc tuż za mną jego ciężki oddech.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Michał nie zna zbyt dobrze Wrocławia, dlatego to ja przejmuję funkcję przewodnika i zastanawiam się gdzie mogę go zabrać. Do głowy wpada mi dosłownie jeden pomysł i zastanowiam się czy to będzie dobra opcja.

- Gdzie idziemy?

Zerkam na niego i obserwuję jego skupiony prawy profil.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł, bo nawet nie mamy deskorolki, ale idziemy do skateparku- informuję i uważnie mu się przyglądam kiedy w jego tęczówkach zauważam delikatne iskierki.

- Jeździłaś kiedyś?- mówi i łapie moje spojrzenie. Marszczę brwi zdezorientowana, bo momentalnie zapominam to, co powiedziałam chwilę temu.- No na deskorolce.

Przeczę głową i zerkam w stronę przyjaciółki, kiedy z Michałem mijamy ich grupkę. Jest za bardzo pochłonięta grą, aby nas zauważyć, więc sama skupiam się na swoim towarzyszu.

Czuję to. Ten pieprzony dystans.

- Zobaczymy się jeszcze, nie?- zamieram, kiedy blondyn wyrzuca z siebie te słowa i powtarzam je w głowie jak mantrę.

- Chciałabym- odpowiadam po dłuższej chwili i w dalszym ciągu analizuję jego słowa.

Chciałabym.

Tak cholernie chciałbym, aby to było możliwe. Ale czy było? Dzieli nas ponad trzysta kilometrów i to nie jest dystans, który da się pokonać w pół godziny.

- Ja chyba też.

Chyba.

Zdecyduj się człowieku. Zrobił mi wystarczająco dużo nadziei, a teraz tak po prostu narusza moje uczucia. I robi to totalnie świadomie.

Delikatnie zwalniam bo skupiam się nad myślami i wyłączam się z otoczenia.

Dlaczego tak bardzo robi mi się przykro, kiedy myślę o wyjeździe chłopaka. Nie rozumiem tego. W żadnym stopniu nie rozumiem tego, co się ze mną dzieje przez chłopaka, którego ledwo znam.

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz