– Michał, przestań– mówię, kiedy w poniedziałkowy poranek w kuchni domu rodziców przygotowuję śniadanie dla naszej dwójki. Brunet dosyć dosadnie mi od kilku minut przeszkadza domagając się czułości. Odchylam delikatnie głowę, aby mimo wszystko umożliwić mu składanie pocałunków na mojej szyi. Ściska mocniej moją talię i przenosi usta na żuchwę.– Wiesz, że od dwóch dni nie robimy nic innego niż ciągłe pieprzenie się?
Odwracam się do niego czym przerywam kontakt jego ust z moją skórą.
– Zaczynam czuć się jak pieprzona dziwka– dodaję uparcie wpatrując się w jego ciemne tęczówki.– Nie chcę tak.
– Nie jesteś żadną dziwką– zaznacza Matczak i łapie moje dłonie zamykając je w swoich.– Okej, przepraszam że przez to wszystko tak o sobie myślisz i obiecuję, że już nigdy więcej do tego nie doprowadzę.
Kiwam głową i opieram ją na jego ramieniu. Chłopak obejmuje mnie i opiera brodę o moje czoło.
– Przepraszam– powtarza i składa krótki pocałunek na linii włosów.
Kończę przygotowywać śniadanie, które następnie zjadamy przy lecącej w tle muzyce, rozmawiając o błahostkach.
– Co dzisiaj robimy?– pytam odkładając talerze do zmywarki. Mam szczerą nadzieję na spędzenie tego dnia na oglądaniu pierwszego lepszego serialu, byle by z nim. Tym bardziej, że
dzisiejsza pogoda nie zachęca do wyjścia na zewnątrz.Chłopak uśmiecha się krzywo i bawi się swoimi palcami.
– Za godzinę muszę być w studio– odzywa się i prostuje palce, układając dłonie płasko na drewnianym stole. Przytakam niepewnie, w duchu nieco smutniejąc. Sprzątam rzeczy znajdujące się na blacie i gdy on niemal lśni, obracam się do chłopaka i opieram się biodrem o szafkę.
Brunet wstaje z krzesła i stawia powolne kroki w moją stronę. Wbija swój wzrok w koszulkę, którą mam na sobie i uśmiecha się triumfalnie. To jego biała koszulka, którą założyłam na siebie po sobotnim pobycie w mieszkaniu na Stawkach.
– Co to za mina, co?– pyta i zatrzymuje się dwie stopy ode mnie. Krzyżuje nasze spojrzenia i unosi prawą brew do góry.– Zobaczymy się później maluchu. Zresztą, jeśli chcesz to możesz pojechać ze mną.
– Nie chcę wam przeszkadzać, a poza tym pewnie skończycie późno– odpowiadam jednocześnie kręcąc głową.
Nie czułabym się w studio do końca wyjątkowo ze względu na brak znajomości z większością jego przyjaciół oraz brak zajęcia.
– Zgadamy się później Michał– dodaję i kiwam głową na potwierdzenie swoich słów.
***
Zmywam makijaż, kiedy lecącą w tle muzyka cichnie a w pomieszczeniu rozbrzmiewa się charakterystyczny dźwięk dzwonka. Zerkam na ekran i marszczę brwi, gdy nazwa kontaktu wskazuje na to, że dzwoni Matczak. Odkładam wacik i chwytam telefon.– Tak?– pytam i wpatruję się w swoje odbicie w lustrze.
– Siema Natalka– z mikrofonu rozmówcy dobiega zachrypnięty głos Szczepana, dlatego pośpiesznie mrugam kilkukrotnie próbując zrozumieć powód tej rozmowy.– Słuchaj, bo jest sprawa.
– Coś się stało?
– Nie, wszystko w porządku– odpowiada i wzdycha.– Chodzi o to, że potrzebuję twojej pomocy. A właściwie to chodzi o Matczaka.
– O Matczaka?
– Tak. Bo widzisz, ja jeszcze nigdy nie widziałem Michała w takim stanie.
– Do rzeczy Krzysiek– pospieszam go i mocniej ściskam telefon.
CZYTASZ
PRZY TOBIE || MATA
FanfictionHistoria dwójki osobliwych osób. Michała Matczaka, który skupia się na muzyce i często przekracza granice oraz Natalii Budzyńskiej, do niedawna studentki, która do tej pory nie wyobraża sobie życia w innym miejscu. Łączy ich jedno miasto. Wrocław. "...