Dodatek

448 38 1
                                    

Wieść o kolejnym następcy szybko rozniosła się w stolicy. Nie było to nic dziwnego, biorąc pod uwagę fakt, w jakich okolicznościach się o tym dowiedziano. Dwór od razu zaczął plotkować o tym, że w ten sam dzień, w którym do cesarskiej komnaty miała zawitać nowa omega, to nie doszło nawet do podwieczorku, gdy ten opuścił mury pałacu. Nikt nie ukrywał, że miało to miejsce z rozkazu Jego Wysokości Louisa, co tym bardziej pobudziło fantazje plotkarzy. Jedni mówili o wielkiej miłości prowadzącej do zazdrości, inni zaś o zachowaniu siły na dworze, by cesarska omega zachowała swoje wpływy jako niepodzielne. Wszak historia już wiele razy słyszała o tym, że to ulubieniec władcy potrafił cieszyć się większym poważaniem niż ten, kto nosił na szyi jego znak. Szczególnie miało to miejsce, gdy małżeństwo ledwo było w stanie na siebie spojrzeć. W ich wypadku jednak było inaczej.

Nikt jednak nie spodziewał się tego, co stało za działaniami szatyna, ale niewiedza tak naprawdę trwała krótko. Ponieważ tego samego dnia, bliżej wieczoru, w stolicy nie byłoby osoby, która nie usłyszałaby takiej wiadomości.

Choć zwykle czekano, by upewnić się, że omega na pewno była w dobrym zdrowiu, ta sytuacja wymagała innego podejścia. Nie chciano doprowadzić również do skandalu oraz większej ilości pogłosek. Właśnie dlatego ogłoszono to tak szybko. Wielu niedowierzało, jednak nie podważano słów władcy, podobnie jak medyków, którzy również potrafili mieć długie języki, jeżeli były odpowiednio opłacone. Dlatego szybko przestano podważać to, że cesarski małżonek znów spodziewał się dziecka. Wiedziano również, dlaczego pierwsze nie przyszło na świat i że była to wina wojny, a nie słabego ciała omegi. Martwiono więc się raczej o sytuacje panującą na świecie, nawet jeśli nic nie zapowiadało problemów, niż o zdrowie samego szatyna.

Pomimo radości ludu, szczerej lub też udawanej, te miesiące dla Louisa były niczym więcej jak katorgą, która zamiast odpuszczać, to jedynie się pogarszała. Od początku nie dopisywało mu zarówno zdrowie jak i samopoczucie. Posiłki stanowiły dla niego problem i niewiele było takich dań, które przyjmował bez większego problemu. Albo nic mu nie smakowało, albo powodowało nudności. Te drugie, choć miały ustępować, u niego jedynie delikatnie się łagodziły. Ból w ciele był dla niego nieznośny i nawet najlepsze maści czy masaże nic nie mogły na niego poradzić. Nie było dnia, w którym wstałby, czując się dobrze i kładł się z podobnym nastrojem. Oczywiście medycy byli na każde jego zawołanie i skrzywienie. Wydawało się nawet, że w tych miesiącach nie było ważniejszego stanowiska, które można było piastować w całym państwie. I co ważniejsze, bardziej intratnego, ponieważ władca nie oszczędzał na tym, by omega była w jak najlepszym zdrowiu. Louis szybko przestał opuszczać nawet pałac i przynależące do niego ziemie, a jego najdalsze wojaże odbywały się jedynie w granicach pałacowych ogrodów. Nadszedł jednak również i taki moment, że zrezygnował również i z nich. Przyjmował czasami swych przyjaciół, o ile ci mieli czas, ale nawet oni z niepokojem dostrzegali, że szatyn zdawał się robić coraz to słabszy. Teraz nie było nawet ich, ponieważ Niall wyjechał do innego państwa niby to dopełnić pewne formalności związane z handlem, ale jego wycieczka miała również drugie dno. Zayn zaś postanowił opuścić na kilka tygodni stolice, by odpocząć od jej hałasów. I chociaż ci dwoje zawsze byli z nim szczerzy, tak teraz nikt nie chciał go denerwować, więc zapewniano go, że wszystko było w porządku, nawet jeśli wiedziano, że Louis najpewniej domyślał się prawdy.

Na szczęście tym razem nie doszło do żadnego zbrojnego konfliktu, zaś władca, poza drobnymi podróżami, nie opuścił stolicy na więcej niż kilka dni. Sprawy państwowe nadal zajmowały wiele czasu, a może nawet i więcej. Miesiące, które poprzedzały dobre nowiny były podziałem obowiązków pomiędzy nimi. Louis wszak doskonale orientował się w polityce oraz manipulacjach, jakie w niej stosowano, więc nie musiał martwić się, że ten zostanie wciągnięty w jakieś gierki. Harry nie ukrywał, że dobrze było móc na kimś polegać, kto również miał te same cele. Teraz jednak, gdy szatyn miewał dni, podczas których nie był w stanie nawet myśleć, wszystkie obowiązki znów spadły na ramiona władcy. Oczywiście, wciąż miał swoją Radę, doradców oraz innych znamienitych dostojników. Nikomu jednak nie ufał tak, jak ufał Louisowi, w końcu to od siebie byli najbardziej zależni. Było to zabawne i jeżeli ktoś wiele miesięcy wcześniej powiedziałby mu, że to właśnie szatyn stanie się jego najważniejszym powiernikiem, uznałby to za naprawdę kiepski żart, wtrącając opowiadającego do więzienia za zmarnowanie jego czasu.

✓ | Cold As A SteelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz