7. To ty?

1K 30 1
                                    

Kiedy wychodziłam zza zakrętu poczułam mocne uderzenie w klatkę piersiową. Zderzyłam się z kimś i mało się nie przewróciłam. Na szczęście czyjeś ręce zdążyły mnie złapać. Już chciałam powiedzieć tej osobie co o niej sądzę, ale spojrzałam na nią i nie mogłam uwierzy, że to naprawdę on musiał na mnie wpaść.

- Oj Jezu bardzo cię przepraszam, nie patrzyłem jak idę- zaczął szybko przepraszać po hiszpańsku i angielsku razem, co brzmiało całkiem zabawnie

- Nic się nie stało, ale następnym razem patrz jak łazisz- odpowiedziałam też w ten sam sposób i zaśmiałam się

- Naprawdę przepraszam.Carlos Sainz- przedstawił się i podła mi rękę

- Tak wiem- zaśmiałam się i uścisnęłam jego wystawioną dłoń- Abby Arcane

Oczy chłopaka nagle zrobiły się większe, jakby coś mu się przypomniało. W sumie szczerze wątpiłam żeby mnie pamiętał, przecie to było tyle lat temu, ale jednak...

- Abby Arcane, ta Abby z 5 klasy, która była moją najlepsza przyjaciółką w szkole, póki się nie wyprowadziła?- zapytał pełen nadzieje Hiszpan

- Tak to dokładnie ta sama Abby, której zawsze piekłeś ciasteczka- zaśmiałam się i nim się zorientowałam tkwiłam w szczelnym uścisku

- Nie mogę uwierzyć, że to ty! Cóż za spotkanie. Co się z tobą działo i co ty tu w ogóle robisz?- zapytał podekscytowany

- Taa... dużo by opowiadać, ale tak w skrócie to ścigam się w F2- odpowiedziałam chyba najkrócej jak się da

Carlos zrobił bardzo zdziwioną minę i powiedział:

- W takim razie dużo mnie ominęło i muszę wszystko nadrobić. Co powiesz na kawę po treningach? Poczekam na ciebie na parkingu i pojedziemy razem.

- Jasne. Dobry pomysł.- odpowiedziałam, bo w sumie nie miałam żadnych planów na dziś

- No to umówieni. Do zobaczenia- pożegnał się Hiszpan i pobiegł w swoją stronę

Dalej obyło się już bez żadnych incydentów.
Przez całą drogę do garażu zastanawiałam się
i analizowałam to nagłe spotkanie.
Nie spodziewałam się, że jak już Carlos mnie rozpozna to będzie chciał się dowiedzieć co u mnie. Chyba trochę inaczej pamięta nasze pożegnani, niż ja. Chociaż byliśmy tylko dziećmi...

W obu treningach wypadłam świetnie. Kiedy już skończyliśmy i szłam się przebrać napisałam Toto krótką wiadomość, że nie ma na mnie czekać. Zwinęłam swoje rzeczy i szłam w stronę parkingu.
Już z daleka widziałam czerwone Ferrari przy którym stał Carlos i podeszłam do niego.

- Hej- przywitałam się- Jak tam trening?

- E szału nie ma, ale to ogarniemy- odpowiedział zdawkowanie- A twój?

- W sumie to bardzo dobrze. Jestem świetna- odpowiedziałam na co Carlos się zaśmiał

- Skromna jak zawsze- powiedział wsiadając do auta i kręcąc głową

Wsiedliśmy do samochodu i postanowiliśmy pojechać do mojej ulubionej kawiarnii. Po drodze rozmawialiśmy głównie o dzisiejszym treningu
i śpiewaliśmy, a raczej próbowaliśmy śpiewać przeboje radiowe. Kiedy już znaleźliśmy się w kawiarni i zamówiliśmy Sainz odezwał się pierwszy:

- Mówiłaś, że jeździsz w Formule 2 fakt, ale nie przypominam sobie momentu w którym mówisz „wygrałam dwa z rzędu mistrzostwa świata"

- Ha ha ha obczaiłeś mój profil na instangramie, serio Carlos- zaśmiałam się , a on tylko uniósł ramiona- Tak wygrałam dwa tytuły, ale nie mówię o tym od razu każdemu kogo spotkam

- A powinnaś, to niezły sukces- stwierdził poważnie Hiszpan

- Taa...- nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć, ale na szczęście uratowała mnie kelnerka z naszym zamówieniem.

Nasza krótka kawa trochę się przedłużyła, bo przesiedzieliśmy tam aż do zamknięcia kawiarnii. Przez ten czas każdy z nas opowiedział swoją historie życia i wypił z conajmniej trzy kawy.

- Wow, naprawdę nie miałem pojęcia o tym wszystkim o czym dzisiaj mi odpowiedziałaś- zaczął Carlos

- Z kąd miałeś wiedzieć. Wyjechałam i już nie wróciłam, zostawiając po sobie... niesmak- odpowiedziałam niepewnie

- Mogłem próbować się z tobą skontaktować czy...

- Ale nie musiałeś, bo to przeze mnie się pokłóciliśmy wtedy- weszłam mu w słowo

- Wiesz co, zostawmy dawne spory przecież byliśmy tylko dziećmi. Chciałbym być znowu twoim najlepszym przyjacielem, zważywszy na to że praktycznie cały czas jesteś w paddoku- powiedział pełen entuzjazmu

- Dobrze w takim razie- odparłam, bo naprawdę moja relacja z Carlosem była wyjątkowa mimo tego, że byliśmy tylko dziećmi

Po tym wspaniałym spotkaniu Hiszpan odwiózł mnie do domu, a ja jak tylko weszłam do środka to udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic i padłam wyczerpana na łóżko.
Ten sezon zapowiada się bardzo ciekawie...

Fast Life/C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz