61. Nowość

674 24 11
                                    

W końcu przyszedł czas na ostatni wyścig sezonu, od którego zależy kto zostanie mistrzem świata. Będzie to Lewis czy Max ? Oby dwaj mieli praktycznie tyle samo punktów i ten właśnie wyścig zadecyduje kto zgarnie tytuł. Emocje są dziś nieprawdopodobne, a atmosfera lekko mówiąc gorąca.

- Muszę ci coś powiedzieć po wyścigu- oznajmiłam Charlesowie, kiedy wysiadaliśmy z auta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Muszę ci coś powiedzieć po wyścigu- oznajmiłam Charlesowie, kiedy wysiadaliśmy z auta

- Jesteś w ciąży?- zapytał z wyczuwalną nutą nadziei, co mnie troszeczkę zdziwiło?

- Nie- zaśmiałam się- A co, chciałbyś?- dopytałam, chwytając go za rękę

- Oczywiście, że tak- odpowiedział wręcz natychmiastowo, co jeszcze bardziej mnie w sumie zdziwiło. Kiedyś poruszyliśmy ten temat, ale w dalekiej? perspektywie- Ale ostateczna decyzja będzie należeć tylko do ciebie mon amore- dodał, całując mnie w policzek- A ty byś chciała?- zapytał trochę niepewnie

- Tak, chciałabym, któregoś dnia- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo na razie mam trochę inne plany, które niestety by to wykluczały...

Doszliśmy do motor home Ferrari i Charles wraz z Carlosem poszli się przygotowywać do wyścigu. Ja zostałam trochę z Isą, ale musiałam się zbierać do Mercedesa, bo to właśnie tam będę oglądać dzisiejszy finał.

- Witam ekipo!- zaśmiałam się wchodząc do garażu, a mechanicy, inżynierowie i inne osoby tylko mi pomachały, uśmiechając się

- Abbyyy!!- usłyszałam głos Jacka i zaraz rzucił mi się na ręcę. Zaraz za nim biegł również Ros, którego jeszcze szybko pogłaskałam, zanim wzięłam chłopca na ręce.

- Hej młody- przywitałam się- Tęskniłam za tobą- powiedziałam przytulając go

- Ja też bardzo tęskniłem- powiedział dalej mnie tuląc- Mogę zostać z tobą i wujkiem Charlesem po wyścigu? Proszeee- zapytał słodkim głosem, któremu wręcz nie da się odmówić

- Mmmm możeee- zaśmiałam się- Muszę zapytać Charlesa, ale tak między nami, myślę, że się zgodzi- powiedziałam mu na ucho

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!- powiedział bardzo szczęśliwy, a ja się zaśmiałam

- Dobrze, dobrze. Gdzie mama i tata?- zapytałam

- Tam- Jack wskazał mi palcem miejsce, gdzie stali nasi rodzice, rozmawiając z Lewisem i jego ojcem. Odstawiłam go na ziemię i chwytając za rączkę poszłam we wskazanym kierunku.

- Dzień dobry wszystkim- przywitałam się radośnie, podchodząc do nich i przytulając każdego po kolei

- Dzień dobry Abby. Świetnie cię znowu widzieć- powiedział ojciec Lewisa

- Również dobrze Pana widzieć- odpowiedziałam z uśmiechem- Emm mogłabym was prosić na chwilę tato, mamo?- zapytałam

- Oczywiście skarbie- powiedziała Susie, zabierając ze sobą również Jacka i Rosa

Fast Life/C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz