19. Już drugi raz

859 27 0
                                    

Wczoraj kładąc się spać postanowiłam w końcu się wyspać. Wyścig miałam na 13:00 więc ustawiłam budzik na 9:00. Wstałam poszłam na pół godziny na bieżnię, wróciłam wzięłam zimny prysznic
i postanowiłam zejść na śniadanie.

Zabrałam Rosa i zjechałam windą na dół. Zjadłam
w pośpiechu, wróciłam do pokoju po rzeczy i już zmierzałam na tor. Była 10:30 a ja wchodziłam do padoku, także dobry czas.

Przywitałam się z zespołem i zabrałam do pracy. Wyszliśmy na mały obchód toru- mimo tego,
że znałam ten tor na pamięć- i jak już wróciliśmy poszłam przebrać sie w swój kombinezon, bo nie zostało nam już w sumie dużo czasu.
Wyszłam ze swojego pokoiku i zeszłam na dół, gdzie powitał mnie Carlos i Charles.

- Hej! Dzisiaj się tak szybko zebrałaś z hotelu,
że nawet nie zdążyliśmy życzyć ci powodzenia- powiedział Hiszpan

- Taa nie chciałam się tym razem po prostu spóźnić, bo miałam jeszcze pare ważnych rzeczy do zrobienia- odpowiedziałam zapinając kombinezon

- A to nowość faktycznie- zaśmiał się Sainz, a ja tylko przewróciłam oczami

Charles tylko stał i mi się przyglądał. Chciałabym wiedzieć co sobie myśli, albo może lepiej nie...

- Abby! Mogłabyś podejść na chwilę?- zawołał Verstappen stojąc przed garażem

Charles i Carlos zrobili zaskoczone i lekko zmieszane miny w moją stronę, a ja tylko wzruszyłam ramionami i poszłam do Holendra.

- Tak?- zapytałam trochę zaskoczona

- Hej. Po pierwsze chciałem przeprosić, że wtedy tak po prostu wyszedłem, a po drugie chciałam ci życzyć powodzenia. Każdy wie, że wygrasz, ale mimo wszystko- zaśmiał się nieśmiało

- Po pierwsze nie ma sprawy, po drugie dziękuje bardzo, a po trzecie wcale nie wiadomo czy wygram dziś. Chciałabym oczywiście ale wszystko się okaże- odpowiedziałam uśmiechając się

- Jeszcze raz przepraszam i powodzenia- powiedział
i poszedł już w swoją stronę

Byłam trochę zmieszana zachowaniem Maxa, ale uznałam to po prostu za próbę poprawienia naszych stosunków, co wcale mi nie przeszkadza. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to narazie bynajmniej dziwne. Mam nadzieje, że szybko się przyzwyczaję, bo chciałabym żebyśmy znowu byli przyjaciółmi. Wróciłam więc z powrotem do kierowców Ferrari.

- Wyjaśnisz co to było?- zapytał zdziwionym, a wręcz oceniającym głosem Hiszpan

- Właśnie, już drugi raz widzę, że jednak rozmawiacie- dopowiedział Leclerc

- Ależ nie muszę się wam z niczego tłumaczyć- zażartowałam, na co oni unieśli brwi w geście niezrozumienia i zaskoczenia- Dobra dobra- zaśmiałam się- Tak się składa, że się ostatnio pogodziliśmy- wyjaśniłam

- Wasza pierwsza rozmowa nie zwiastowała tego- skomentował Monakijczyk

- Tak nasza pierwsza rozmowa, którą bezczelnie podsłuchaliście faktycznie tego nie zwiastowała, ale jednak- powiedziałam- To nadal jest bolącą rana, ale zrozumiałam, że czas trochę odpuścić. Mam nadzieje, że w ten sposób nasze relacje się poprawią- dodałam- Czy nie jest to odpowiedzialna decyzja?- zapytałam sarkastycznie patrząc prosto na Charlesa

- To ja już będę spadać...- powiedział Carlos i szybko zaczął wycofywać się z garażu- Powodzenia Abby!- krzyknął tylko jak już wychodził, a ja zmierzyłam go wzrokiem mordercy, jak to sam mówił 

- Przepraszam i zwracam honor. Zachowałaś się bardzo dojrzale- odpowiedział chłopak lekko się śmiejąc, a ja tylko pokręciłam głową- No przestań się gniewać. Po prostu się zdziwiłem takim obrotem sytuacji, tylko tyle- dodał

                                      *Charles*

Wcale nie „tylko tyle", byłem zły, że w ogóle ma czelność z nią rozmawiać, po tym co jej zrobił. Ale mimo wszystko Abby miała racje, przecież to by było bardzo nie zdrowe do końca życia się nienawidzić. Nie zmienia to jednak faktu, że byłem... że chyba byłem zazdrosny.

Zaraz miał się rozpocząć wyścig. Abby już była gotowa, weszła do swojego bolidu i zanim jeszcze opuściła na dół szybkę od kasku, to zdążyła puścić mi oczko. Uśmiechnąłem się tylko i pokręciłem głową. Przed wyścigiem chyba ze sto razy się powtarzałem życząc jej powodzenia i mówiąc, że i tak wygra. Wygra bo jest najlepsza. 

Tak jak przewidywałem- z resztą nie ja jeden- Abby przekroczyła metę na pierwszej pozycji z niezłym zapasem czasowym. Nie mam pojęcia jak ona to robi, ale w tym sezonie jeszcze ani razu nie przegrała.
Jest jak kobiecy odpowiednik Lewisa Hamiltona, który co prawda nie stawał zawsze w tym sezonie na najwyższym stopniu podium, ale i tak zdecydowanie często. Z resztą co się dziwić, jak Abby spędzała główną cześć dzieciństwa właśnie w garażu Mercedesa. Uczyła się od najlepszych, a teraz sama jest jedną z nich.

Patrzyłem jak staje na najwyższym stopniu podium, szeroko uśmiechnięta. Wiedziałem jaki ten wyścig jest dla niej ważny. Opowiadała, że odkąd startuje w F3 jeszcze nigdy nie zajęła tu innego miejsca niż pierwsze. Tradycji stało się zadość i w tym roku. Byłem z niej tak bardzo dumny. Uwielbiałem kiedy tak się uśmiechała, z taką niewyobrażalną pasją.
Od razu sam miałem lepszy humor ilekroć tylko ją widziałem.

Abby zeszła z podium, szybko podbiegła do mnie
i rzuciła mi się na szyję.

- Aaaa nie mogę uwierzyć, że kolejny raz mi się udało tu wygrać!!- wykrzyczała nadal szeroko uśmiechnięta, na co ja się zaśmiałem 

- Przecież każdy ci mówi, że tak będzie. Jesteś naprawdę niesamowita- powiedziałem śmiejąc się razem z nią- Jestem z ciebie bardzo dumny- dodałem z uśmiechem

Abby uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek. Już drugi raz...

- Dziękuje Charles- powiedziała ciepłym głosem
i teraz ja szeroko się uśmiechnąłem

Niestety musiałem już zbierać się na swój wyścig, który zaczyna się za niecałe dwie godziny. Gdybym tylko mógł to zostałbym z nią, ale mam wyścig do odojechania, który zamierzam ukończyć na jak najwyższej pozycji się da.

- Muszę niestety lecicie już do siebie, bo zaraz będą mnie szukać- powiedziałem

- Jasne leć- odpowiedziała- Mam nadzieje, że nie będziesz gorszy i dzisiaj też wygrasz- zaśmiała się- Będę czekać pod podium- dodała wciąż ze śmiechem

- Zobaczymy- zaśmiałem się i szybkim krokiem udałem się do garażu Ferrari, mając w głowie tylko jej słowa. Liczy na mnie i dam z siebie wszystko, żeby jej nie zawieźć.

Fast Life/C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz