26. Dobrze cię widzieć

783 24 0
                                    

- Przestań się tak stresować- powiedziałam do Charlesa jak szliśmy pod drzwi domu Toto

- Nie no wcale się nie stresuje. Wszystko jest okej- powiedział ewidentnie zestresowanym głosem

- Przestań- powiedziałam i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, a Charles się wyprostował na co ja lekko parsknęliśmy śmiechem, ale chłopak nie miał czasu żeby to skomentować bo wtedy właśnie drzwi się otworzyły 

W progu powitała nas bardzo ucieszona Susie

- No nareszcie jesteście! Tak się cieszę, że was widzę- powiedziała na przywitanie i przytuliła nas

- Dzień dobry, też się bardzo cieszymy- powiedział Leclerc, a ja przytaknęła uśmiechnięta i weszliśmy do środka, gdzie zaraz powitał mnie Jack

- Aaaabbbbbbyyyyyyy!- wykrzyczał zadowolony
i przytulił mnie

- Hej młody- powiedziałam i wzięłam go na ręce- Patrz kogo ci przyprowadziłam- dodałam szepcząc
i wskazując na kierowcę Ferrari- Idź się przywitaj ładnie- powiedziałam mu na ucho

- Ale ja się wstydzę- wymamrotał mi do ucha Jack

- Oh nie wygłupiaj się, wiem że go lubisz- powiedziałam i podeszłam do Charlesa i Susie, którzy o czymś rozmawiali przy wejściu

- Dobra to ja idę jeszcze po pare rzeczy, a wy usiądzie już sobie przy stole- oznajmiła Susie i poszła

- Hej Jack- przywitał się Leclerc i podał mu rękę szeroko się uśmiechając

- Dzień dobry-odpowiedział cicho i jeszcze bardziej się do mnie przytulił, zapewne żeby się schować.
To dziecko czasem bywało za bardzo odważne,
a czasem właśnie tak nieśmiałe. Jednak jestem pewna, że ta nieśmiałość szybko minie, bo w końcu to dziecko. Ja tylko pokręciłam ze śmiechem głową
i szłam już w stronę jadalni, gdzie zapewne czeka Toto. Po drodze odstawiłam też na ziemię Jacke, który pobiegł do kuchni.

- No nareszcie!- powiedział Toto kiedy weszliśmy do salonu i mocno przytulił mnie na powitanie

- Dzień dobry- przywitał się Charles podając mu rękę

Toto z uśmiechu, zmienił wyraz twarzy na „nie mam żadnych emocji i cię nie lubię" i popatrzył na chłopaka. Zapadła chwila niepewności, która była przerywana tylko moim cichym śmiechem. Dobrze znałam tę sztuczkę, cały tato. Po sekundzie,
która zdawała się być wiecznością Toto zaśmiał się
i też przytulił Charlesa.

- Żartuje, żartuje. Dobrze cię widzieć Charles- powiedział śmiejąc się. Ja tylko pokręciłam
z niedowierzaniem głową, że wciąż to praktykuje
i udałam się do kuchni sprawdzić czy Susie nie potrzebuje pomocy. 

Kiedy razem wróciłyśmy do stołu, tam toczyła się zacięta konwersacja, niestety nie było nam dane się dowiedzieć na jaki temat, bo panowie skończyli jak tylko przyszłyśmy. Usiedliśmy wszyscy razem przy stole i zajęliśmy się jedzeniem.

- Było naprawdę pyszne. Dziękuję Pani-powiedział Leclerc, kiedy już wszyscy skończyliśmy

- Bardzo się cieszę w takim razie, i proszę mówi mi Susie- odpowiedziała, na co chłopak tylko kiwnął głową

Reszta wieczoru minęła nam na rozmowach
i piciu wina. Około dwudziestej poszłam położyć Jacke spać i po jakiś trzydziestu minutach plotkowania sobie z moim małym braciszkiem wróciłam do towarzystwa.

Po północy już wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi i położyliśmy spać. Najbliższe dni spędzimy właśnie tutaj, bo został nam jeszcze trochę ponad tydzień do powrotu na tor. Narazie będziemy się cieszyć sobą
i czasem z rodziną.

Fast Life/C.L.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz