013

839 15 0
                                    

Od ostatniego zdarzenia minęło dwa tygodnie. Dzisiaj jest dwudziesty szósty lipca, co wiąże się z tym, że za niecały tydzień wylatujemy do Mediolanu.
Byłam już z Abi na zakupach z miliard razy, dziewczyna powiedziała że beze mnie się zanudzi, a więc leci z nami, tak jak mówiła moja mama.
Co do Michała, codziennie się spotykamy, a jeśli nie możemy to rozmawiamy. Fakt, nie jesteśmy jeszcze parą, bo o tym nie rozmawialiśmy.
Moja mama dalej o niczym nie wie, ale planuje jej o wszystkim powiedzieć. Prędzej czy później i tak by się dowiedziała.
Zależy mi na Michale, więc to czy będzie to akceptować czy nie, nie ma żadnego wpływu na nas.
W to piękne wtorkowe popołudnie, postanowiłam zacząć się pakować bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty.
Usiadłam na podłodze w garderobie i postawiłam telefon na półce.
Połączenie Do: Michaś
-
— No hej mała.
Wybełtał, a ja odrazu zauważyłam, że coś brał.
— Brałeś coś?
— Co? Nie. Nic. - Pokręcił głową.
— Przecież widzę.
— No dobrze mamo, spaliłem pół jointa i tyle.
— Michał.. To Cię kiedyś zniszczy.
- E tam. Jestem młody więc mogę, poza tym wiesz, że nie da się tak z dnia na dzień przestać. Palę od kilku lat.
Westchnęłam jedynie, wiedząc że nie ma po co toczyć tego tematu.
— W ogóle kiedy się spotkamy przed moim wyjazdem?
— Jakim wyjazdem? - Zapytał, ale po chwili chyba sobie przypomniał. - O kurwa faktycznie. Może w piątek się spotkamy, razem z chłopakami i resztą?
— No okej.
— Nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie miesiąc. - Powiedział i wziął bucha.
— Ja tak samo, ale pomyśl o Tadku i Abi. Oni to dopiero przeżyją dramat.
Zaśmiałam się, zgodnie z prawdą.
— Mała, a nie chciałabyś może wpaść do mnie dzisiaj? No wiesz, rodziców nie ma..
— Nie wiem czy dzisiaj dam radę.
— Czemu?
— Mam dużo rzeczy na głowie.
— Idalcia, no. Jutro jadę na cały dzień do nobocoto, a chciałbym Ci pokazać kilka rzeczy i spędzić z Tobą trochę czasu sam na sam.
— Postaram się. Będę kończyć bo muszę się spakować. Do później.
Chłopak cmoknął ustami w powietrzu, na co oboje się zaśmialiśmy.
-
Codziennie wieczorem jeździliśmy w to nowe albo nasze ulubione miejsca, ale były to zwykłe wypady-jak przyjaciel z przyjaciółką. Do niczego nie dochodziło, jedynie się przytulaliśmy.
Za to u Abigail i Tadeusza, działo się serio dużo. Oboje planowali nawet zamieszkanie razem, co było odważnym krokiem. Dziewczyna i tak przebywała u niego 24/7, przez co kontakt nam się szczerze pogorszył.
Pasowali do siebie pod każdym względem. Chłopak ostatnio postanowił podzielić się ich związkiem w mediach, a więc fani oczywiście dowiedzieli się praktycznie wszystkiego o Abi, a jako że się przyjaźnimy- dopadli też mnie. Nie raz widziałam filmy na chociażby TikToku z moim profilem, i pytaniem cytuję; „Czemu Gombao obserwuje tą laskę?? Ta cała Abi jest z Tadkiem, a Szczepan ma Wiktorię. Czyli łączy ją coś z Frankiem albo.. Michałem??😭".
Naprawdę miałam dość takich osób, ale były też takie, które dodawały filmy z tym jak bardzo piękna jestem, czy z tym, że pasuję do Michała bardziej niż Julka. Przerażało mnie to, bo nawet nie jesteśmy jeszcze razem, ani nie ogłaszaliśmy nic publicznie. Ale cóż, takie życie.
Gdy skończyłam mniej więcej pakowanie, zeszłam na obiad, a potem poszłam się przebrać. Jeszcze się tym nie chwaliłam, ale codziennie wieczorem biegałam i ćwiczyłam. Nie dlatego, że chciałam schudnąć, ale trochę uwidocznić moje kształty.
Miałam na sobie ciemne zielone legginsy, i biały, obcisły top.
Założyłam jeszcze airforcy, słuchawki i związałam włosy w luźną kitkę.
Wzięłam telefon w rękę i zeszłam na dół.
— Skarbie kiedy będziesz? - Usłyszałam od mamy.
— Nie wiem, zapewne przed dwudziestą jak zawsze.
— No okej, chcieliśmy jechać na kolację z Tatem i Kacprem.
— Będę szybciej to pojedziemy.
Rzuciłam i wyszłam, po drodze dzwoniąc do Abi. Rozmawiałyśmy z godzinę, a gdy postanowiłam już wracać, puściłam swoją ulubioną playlistę na spotify i powoli ruszyłam w stronę domu. Gdy usłyszałam początek piosenki „Żółte Flamastry i Grube Katechetki", automatycznie się uśmiechnęłam. To dziwne, że jeszcze kilka miesięcy temu w życiu nie powiedziałabym, że będzie mnie coś łączyć z Matą. Szczególnie, że już w 2019/2020 strasznie mi się podobał, ale jakoś mi przeszło. Nie sądziłam, że gdy spotkam go na żywo zauroczę się w nim ponownie, jeszcze bardziej. Może wydawać się to głupie, bo przecież znam go bardzo krótko. Ale czuje się jakbyśmy mieli dobry kontakt od kilku lat. Jest wspaniałym chłopakiem, mimo że wiele osób tego nie widzi. Widzą w nim jedynie ‚ćpuna' lub ‚pseudo rapera zawdzięczającego wszystko starym'. Ale Michał taki nie jest. Jest bardzo uczuciowy i wartościowy, dlatego nie warto oceniać ludzi, nie znając ich.
Gdy w końcu doszłam do domu, pierwsze co zrobiłam to poszłam pod prysznic. Wzięłam ciuchy do mojej łazienki i puściłam wodę, aby się trochę zagrzała. Rozebrałam się i stanęłam przed lusterkiem. Popatrzyłam na moje nadgarstki, na których widniało kilka blizn z przeszłości. Byłam w kilku toksycznych relacjach, co skutkowało moją depresją i samookaleczaniem się. Codziennie bałam się, że objawy choroby mogą powrócić, co było moim najgorszym koszmarem. Nie chciałam rozmawiać o przeszłości, po prostu nie mogłam. Nie potrafiłam.
Westchnęłam i weszłam pod prysznic chowając po chwili twarz w dłonie. Stałam pod wodą z piętnaście minut, dopóki nie usłyszałam mojej mamy.
— Idalia zbieraj się, za czterdzieści minut jedziemy!
Wywróciłam oczami i wyszłam spod prysznica, otulając się w ręcznik.
Moje włosy były z natury proste, więc przeczesałam je jedynie i nałożyłam serum.
Ubrałam biały top i przewiązałam ‚przez ramiona' szarą bluzę, gdyby później było chłodno. Do tego włożyłam jeansowe shorty z wysokim stanem i przetarciami w niektórych miejscach.
Wzięłam jeszcze torebkę, do której spakowałam ważne rzeczy, w tym czarne okulary przeciwsłoneczne. Usiadłam przy toaletce z zamiarem zrobienia makijażu, bo nie malowałam się dzisiaj za bardzo.
Po kilku minutach gdy byłam w trakcie nakładania maskary, mój telefon zawibrował.
Połączenie FaceTime Od: Michaś
— Cześć.
Powiedziałam patrząc w lustro.
— Hej. Spotykamy się jak zawsze, za 10 minut?
— Mówiłam, że dzisiaj nie mogę.
Odparłam kończąc malować drugie oko.
— Ale ja chcę Cię zobaczyć.
— Zobaczysz za kilka dni.
— No przestań.
— Co przestań? Nie mogę i tyle. Przepraszam.
— Pięć minut. Jak nie to wbijam Ci na chatę.
Popatrzyłam na niego, gdy miałam skończony makijaż.
— Nie możesz bo wszyscy są w domu.
— Ta? To się zaraz zdziwisz.
— Co?
Zapytałam, jednak chłopak się rozłączył.
Wywróciłam oczami i wzięłam z półki czarne converse, wiedząc że chłopak żartuje. Jednak gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, serce stanęło mi na moment.
— Ja otworzę!
Krzyknęłam szybko i biegiem ruszyłam szybko na dół, jednak niestety kobieta mnie wyprzedziła.
O mój Boże. Odrazu w głowie miałam najgorsze scenariusze, przed oczami pojawiały mi się czarne plamy, a gula w gardle sprawiła, że nie mogłam wydusić ani słowa.
— Dzień dobry. Miło mi Panią poznać.
Usłyszałam znajomy mi głos. Nie, nie nie. To się nie dzieje.
— A Ty to.. Czekaj. Ten cały pseudo-raper, syn Matczaków?
— Mamo?
Zeszłam na dół.
— O, Idalia. Wytłumaczysz mi co on tu robi?
— Michał, wejdź do środka.
Zwróciłam się do chłopaka.
— Skąd wy się znacie? Po za tym, on nie wejdzie do mojego domu.
— Mamo, co jest z Tobą nie tak?
Uniosłam się, a Michał widocznie się zmieszał stojąc już obok mnie.
— To ja może pójdę.
— Nie może, tylko napewno. - Anna zmierzyła go z góry do dołu, a ja złapałam Michała za rękę.
— Posłuchaj, nie zgadzam się na to, żebyś się tak odzywała do Michała.
— Do Michała? - Prychnęła przedrzeźniając mnie. - Dziecko, co Ty wygadujesz? Skąd wy się w ogóle znacie i od kiedy?
— Od początku lipca.
— I chcesz mi powiedzieć, że spotykasz się z tym ćpunem od prawie miesiąca?
Moja matka przesadza, mam jej już dość. Nie wytrzymałam i wybuchłam.
— Czy Ty nie rozumiesz że mi na nim zależy i gdzieś mam twoje zdanie?! Nie będziesz mi mówiła jak mam żyć bo przypominam, jestem dorosła. - Chyba sama się tego nie spodziewałam. Nigdy się tak nie unosiłam, a już napewno nie w kierunku mamy.
Michał się odezwał, ale moja matka go wyrzuciła z domu. Kurwa, jeśli stracę przez nią jedną z ważniejszych, o ile nie najważniejszą osobą w życiu, to nie wiem co zrobię. - Co ty wyprawiasz?! - Krzyknęłam.
— Nie pozwolę na to, żeby jakiś ćpun przebywał w moim domu. A już napewno nie na to, żeby moja córka się z nim spotykała.
— Co Ty wiesz o moim życiu? Nie znasz Michała, więc nie możesz go oceniać rozumiesz?
— Posłuchaj, utrzymujemy Cię z ojcem od osiemnastu lat, a Ty tak się nam odwdzięczasz? Dajemy Ci wszystko co chcesz, więc co Ci nie pasuje? Nie poznaje Cię dziecko, zawsze byłaś porządna a teraz? Zadajesz się z ‚raperami' tak? Może jeszcze Ty brałaś narkotyki?
Nie wytrzymałam i się rozryczałam. Płakałam jak dziecko, jak własna matka może mi wygarnąć takie rzeczy?
— Wiesz co, zajmij się sobą. A ja kocham Michała i nic Ci kurwa do tego. Nie myślałam, że moja własna matka kiedykolwiek się tak zachowa. Udajesz perfekcyjną i chcesz żeby twoja rodzina też taka była, chociaż wiesz że tak nie jest, i nigdy nie będzie.  Nie wiesz co dzieje się w moim życiu i nie masz pojęcia, ile mnie łączy z Michałem. Jest wartościowym chłopakiem, więc nie oceniaj go i zachowuj się jak dorosła kobieta.
— Może powiedz, że się jeszcze z nim przespałaś?
Popatrzyłam na nią pełna rozczarowania. Ojciec z Kacprem stojący w progu, również byli pod wrażeniem słów Anny.
— Wiesz co? Nienawidzę Cię. Nie nazywaj się więcej moją matką. Jesteś dla mnie obca rozumiesz?
Powiedziałam cicho i pobiegłam na górę. Już nawet nie płakałam, miałam dość mojej matki i tego jak się zachowuje, ale dzisiaj zdecydowanie przesadziła.
Nie mogłam już tak dłużej, wzięłam najważniejsze rzeczy i wybiegłam z domu bez słowa. Nawet nie patrzyłam na ulicę, po prostu przebiegłam przez drogę i wpadłam do domu Abi. Tylko na nią teraz mogłam liczyć. Michał bez słowa pojechał do domu. Nawet na niego nie patrzyłam.
Blondynka szybko wyszła z kuchni do przedpokoju, i na mój widok odrazu mnie przytuliła.
— Jezu bidulko moja, co się dzieje?
— Pokłóciłam się z mamą.
Powiedziałam i dalej rozryczałam się jak małe dziecko.
Dziewczyna tylko przytuliła mnie mocniej i zaczęła głaskać mnie po głowie.
— Chodź do salonu, wszystko mi opowiesz.
~~~
Opowiedziałam wszystko Abi, co trwało  z godzinę i kosztowało mnie wiele. Powiedziałam jej wszyściutko, nawet to, co łączy mnie z Michałem. Potem siedziałyśmy i razem płakałyśmy jak małe dziewczynki. Jednak Abi jak zwykle zaczęła później mnie pocieszać, przez co się roześmiałam.
— No widzisz, nie płacz. - Uśmiechnęła się.
— Abi, ale no, co ja teraz zrobię?
— Słuchaj, u mnie możesz nocować do kiedy chcesz, ale kiedyś i tak będziesz musiała wrócić do domu. Dzisiaj u mnie   możesz zostać, ale jutro porozmawiasz z mamą dobra?
— Postaram się.
— A teraz chyba powinnaś pojechać do Michała, co?
Kiwnęłam lekko głową.
— Ale najpierw muszę się chyba ogarnąć. - Uśmiechnęłam się wycierając łzy.
Sama nie byłam w stanie prowadzić, poza tym nie miałam kluczy od mojego samochodu. Dziewczyna związała włosy w koka, który mimo że był rozwalony i niedbały, i tak jej pasował.
— Chodźmy.
Powiedziała i ruszyłyśmy do mercedesa. Po drodze dużo rozmawiałyśmy, ale szczerze, strasznie się stresowałam. Co jeśli przez moją matkę Michał nie będzie chciał mnie znać?
Po jakimś czasie byłyśmy już na Stawkach.
— Nie, ja tam nie idę.
— Jak to nie? Słońce, dasz sobie radę. Idź, poczekam na Ciebie.
Abi uśmiechnęła się dodając mi tym otuchy, więc lekko kiwnęłam głową i wyszłam. Na szczęście nie musiałam dzwonić domofonem, bo jakaś dziewczyna mniej więcej w wieku Kacpra wychodziła z bloku. Weszłam do windy i nacisnęłam przycisk z liczbą 3.
Szczerze miałam ochotę iść do samochodu, i więcej tu nie wracać. Czułam się jak ostatnia idiotka.
Szłam powoli po jasnym, wielkim korytarzu. Na podłodze widniały duże białe płytki, sam blok był utrzymany w jasnych tonach, i widać, że był bardzo zadbany.
W końcu stanęłam przed białymi drzwiami z czarną klamką, obok których wisiała liczba 23.
Tadeusz mi powiedział gdzie dokładniej mieszka Michał, nigdy wcześniej tu nie byłam.
Zadzwoniłam dwa razy niepewnie dzwonkiem, jednak nikt nie otwierał. Potem zapukałam, ale drzwi nadal były zamknięte. Spuściłam głowę w dół wzdychając i już miałam wychodzić więc szybko się odwróciłam, i aż lekko pisnęłam opadając na drzwi z tyłu.
— O Boże, nawet nie wiesz jak mnie przestraszyłeś.
Powiedziałam zgodnie z prawdą. Serce biło mi jak szalone, nie tylko przez to, że się wystraszyłam. Ale też przez to, że nie wiedziałam co chłopak mi teraz powie.
Michał patrzył na mnie z rękami w kieszeniach czarnych jeansów.
— Yhm.
Kiwnął głową unikając mojego wzroku.
— Szukałam Cię.
— Stoisz pod moim mieszkaniem, więc się domyślam.
— Możemy porozmawiać?
Zapytałam patrząc na niego oczami, w których jeszcze widniały łzy i które były już lekko podkrążone. Westchnął i odpowiedział.
— No dobra. Chodź.
Chłopak zacisnął usta w wąską linie i wyciągnął klucze.
————
za jakis czas pojawi sie kontynuacja tego rozdzialu. w ogole widzieliscie nowe piosenki Michala o Julce??😕

Lucky || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz