2.03

460 19 0
                                    

— Bo ja.. Jestem w ciąży.
Popatrzyłam na nią i wybuchłam śmiechem. Myślałam, że dziewczyna sobie żartuje, i taką miałam nadzieję, lecz tak nie było.
— Czekaj, co kurwa?
— Robiłam już testy, i byłam u ginekologa. To piąty tydzień.
— Ja pierdole. - Powiedziałam i wyciągnęłam papierosa z torebki. Czy to był jakiś cholerny sen? Abi jest w ciąży? Moja przyjaciółka będzie mieć dziecko, z Tadeuszem Stanisławskim? — Tadek wie? - Zapytałam, na co ta przytaknęła.
— Na początku był w szoku, ale ucieszył się. Ja nie wiem jak mam się z tym czuć. Kurwa, będę mamą?
— Czemu do cholery się nie zabezpieczyliście?
— Zabezpieczyliśmy! Ale chyba z gumką było coś nie tak, nie wiem, cokolwiek.
Powiedziała, a między nami zapadła cisza na conajmniej kilka minut.
— Co cóż, co zrobisz z tą ciążą to twoja decyzja, ale wiedz, że ja zawsze będę Cię wspierać. Damy sobie radę, nie mamuśku? - Zwróciłam się do niej, na co ta zaśmiała się, chowając twarz w dłonie.
— W sumie od zawsze chciałam być mamą, a jak sobie pomyślę o małej Abi albo Tadziu to chcę skakać z radości.
Popatrzyłam na nią ze łzami radości w oczach, i przytuliłam ją mocno.
— Kocham Cię bardzo. I tego małego bobo też.
— Też Cię kocham.
Oderwałam się od niej, i obie zaśmiałyśmy się,
— Masz czym wrócić?
— Tak, Tadka kolega po nas przyjedzie.
— Jak chcesz, to możesz do mnie wpaść. Miałam jechać do Michała, ale..
— Czekaj, miałaś jechać do Michała? - Zapytała.
— Yhm.
— Stara, jedziesz do niego, bez dyskusji! Spotykamy się kiedy indziej.
— Przecież go nie lubiłaś?
— Nadal nie lubię, ale jesteś przy nim szczęśliwa, więc doceniam to i tylko dlatego go akceptuje.
Popatrzyłam na nią, z wymalowaną radością na twarzy.
— Dziękuję. - Szepnęłam do niej, i odeszłam, gdy ta z uśmiechem puściła mi oczko, i wróciła do domu Szczepańskich.
— I co? Możemy jechać? - Zapytał Matczak, na co przytaknęłam. Wsiadłam do samochodu, wzdychając głośno.
— O Boże. - Popatrzyłam na niego.
— Hm? - Mruknął wyjeżdżając spod domu.
— Za dużo wrażeń na dziś.
— Dlaczego? - Zaśmiał się.
— Nie ważne.
— Chcesz jointa?
— W sumie, czemu nie.
Chłopak popatrzył na mnie poważnie.
— Żartowałem. Przecież wiem, że nie palisz.
— Teraz chyba sobie zapalę.
— Jesteś pewna?
— Tak. - Nie poznawałam samej siebie.
— Ale tylko pół, nie pozwolę Ci na więcej.
— Dobrze mamo. - Uśmiechnęłam się, a ten podał mi pudełko patrząc na mnie poważnie.
— Napewno, mała?
— Tak, Michał. Doceniam to, ale nie musisz się o mnie martwić.
— Jak to nie muszę? Zawsze będę.
Powiedział odpalając mi skręta, którym sam się zaciągnął, i podał mi go.
— Nie pal podczas jazdy. Nie masz nawet prawka.
— I tu Cię zaskoczę, zrobiłem sobie prawo jazdy jak byłaś w Anglii.
— Naprawdę?
— Yhm. Za pierwszym razem zdane. - Zaśmiał się.
— Imponujesz mi, Michałku. - Powiedziałam zaciągając się skrętem, ale o mało się nie udusiłam.
— Ty też, mała. - Odpowiedział, kładąc dłoń na mojej.
Po kilku minutach dojechaliśmy pod blok Matczaka. Gdy wysiadłam, prawie spadłam, więc chłopak musiał pomóc mi iść.
— Kurwa, ja nawet po czymś mocniejszym nie mam takiej fazy jak Ty po jednym joincie.
No właśnie, zamiast połowy, spaliłam całego skręta. Jak na pierwszy raz to za dużo, szczególnie dla mnie.
Chłopak jedną ręką otworzył drzwi, a drugą trzymał mnie w pasie. Gdy weszliśmy do środka, prawie że rzucił mnie na jego łóżko. Było cholernie duże i takie mięciutkie.
— Muszę się przebrać. - Mruknęłam.
Michał kiwnął głową i otworzył szafę, z której wyciągnął czarny t-shirt z balenciagi.
— Bokserki też chcesz?
— Nie potrzebuje. Mógłbyś wyjść, proszę?
— Przecież widziałem Cię dużo razy nago.
— Ale to co innego. Byliśmy w związku.
— Nie rozumiem twojego toku myślenia. - Zaśmiał się- Idę pod prysznic.
Zwinnie ściągnęłam z siebie sukienkę i stanik, i nałożyłam koszulkę, która sięgała mi do połowy pośladków.
Włosy związałam w wysokiego koka, a makijaż zmyłam chusteczkami do demakijażu, które na szczęście miałam ze sobą.
— Już się przebrałaś? - Zapytał Michał wchodzący do sypialni w samym ręczniku na pasie.
— Dłuższej koszulki nie miałeś? - Chłopak pokręcił przecząco głową z zadziornym uśmiechem. Podniosłam się, opierając na łokciach, i popatrzyłam na niego. Stał do mnie tyłem, więc miałam idealny widok na jego ładne plecy.
— Muszę założyć bieliznę. - Powiedział nie wzruszony, wciąż stojąc tyłem.
— To załóż.
— Chyba musisz zakryć oczy, nie jesteśmy już razem, więc nie możesz patrzeć.
Odpowiedział, ale wiedziałam, że nie mówi serio. Zrobił to po to, by mnie wkurzyć.
— Nie zaskoczysz mnie za bardzo niczym, twoje piętnaście i dwa centymetry nie zrobią na mnie wrażenia.
— Ta? Jakoś ostatnio nie narzekałaś. - Odwrócił się w moją stronę, a woda z jego włosów kapnęła na podłogę.
— Teraz też nie narzekam.
— A więc muszę Cię czymś zaskoczyć. - Powiedział i zrzucił z siebie ręcznik. O Chryste.. Tego się nie spodziewałam. Nagle jakby odebrało mi mowę, i zakręciło w głowie.
— Czym? - Szepnęłam ledwo co, gdy mój głos się załamał. Nie chciałam patrzeć na jego genitalia, ale nie mogłam podnieść wzroku.
— Tym, że nie mam już piętnastu i dwóch centymetrów.
— Tylko piętnaście i trzy? - Zakpiłam.
— Osiemnaście i sześć. - Chłopak puścił mi oczko, i znów odwrócił się tyłem. Zaraz tu nie wytrzymam. Cichy jęk opuścił moje usta, więc szybko rzuciłam się na poduszkę, i zakryłam oczy rękoma. — Chyba jednak zrobiło wrażenie. - Zaśmiał się podchodząc do łóżka.
Brunet zawisnął nade mną, kładąc rękę na moim udzie.
— Michał co ty..
— Spróbujmy jeszcze raz, proszę. - Popatrzyłam mu prosto w oczy.
— Ufam Ci, ale nie jestem gotowa na współżycie. A napewno nie po tym, co się stało.
— Rozumiem, ale nie mówię o seksie. Chcę z Tobą spróbować od nowa, jako para. Nawet nie musimy być oficjalnie razem, po prostu spróbujmy, co?
— Nie wiem, muszę o tym pomyśleć.
Chłopak kiwnął głową i jak gdyby nigdy nic wtulił się w moją klatkę piersiową. Wplotłam długie palce w jego włosy, i chwile pobawiłam się nimi.
— Mówił Ci już Tadek? - Zapytałam, ale Michał ledwo kontaktował, i tylko coś mruknął. Po chwili poczułam jak zasypia, i staje się totalnie rozluźniony, co trochę sprawiło mi trudność, bo był o wiele większy i cięższy ode mnie. Jakimś cudem wyślizgnęłam się spod niego, i odwróciłam plecami zasypiając. Uśmiechnęłam się, gdy brunet złapał mnie ręką w pasie i sprawnie do siebie przysunął.

————
no to sie porobilo..
btw bardzo dziekuje za 12k, w zamian-combo-dwa rozdzialy w ciagu dnia🫱🏻‍🫲🏽

Lucky || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz