2.11

487 20 0
                                    

— Hej! - Przywitałam się, ściągając buty.
— O, hej. - Kacper przytulił mnie. Zszokowana popatrzyłam na niego.
— Nie widzieliśmy się jakiś czas, a Ty jesteś wyższy ode mnie.
Powiedziałam zgodnie z prawdą. Chłopak miał conajmniej metr osiemdziesiąt pięć. Brunet zaśmiał się, i poszedł do salonu.
— Rodzice zaraz będą, pojechali na zakupy.
— Okej. Co tam u Ciebie?
Zapytałam siadając obok niego.
— A co ma być, nic ciekawego.
— No nie wiem, nawet ze mną nie piszesz. Wiesz w ogóle, że będę ciocią?
— Co? Kogo? - Zapytał biorąc pada z ławy.
— Abi jest w ciąży z Tadkiem.
— To fajnie, znają już płeć?
— Yhm. Blanka.
— Płeć Blanka, nieźle, nieźle.
Powiedział, na co wywróciłam oczami, i weszłam na instagrama z zamiarem dodania zdjęcia, które wczoraj zrobiła mi Lilka.

szymanskaidalia:   💙 Polubione przez: @zabsonziomal, @fpidaliaxmata i 11 097 innych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

szymanskaidalia:  💙
Polubione przez: @zabsonziomal, @fpidaliaxmata i 11 097 innych.
128 Komentarzy
@lilajanowska: prześliczna⭐️💘
—@szymanskaidalia: 🫶🏾
@hatepage_szymanskiej: ja pierdole porzygam sie zaraz jak michal z toba moze byc xdddd sierawska o wiele lepsza 😚

Po kilkunastu minutach rodzice w końcu wrócili do domu.
— Hej, córciu. - Przywitał się tata, którego mocno przytuliłam. - Wiedziałem, że przyjedziesz, więc kupiłem twoje ulubione słodycze i lasagne.
— Ooo, dziękuję, tato. - Uśmiechnęłam się, ponownie go przytulając. Czy już mówiłam jak bardzo kocham tego mężczyznę? Tata był dla mnie autorytetem już od najmłodszych lat. Był moim „bohaterem", i kochałam go ponad wszystko. Zawsze mogłam na niego liczyć. Nigdy mnie nie oceniał, tylko wysłuchiwał i doradzał.
— Cześć, skarbie. - Anna również mnie przytuliła. - Odgrzałaś sobie obiad?
— Nie, przyjechałam niedawno.
— To odgrzeje. Siadaj do stołu, jedzenie zaraz będzie.
Uśmiechnęłam się, i zrobiłam to, co kazała.
Po chwili razem z tatem usiadła na krzesłach obok, podając mi danie.
Bardzo lubiłam, gdy moja mama gotowała. Robiła to najlepiej.
— Jak tam? - Zapytałam jedząc.
— Dobrze. Nie mów jak jesz.
Odpowiedziała, na co wywróciłam oczami z uśmiechem. Tęskniłam za moją mamą, i jej zasadami, mimo, że były w cholerę wkurzające.
Pod wieczór byliśmy z rodzicami na długim spacerze po mieście, a gdy wróciliśmy, wykąpałam się, i przebrałam w piżamy, wykonując wcześniej poranną rutynę.
Kładąc się do łóżka, mój telefon zaczął dzwonić, a ja zobaczyłam połączenie FaceTime od Michała.
Odebrałam nakrywając się kołdrą. Zaczynała się jesień, bo pogoda z dnia na dzień się pogarszała, a obecnie za oknem padał deszcz.
- Hej Misiek.
- Hej, Misia.
Powiedział, na co się uśmiechnęłam. Nie widziałam go kilka godzin, a już tęskniłam.
- Co tam, skarbie?
- Patrz kto ze mną jest.
Brunet skierował telefon na dół, a obok jego łóżka siedział Lucky, merdając ogonkiem.
- Czemu go na łóżko nie wpuścisz? Biedny się tak patrzy.
- Bo mi się tu osika jeszcze. Już się mi dzisiaj zlał na Jordany to myślałem, że wyjdę z siebie.
Powiedział obudzony patrząc na psa. Na jego słowa zaśmiałam się, i położyłam się na prawym boku.
- No co poradzisz, nie wiń go.
Michał westchnął i popatrzył na mnie.
- Moja bluza?
- Yhm. Pachnie Tobą, co sprawia, że jeszcze bardziej tęsknie.
- Tęsknisz?
- Bardzo.
- Nie widzieliśmy się kilka godzin, i powiem szczerze, że mi też Ciebie tu brakuje. Dziwnie się śpi samemu.
- Też tak uważam, ale jutro już wracam.
- Nie wiem, czy wytrzymam.
- Damy radę.
Zaśmiałam się.
- Wiesz co, będę kończyć już. Do jutra.
- Do jutra, kocham Ci..
Nie dokończyłam, gdy chłopak się rozłączył. Nigdy tak nie robił, i zawsze się żegnał. Zdziwiona odłożyłam telefon, i odwróciłam się na drugi bok. Było przed północą, a ja wciąż nie mogłam spać. Kręciłam się z boku na bok, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Przecież rodzice już dawno śpią, Kacper chyba też.
— Proszę..? - Powiedziałam cicho. Drzwi się otworzyły, a ja automatycznie się roześmiałam. - Nie wierzę.
— Nie zasnąłbym bez Ciebie, mała.
Michał zamkną drzwi, i położył się obok mnie, łącząc nasze usta.
— Cały mokry jesteś.
— Bo deszcz pada. Ale najważniejsze, że jestem obok, prawda?
Zapytał, co trochę mnie rozśmieszyło. Brzmiał jak jakaś mała dziewczynka.
— Kto Ci otworzył?
— No właśnie, czemu drzwi były otwarte? Ktoś by mógł w każdej chwili wejść.
— Kacper miał zamknąć. Pewnie dalej zapomniał. Z resztą, nie ważne już, chodźmy spać Misiek.
Ziewnęłam, a chłopak przyciągnął mnie do siebie, całując ostatni raz.
— Dobranoc, mała.
————
dosyc krotki rozdzial, ale nie mam ostatnio zabardzo czasu, wybaczcie

Lucky || Mata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz