— Dobranoc, mała.
Szepnął i odszedł, a przy mojej szyi znów pojawiło się to dziwne uczucie chłodu. Nie chciałam, żeby odchodził. Pragnęłam, by był ze mną już zawsze. Westchnęłam cicho i szerzej otuliłam się kocem.
~~~
Dzisiaj odbywały się poprawiny wesela, na które szczerze bardzo czekałam. To nie tak, że chciałam zobaczyć się z Michałem, gdybym chciała to bym się z nim spotkała.
Poza tym, chciałam też spędzić czas z przyjaciółmi. Fakt, może szłam tam głównie dla niego, ale nikt przecież nie musi wiedzieć, prawda?
Poprosiłam Kacpra by zrobił mi kilka zdjęć, które dodałam na instagrama.
— Myślę, że się komuś dzisiaj spodobasz. - Chłopak puścił mi oczko.
Oczywiście, że się mu spodobam.
— Przestań, nawet nie gadamy.
Kacper zaśmiał się głośno, i kręcąc głową ruszył do domu.
— Baw się dobrze, i uważaj na siebie.
— Dzięki. - Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Od ostatniej sytuacji, która mi się przytrafiła, bardzo zbliżyliśmy się do siebie z bratem. Cieszyło mnie to jak najbardziej, jednak nie mówię, że przestaliśmy kłócić się o błahostki. W końcu jesteśmy rodzeństwem.szymanskaidalia: black yesterday, white today👼🏽
Polubione przez:
33tadeo, annaszymanska, w.szczepanska i 38 506 innych.
211 Komentarzy.
@33wygus: sam sex 🥵
——@midaliaforever: ona jest michala, wypierdalaj🤬
——@33mata: no rel @33wygus
——@33wygus: boze ok sory🙄🙄
Gdy dotarłam do domu rodziców Szczepańskiego—bo tam miało odbyć się przyjęcie—odrazu przywitałam się ze wszystkimi znajomymi. Strasznie cieszyłam się, że wracałam do życia i spędzałam czas z bliskimi mi osobami.
— Skarbie, jeśli szukasz Abi to jest w kuchni. Na wyspie masz szampana i wino, weź sobie. — Wiktoria uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłam, i poszłam w wyznaczone miejsce. Wcześniej zdążyłam poznać się z rodzicami Krzysia, którzy swoją drogą byli przekochani. W kuchni nie dostrzegłam mojej przyjaciółki, więc nalałam sobie białego szampana do tzw. fletu i z zamiarem wyjścia na zewnątrz, odwróciłam się. O mało nie dostałam zawału widząc Michała opierającego się o blat naprzeciwko mnie. Miał na sobie białą koszule, z pierwszymi trzema guzikami rozpiętymi i tego samego koloru spodnie. Idealnie ułożone włosy, dodawały jedynie uroku do stylizacji w której i tak wyglądał jak ósmy cud świata.
— Cześć. - Mruknął z uśmiechem na twarzy.
— Odgapiłeś ode mnie stylówkę.
— Może Ty ode mnie? - Zapytał poważnie, na co tylko zmrużyłam oczy, ale odrazu zaczęłam się śmiać, widząc jak unosi kąciki ust. Brunet przyciągnął mnie do siebie, mocno przytulając. Szczerze, nie spodziewałam się tego, ale jak najbardziej odpowiadał mi ten gest z jego strony.
— Prześlicznie pachniesz. - Powiedziałam cicho, patrząc w górę. Oderwałam się od niego, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Matko, tak bardzo uwielbiałam te brązowe tęczówki.
— Przestań, bo mnie podniecisz. - Oboje wybuchnęliśmy śmiechem. - Ale dziękuję za komplement, Idalio.
Miałam wrażenie, że nogi stawały mi się z waty gdy wymawiał moje imię, i gdy w ogóle na niego patrzyłam. Szczególnie teraz, gdy wyglądał tak nieziemsko. Nie chodziło mi o pociąg seksualny, tylko po prostu o to, że wyglądał.. ładnie. Tak czysto i grzecznie..? Nie miałam pojęcia jak to opisać, ale bardzo podobał mi się w tej wersji.
— Widziałaś w ogóle komentarz Wygusia pod twoim zdjęciem, i odpowiedzi na niego? - Zaśmiał się popijając whiskey ze szklanki.
— Widziałam, ale nie odpowiedzi. O którą dokładniej chodzi? - Zapytałam opierając się tyłem o wyspę.
— O tą, że jesteś moja.
— Co? - Roześmiałam się. - Kto tak napisał?
— Jakiś fanpage.
— Czasami są przerażający. - Stwierdziłam zgodnie z prawdą.
— No są, ale powiedz szczerze. Nie tęsknisz za naszą relacją?
— To znaczy? - Spojrzałam na niego.
— Jak byliśmy parą. - Podszedł bliżej.
— Było fajnie, nawet bardzo, ale nasza obecna relacja również mi odpowiada.
— A nie chciałabyś czegoś więcej?
Uśmiechnął się zadziornie, opierając ręce po moich obu stronach.
Ledwo powstrzymałam uśmiech, gdy poczułam jak nasze klatki piersiowe się dotykają, a jego kolano ląduje między moimi nogami.
— No nie wiem. Jak już mówiłam, to na jakim etapie jesteśmy teraz mnie zadowala.
— A friend's with benefits? - Zapytał cicho. Nie wiedziałam czy teraz mówi poważnie, czy sobie żartuje.
— Nie wiem czy jestem gotowa na cokolwiek. - Odpowiedziałam szczerze. Mimo, że chciałabym pójść dalej, przez sytuacje z Filipiakiem, miałam jakąś blokadę.
— Rozumiem. Zawsze możesz ze mną pogadać czy coś, pamiętaj o tym mała.
Skwitował i wyszedł z kuchni, odbijając się od blatu. Co to do cholery było? Przyjaciele z korzyściami? Ja z nim? Westchnęłam kręcąc lekko głową, i wyszłam na dwór, gdzie byli wszyscy.
— No w końcu, gdzie Ty byłaś? - Usłyszałam głos Williams, przytulającej się do Tadka.
— Chyba gdzie Ty byłaś. - Uśmiechnęłam się, a dziewczyna oderwała się od chłopaka by mnie przytulić, po czym szybko do niego wróciła.
— Możemy porozmawiać? - Zapytała.
— No jasne, co tam?
— Ale później, na osobności.
Przytaknęłam lekko na znak zrozumienia. Szczerze, zdziwiłam się trochę. Abigail nigdy nie prosiła o „rozmowy na osobności". Zazwyczaj mówiła prosto z mostu, do rzeczy.
Postanowiłam nie przejmować się tym, i bawić jak najlepiej.
Wypiłam kilka drinków za zdrowie młodej pary, ale oczywiście z umiarem.
Wieczorem każdy postanowił się zbierać, więc pożegnałam się z Wiktorią i Krzyśkiem, i wyciągnęłam iPhona z zamiarem zamówienia ubera.
— Odwieść Cię? - Odwróciłam się w stronę głosu, i nic bardziej mylnego, zobaczyłam Michała.
— Nie, zamówię sobie ubera.
— To chociaż zapłacę.
— Przestań. - Zaśmiałam się.
— Nie daj się prosić, jestem trzeźwy więc na spokojnie możemy jechać.
— Od kiedy Ty nie pijesz?
— Już jakiś czas. Jaranie też staram się umiarkować, i jak narazie jest okej. To co?
Szczerze, wiadomość o tym, że chłopak nie bierze już tak sporej ilości używek mnie uszczęśliwiła.
— Możemy jechać.
Chłopak uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
— Co Ty na to, żeby jechać do mnie? - Zapytał.
— Do Ciebie? - Uśmiechnęłam się.
— Yhm. - Mruknął zadziornie, otwierając mi drzwi białego Range Rovera.
— Idalia! - Usłyszałam damski głos, więc razem z brunetem odwróciliśmy się.
— Co tam? - Zapytałam Abi, stojącej naprzeciw nas.
— Miałyśmy porozmawiać.
— A, faktycznie. Za chwilkę wrócę. - Zwróciłam się do Michała, który jedynie uśmiechnął się odpalając papierosa, co sprawiło, że dostałam motylków w brzuchu. — No co tam słońce?
— Nie wiem jak zacząć. - Powiedziała cicho, stając naprzeciwko mnie.
— A o co chodzi?
— O mnie i o Tadka.
Wiedziałam, że jeśli chodzi o nich, to mogę spodziewać się dosłownie wszystkiego.
— To coś złego?
— Właśnie nie wiem bo.. Cholera ja..
— Wal prosto z mostu.
Wzruszyłam, lecz nie wiedziałam, że ta informacja aż tak mnie zaskoczy.——————
Polsat 🤪
CZYTASZ
Lucky || Mata
Fanfiction„Przecież twoja krew płynie w moich żyłach, powiedz mi, jak mam zapomnieć." ** KSIĄŻKA JEST W TRAKCIE POPRAWEK **